Widać to najlepiej na przykładzie Iwkowej (powiat brzeski). Pięknie położona gmina, bogata jest w lasy pełne latem grzybów i jagód, a przez cały rok także... śmieci. Turyści, którzy ją odwiedzają, prócz niewątpliwych walorów krajobrazowych napotykają na rozrzucone butelki, papiery i worki pełne śmieci. Jest ich tak dużo, że szef tamtejszego samorządu postanowił wyznaczyć nagrodę finansową, dla osoby, która wskaże tych, którzy zaśmiecają lasy.
Za doniesienie w tej sprawie można dostać nawet 500 złotych. - To bardzo dobry pomysł - chwali inicjatywę miejscowego samorządu Stefan Szot, sołtys Iwkowej, mając nadzieję, że to rozwiąże problem. Bo jest w Iwkowej dość duży. Zdaniem gospodarza wioski, śmieci wyrzucają jednak nie miejscowi, ale przyjezdni. - Najwięcej worków wypełnionych odpadkami znajduje się w rowach przydrożnych obok lasów i niewielkich zagajników.
Podobnie jeszcze do niedawna było w gminie Drwinia (powiat bocheński). Odkąd jednak w miejscach, gdzie najczęściej były wyrzucane śmieci, zamontowano kamery reagujące na ruch, wszystko się zmieniło. - Nie udało się nam co prawda złapać nikogo na gorącym uczynku, ale obecność kamer spowodowała, że ludzie przestali wyrzucać śmieci w miejscach, w których do tej pory funkcjonowały dzikie wysypiska - podkreśla Jan Pająk, wójt Drwini.
Na podobny sukces liczy szef iwkowskiego samorządu. Tym bardziej że sezon turystyczny już niebawem. - To wstyd przed ludźmi, którzy tu przyjeżdżają, dlatego musimy zrobić z tym porządek - przekonuje sołtys Szot.
Fundusz nagród przyznawanych za sprawdzone informacje nie jest ograniczony. Przynajmniej na razie. - Nagrodzimy każdą osobę, która pomoże nam w walce z dzikimi wysypiskami - przekonuje Barbara Wiśniewska-Kęder, sekretarz UG w Iwkowej.
***
W Bochni z dzikimi wysypiskami walczy straż miejska. Funkcjonariusze mają pod stałą kontrolą miejsca, w których mieszkańcy z przyzwyczajenia wyrzucają śmieci. Pomocą w tej walce będzie monitoring. Cztery pierwsze kamery już działają.
W Drwini samorząd zdecydował się na montaż trzech kamer w miejscach, gdzie systematycznie tworzono dzikie wysypiska.
Każda z nich kosztowała tysiąc złotych. Docelowo miało ich być dziesięć. Na razie jednak samorządowcy nie będą dokupywać kolejnych.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+