Faworytem spotkania był wyżej notowany zespół „Jaskółek”, jednak przez pierwszą godzinę gry na boisku dominował zespół Tarnovii, który grając bardzo wysokim pressingiem uniemożliwiał piłkarzom Unii konstruowanie akcji ofensywnych.
- Szybko objęliśmy prowadzenie i fakt ten trochę nas uśpił. W ogóle rozgrywki w tym sezonie są trochę dziwne. Tydzień temu, po wysokim zwycięstwie z Rylovią (11:0 – przyp. red.) w zespole nastąpiło rozluźnienie i trudniej było o mobilizację przed kolejnym spotkaniem – przyznał po meczu trener Unii Daniel Bartkowski. - W meczu z Tarnovią do swojej gry wróciliśmy dopiero w 60 min, gdy wynik był dla nas niekorzystny (1:2 – przyp. red.) i przyznam, że jestem pełen uznania dla swoich zawodników, że w tak trudnym momencie potrafili się zmobilizować i zagrać na maksimum swoich możliwości. W końcówce spotkania, gdy rywale opadli z sił, osiągnęliśmy bardzo duża przewagę i na dobrą sprawę już wcześniej powinniśmy zapewnić sobie wygraną. Udało się nam to zrobić jednak dopiero w ostatniej akcji meczu z czego bardzo się cieszymy – dodał Bartkowski.
Po meczu z Tarnovią w zespole „Jaskółek” na mniej lub bardziej poważne urazy uskarża się kilku graczy. Naciągnięte mięśnie dwugłowe mają Artur Biały i Łukasz Popiela, natomiast Dominik Wardzała ma mocno stłuczony staw skokowy. Tymczasem już w sobotę (godz. 13) Unię czeka wyjazdowy mecz z rewelacyjnie spisującym się beniaminkiem Sokołem Słopnice.
Zmienili taktykę na Unię
Zespół Tarnovii do spotkania derbowego z Unią przygotował się bardzo starannie i rozegrał jeden z najlepszych meczów w ostatnim czasie.
- Przez cały tydzień przed meczem z Unią podczas treningów ćwiczyliśmy grę wysokim pressingiem. Chcieliśmy zagrać nieco inaczej niż zazwyczaj robiliśmy to w meczach z „Jaskółkami”, czyli skupialiśmy się na defensywie i czekaliśmy na możliwość wyprowadzania kontr. Taka taktyka nie przynosiła nam zbyt wiele korzyści, dlatego postanowiliśmy ją zmienić – stwierdził trener Tarnovii Wojciech Gucwa. - W pierwszej połowie gra wysokim pressingiem w pełni zdała egzamin i mimo, że na początku spotkania straciliśmy gola, w kolejnych minutach inicjatywa na boisku należała do naszej drużyny. Najlepszym tego potwierdzeniem była statystyka oddanych strzałów w pierwszej połowie, którą wygraliśmy 7:1. W drugiej odsłonie, czym bliżej było końca meczu, naszym graczom zaczęło brakować sił. Unia miała bardziej wartościowych zmienników i ten fakt sprawił, że w końcówce meczu „Jaskółki” zepchnęły nas do defensywy. Niewiele jednak zabrakło, by z bardzo trudnego terenu udało się nam wywieźć jeden punkt, bramkę która przesądziła o naszej porażce straciliśmy bowiem w ostatniej akcji meczu. Żal nam straconego punktu tym bardziej, że tydzień wcześniej w podobnych okolicznościach przegraliśmy mecz z liderem Lubaniem Maniowy.
Należy także podkreślić, że Tarnovia do meczu derbowego przystąpiła w osłabionym składzie, bez kilku podstawowych zawodników. Zabrakło m.in. pauzującego za żółte kartki Marcina Bałuta, chorego bramkarza Szymona Leśniaka oraz środkowego obrońcy Marcela Nowaka, który mimo że był wpisany do protokołu meczowego, z powodu niedyspozycji żołądkowej nie pojawił się na boisku. Ponadto Wojciech Mącior, który z konieczności zagrał na pozycji środkowego obrońcy, występował z podwyższoną temperaturą. Biorąc pod uwagę wszystkie te fakty Tarnovia mimo porażki zasłużyła po meczu derbowym z Unią na ciepłe słowo.
Piotr Pietras
Tarnów. Piłkarskie derby dla "Jaskółek". Obejrzyj zdjęcia z ...
- Piotr Żyła i Marcelina Ziętek. Ale piękna z nich para! Po sukcesie w Planicy były łzy
- Wisła Kraków. Skąd pochodzą wiślacy? [DRUŻYNA 2022]
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia MEMY
- Byli piłkarze Wisły zmienili kluby. Lucas, syn Clebera, jest w Grecji
- Przywódca Sharksów: Jak dojeżdżaliśmy kibiców Cracovii i Hutnika
- A gdyby piłkarze Cracovii byli... kobietami? Obejrzyj zdjęcia!
