To będzie już piąta taka instalacja w tym miejscu. Przez te kilkanaście dni ulica Stróżowska jest najbardziej rozpoznawalną nie tylko w powiecie gorlickim, ale także w regionie. I pewnie nie będzie przesadą powiedzieć, że widać ją z bardzo, ale to bardzo wysoka.
Przed rokiem Kacper, młody gorliczanin, który jest głównym inicjatorem, a jednocześnie projektantem całej tej świetlnej świątecznej koncepcji mówił nam, że nigdy nie liczył, ile światełek wchodzi w jej skład. Zresztą każdego roku stara się powiększyć swoją kolekcję. Rozwieszanie i montowanie poszczególnych elementów zaczyna się tak naprawdę jeszcze w listopadzie. Dokładnie dwanaście miesięcy temu zajmowała ona znaczną część podwórka przed domem, ale też dachy. Na szczycie pierwszego osadzony został zaprzęg reniferów, na niższym Mikołaje. Zresztą wejścia do domu też pilnował święty od prezentów. W tym roku instalacja ma być jeszcze większa. Trwają ostatnie przygotowania, a z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że efekt będzie naprawdę „wow”!
Gorlice. Świąteczna iluminacja przy ulicy Stróżowskiej zapie...
Kacper zdradził nam również, że dekoratorską żyłką zaraził się podczas pobytu w Austrii. Przeniósł ją na rodzime podwórko. I może mówić o sukcesie. Pierwsza iluminacja, sprzed pięciu lat zdobiła dom, który stoi nieco wyżej. Już wtedy w głowie nastolatka zaświtała myśl, by stworzyć większą całość. Jak pomyślał, tak zrobił.
