Na pytanie, czy to będzie miejsce przyjazne emerytom, burmistrz Biecza Mirosław Wędrychowicz odpowiada twierdząco: - Będziemy przywozić te osoby na godz. 8. Tutaj będą mieli zapewnioną opiekę, atrakcyjne zajęcia, a nawet wsparcie ze strony fizjoterapeuty czy rehabilitanta - tłumaczy.
Dzień w libuskim ośrodku wsparcia dla niesamodzielnych osób powyżej 60.roku życia będzie zaczynał się od wspólnego śniadania. W aneksie kuchennym, który właśnie powstaje, wydawane będą także obiady.
- To będą naprawdę smaczne i świeże posiłki, bo choć w formie kateringu, to dostarczane ze stołówki miejscowej szkoły w Libuszy - zapewnia burmistrz.
Już po pierwszym naborze do ośrodka, który gmina przeprowadziła z pomocą parafii, zgłosiło się 23 osoby.
- To głównie tacy emeryci, których dzieci czy wnuki pracują zawodowo, a mama czy babcia przez kilka godzin są w domu zupełnie same. Te osoby obciążone są często różnymi niepełnosprawnościami czy też zwykłą demencją. Bezpieczniej dla nich samych będzie, jeśli w czasie nieobecności członków rodziny będą pod opieką ośrodka - dodaje burmistrz.
Na tym jednak nie koniec, bo poza 30 osobami, które będą przez gminę dowożone do Libuszy, opiekę w formule domowej otrzyma kolejne 15 osób.
- Ruszamy już w lutym. Chcemy, żeby docelowo w Libuszy powstały też miejsca hotelowe dla seniorów. To z myślą o osobach, które na co dzień zajmują się chorymi bliskimi, ale czasem muszą na tydzień np. pójść do szpitala, czy po prostu pojechać na urlop. Tu będą mogły zostawić mamę czy tatę pod dobrą opieką - dodaje burmistrz.
WIDEO: Co Ty wiesz o Krakowie: Tramwaje