Dużą niespodzianką była wysoka porażka piłkarzy LKS Uście Gorlickie z beniaminkiem A-klasy KS Podhalaninem Biecz. Na czele tabeli jest KS Bobowa i LKS Ogień Sękowa, obie drużyny mają po sześć punktów na koncie i dwa zwycięstwa. Bobowianie pokonali u siebie Białą Brunary, a Ogień Sękowa Królovię z Królowej Górnej. Chociaż w tym drugim meczu o zwycięstwo nie było łatwo.
- To był mecz-pułapka. Od początku twierdziłem, że zespół Królovii nie jest tak słaby, żeby bez powodu tracić tyle goli w Uściu Gorlickim i wysoko przegrać. My po pierwszym zwycięskim meczu potrzebowaliśmy potwierdzenia aktualnej dobrej formy zespołu i zdobycia kolejnych punktów - komentuje Roman Korba z LKS Ogień Sękowa, zdobywca dwóch goli.
Zespół gospodarzy bardzo chciał zrehabilitować się za wielką porażkę w pierwszej kolejce. Na początku spotkania na boisku było dużo walki. Gospodarze szybko odzyskiwali utraconą na chwilę piłkę i przeprowadzali ataki, ale żadnej ze stron nie udało się zdobyć upragnionego gola.
- W drugiej połowie, wraz z upływem minut, gospodarze opadali z sił i dla naszych zawodników robiło się więcej miejsca na boisku. Bardzo dużo dobrego w naszej grze dały dwie zmiany przeprowadzone w przerwie meczu. W 62. i 66. minucie zdobyłem dwie bramki, ale mieliśmy jeszcze wiele sytuacji - dodaje Korba.