Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Małopolsce codziennie gwałcona jest jedna kobieta

A.Modzelewska, M.Paluch
Sprawca gwałtu, Marek B., prowadzony na salę sądową w Krakowie
Sprawca gwałtu, Marek B., prowadzony na salę sądową w Krakowie Artur Drożdżak
W tym roku w Małopolsce (do 1 grudnia) zgwałcono aż 323 razy. Przynajmniej tyle gwałtów zgłoszono. To trzykrotnie więcej niż rok temu (98). Dla porównania - w województwie łódzkim policja zanotowała w tym samym czasie 75 gwałtów, w mazowieckim - 76, śląskim - 155, opolskim - 41.

Małopolscy policjanci mówią, że statystyki "podbija" wielokrotny gwałciciel ujęty w tym roku. Czy to znaczy, że mamy przestać się bać? Raczej nie. Tym bardziej fakt, że najczęściej gwałcą osoby, które znamy i że coraz częściej używa się do tego tzw. pigułek gwałtu, nie należy do krzepiących.
Lipiec, godz. 4.30, krakowskie Planty. Młoda dziewczyna wraca z imprezy. Zaczepia ją... policjant w cywilu, Rafał D. Szarpie, ciągnie w krzaki. Dwudziestolatka krzyczy i wyrywa się. Pomagają jej przypadkowi przechodnie. Rafał D. trafia do aresztu i zostaje zwolniony ze służby. Jak widać, gwałcicielami są ludzie, których nikt by wcześniej nie podejrzewał. Dwudziestolatce się wtedy udało. Wiele kobiet nie ma jednak tego szczęścia.

Czytaj także: Przemoc i zbiorowy gwałt. Co się wydarzyło w Łysej Górze?

W Krakowie liczba gwałtów wzrosła z 23 w ubiegłym roku (do 1 grudnia) do 31 w tym roku. Z czego to wynika? Policjanci od przestępstw seksualnych sugerują, że ta liczba się zwiększa, bo coraz więcej kobiet zgłasza ten fakt policji. - Kobiety mieszkające w dużych miastach i mające lepsze wykształcenie częściej zgłaszają gwałty niż kobiety na wsi - mówi jeden z krakowskich policjantów.

Jednak w Małopolsce już ta zasada nie obowiązuje. Kobiety z małych miejscowości wstydzą się iść do organów ścigania. - Często rodzina obwinia je za to, co się stało. Zarzucają im, że były nieodpowiednio ubrane lub zbyt późno wracały do domu - mówi Krzysztof Malec, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Krakowie. - Trzeba jednak pamiętać, że gwałt to nigdy nie jest wina kobiety - dodaje.
Są też inne przyczyny milczenia. - Bywa, że kobiety przekonują same siebie, że to, co się stało, jest nieodwracalne i najlepiej starać się o tym jak najszybciej zapomnieć - mówi nadkom. Małgorzata Polonka, policyjny psycholog z KWP w Krakowie.

Natomiast eksperci tłumaczą dużą liczbę gwałtów wzrostem ilości podniet w naszym otoczeniu. - Coraz więcej filmów i stron pornograficznych, erotycznych reklam - to wszystko pobudza potencjalnych gwałcicieli, szczególnie osoby aspołeczne - twierdzi prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny z UJ.
Coraz więcej jest też przestępstw seksualnych z użyciem dwóch typów "pigułek gwałtu". To pochodne benzodiazepiny (leki przeciwdepresyjne) oraz amfetaminy. - W 2002 r. gwałtów z użyciem "pigułek" było kilka. Teraz badamy około 70 spraw rocznie - mówi dr Piotr Adamczyk, toksykolog z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. I choć próbki pochodzą nie tylko z Małopolski, to krakowscy naukowcy badają tylko część spraw o gwałt.
Jak podkreśla dr Admaczyk, takie środki są praktycznie nie do wykrycia. Po wsypaniu proszku do drinka jego smak ani kolor się nie zmienia. Kobieta jest tylko senna i ma uczucie, jakby nagle bardzo się upiła. Często potem w pamięci mają czarną dziurę. W takiej sytuacji znalazła się Kasia, studentka z Krakowa. - W knajpie na Kazimierzu trzech kolesi postawiło mi piwo. Po paru łykach poczułam, że słabnę. Dosłownie osunęłam się na ścianę. Potem zwymiotowałam i udało mi się dotrzeć do domu, ale ledwo szłam - mówi.

- W takich przypadkach wywołanie wymiotów może pomóc w częściowym wydaleniu "pigułki" - mówi dr Adamczyk. Częściowym, bo toksyna wchłania się szybko, średnio w pół godziny. Kasię pewnie to uratowało przed "urwaniem filmu".

Jeśli chcemy się chronić, warto kupić tzw. zatyczki do napojów dostępne w internecie . - Gdy zaś dojdzie do gwałtu, dobrze jest zabezpieczyć pierwszy oddany mocz. Wtedy jest szansa, że toksynę da się wykryć, a sprawę przekazać policji i obciążyć sprawcę - mówi dr Adamczyk.

To tym ważniejsze, bo organizacje zajmujące się ofiarami szacują, że na policję idzie co szósta ofiara gwałtu. Szkoda, bo według policjantów, w większości tych spraw okazuje się, że kobieta znała napastnika. Może to być poznany w knajpie mężczyzna, ale też osoba, którą zna się dłużej, np. przez internet. - Tam łatwo oswaja się ofiarę i tworzy określoną legendę własnej osoby. Po kilku tygodniach pisania do siebie maili i SMS-ów kobieta sądzi, że wiele wie o mężczyźnie. Łatwiej mu więc zdobyć jej zaufanie i wykorzystać je - mówi krakowski policjant.

Również w internecie łatwej rozmawia się o tym, co się stało. "Wolałabym, żeby mnie zabił, a nie zgwałcił" - pisze Kasia. "Czuję się brudna, nic niewarta, gorsza od innych. Nienawidzę siebie" - zwierza się 21-latka o nicku Ona Gasnąca. O gwałcie nie powiedziała nawet swojej mamie. Takich wpisów w internecie są setki, tysiące.

Gdzie po pomoc po gwałcie

"Niebieska Linia", tel. 22 668 70 00, 0801 120 002
Ośrodek Interwencji Kryzysowej, tel. 12 421 92 82
Policyjny telefon zaufania 12 615 22 22
Stowarzyszenie Przeciw Przemocy w Rodzinie "Promyk", tel. 12 421 82 42
Towarzystwo Kobiety Przeciw Przemocy, tel. 12 429 55 42
Stowarzyszenie "SZANSA" w Oświęcimiu, tel. 33 843 40 68
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie, tel. 12 634 42 66

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska