Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga! W Dębicy znów okradają "na wnuczka"

Paweł Chwał
Ujęcie oszustów okradających metodą "na wnuczka" nie jest łatwe. Rzadko udaje się też odzyskać skradzione pieniądze. Tak było w przypadku zatrzymanej w Tarnowie Doroty P.
Ujęcie oszustów okradających metodą "na wnuczka" nie jest łatwe. Rzadko udaje się też odzyskać skradzione pieniądze. Tak było w przypadku zatrzymanej w Tarnowie Doroty P. Andrzej Skórka
Oszczędności całego życia straciły dwie dębiczanki, które dały się oszukać osobie podającej się za ich siostrzeńca. W dobrej wierze, chcąc pomóc swoim bliskim, przekazały obcym ludziom nie tylko pieniądze, ale też biżuterię. Zorientowały się, że padły ofiarą oszustwa, dopiero po kilku godzinach, gdy po sprawcach nie było już śladu.

Czytaj także:

Oszuści działający metodą "na wnuczka" zadzwonili w piątek przed południem do co najmniej trzech dębiczanek. - "Ciociu" - usłyszała w słuchawce 72-letnia kobieta. Mężczyzna przedstawił się jako jej siostrzeniec. Gdy ta nie rozpoznała go po głosie, odpowiedział, że się źle czuje, i to pewnie przez to, że jest przeziębiony. - Mówił jej, "w tajemnicy", że spowodował wypadek drogowy i pilnie potrzebuje pożyczyć pieniądze, aby zapłacić poszkodowanej przez niego kobiecie. Jak twierdził, mąż pokrzywdzonej tylko pod warunkiem otrzymania pieniężnej rekompensaty nie powiadomi o zdarzeniu policji - relacjonuje Waldemar Mytkoś z dębickiej policji.

Kobieta uwierzyła mu. Udała się do banku i tylko obowiązującym procedurom zawdzięcza, że nie mogła wybrać dużej sumy. Ostatecznie udało się jej zgromadzić 4200 zł. Gdy dzwoniący ponownie "siostrzeniec" stwierdził, że to trochę za mało, dołożyła jeszcze złotą biżuterię - dwie obrączki i trzy pierścionki.

Jeszcze więcej straciła62-latka, do której również zatelefonował w piątek fałszywy krewny. Pieniądze (48 tys. zł) - jak mówił - potrzebne mu były na opłacenie operacji kobiety, rannej w spowodowanym przez niego wypadku. - Był tak bezczelny, że jeszcze telefonami ponaglał kobietę, aby jak najszybciej szła do banku po pieniądze dla niego - opowiada Waldemar Mytkoś.

Ta wybrała z konta 20 tys. zł i wraz z 3 tys. zł, które miała w domu, przekazała wskazanemu przez "siostrzeńca" mężczyźnie, który w jego imieniu przyszedł pod blok odebrać pieniądze. Zastanowienie przyszło dopiero po kilku godzinach. Prawdziwy siostrzeniec, do którego zadzwoniła wieczorem, zaprzeczył, jakoby potrzebował pieniędzy i pożyczył je od niej.

O szczęściu może mówić 74-letnia mieszkanka Dębicy, którą również poprosił o pożyczkę oszust podający się za wnuczka. - Po kolejnym z nachalnych telefonów do telefonu podszedł mąż kobiety i stwierdził, że nie rozpoznaje głosu wnuczka. Mężczyzna poprosił wówczas, aby oddał telefon babci, bo z nim się nie dogada - opowiadają policjanci.

Mimo nasuwających si ę wątpliwości małżeństwo udało się do banku i wybrało pieniądze. "Wnuczek" najpewniej jednak się wystraszył i ostatecznie po nie nie przyszedł. - Zawsze, zanim decydujemy się przekazać komuś bliskiemu nasze pieniądze, upewnijmy się, że faktycznie one do niego trafią. Wystarczy tylko zadzwonić i spytać - radzi nadkom. Mytkoś.

Zobacz zdjęcia ślicznych Małopolanek! Wybierz z nami Miss Lata Małopolski 2011!

Głosuj na najlepsze schronisko Małopolski

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska