Nowelizacja ustawy w sprawie rządowego programu naprawczego, którą Sejm przegłosował w nocy z czwartku na piątek, nie zmieniła nastrojów w Brzeszczach. Pod ziemią i przed bramą kopalni nadal trwa protest.
Za przyjęciem znowelizowanej ustawy głosowało 240 posłów koalicji PO - PSL. Przeciw było 208, dwóch wstrzymało się od głosu.
Nowe zapisy ustawy umożliwiają przekazanie 4 zadłużonych kopalń, w tym "Brzeszcz", do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Co istotne, ustawa zezwala też spółce na sprzedaż przejętej kopalni lub jej części zamiast obowiązkowej likwidacji, jeśli znajdzie się inwestor.
Rząd planuje, że 2100 osób, którym do górniczej emerytury zostanie mniej niż cztery lata, będzie mogło przejść na urlopy górnicze, na których dostaną 75 proc. wynagrodzenia. Kolejnych 3100 pracowników ma zostać objętych jednorazowymi odprawami.
- Ustawa nadal mówi jednak o likwidacji zakładów do 2018 r. - wyjaśnia Bogusław Studencki, przewodniczący ZZ "Kadra" w "Brzeszczach". Przyznaje jednak, że jest pewna furtka. Dotąd zakłady, które wchodziły w skład SRK, już z niej nie wychodziły. Cała ich działalność zmierzała jedynie do wygaszenia wydobycia. Teraz spółka ma mieć możliwość prowadzenia dalszej normalnej eksploatacji.
Dzięki temu cztery przewidziane do likwidacji kopalnie mają mieć czas, aby udowodnić, że są rentowne. W Brzeszczach nie mają wątpliwości, że ich kopalni to się uda. Nadzieje wiążą z uruchomieniem jeszcze w tym roku pokładu 510, gdzie jest wysokokaloryczny węgiel (w 2012 r. był tam pożar). Gdyby to się udało, to już w tym roku kopalnia mogłaby wyjść na zero, a w 2016 osiągnąć zysk.
W Brzeszczach i trzech innych zagrożonych kopalniach czekają przede wszystkim na efekty rozmów w Katowicach związkowców z pełnomocnikiem rządu Wojciechem Kowalczykiem. - Dopóki nie będzie porozumienia gwarantującego załogom miejsca pracy, strajk będzie trwał - zaznacza Studencki.
W Brzeszczach na dole wciąż pozostaje 700 górników, w większości od 7 stycznia. Są już bardzo zmęczeni, ale ani myślą o rezygnacji z protestu. Cały czas trwa wydobycie. - Pracujących jest jednak o wiele mniej. Nie wyrabiamy - mówił wczoraj po dniówce zmęczony górnik.
Manifestanci od ponad tygodnia gromadzą się przed bramą kopalni. - Jeśli upadnie kopalnia, stracę perspektywę na pracę. Dlatego będę tu do końca - mówi Tomasz Polok, uczeń szkoły górniczej w Brzeszczach.
Wsp. Taida Jasek
- Małopolscy radni stają w obronie górników [ZDJĘCIA, WIDEO]
- Nadzwyczajna sesja. Radni przyjęli rezolucje w sprawie obrony kopalni Brzeszcze [ZDJĘCIA+WIDEO]
- Pojawili się chętni na zakup kopalni Brzeszcze. Związki: niewiarygodni
- Brzeszcze. Mieszkańcy wspierają górników. Modlą się i gromadzą przed kopalnią [ZDJĘCIA]
- Górnicy z Kopalni Brzeszcze ujawniają swoje zarobki [WIDEO, ZDJĘCIA]
