- W ankiecie mają się znaleźć na przykład informacje, czy dana osoba jest sama, czy też współmałżonek ma pracę - ujawnia nasz informator. - Nie wiem, jakie to ma znaczenie, przecież liczyć powinny się umiejętności i staranność w pracy, a nie to, czy ktoś ma inne źródło utrzymania - podkreśla nasz rozmówca.
Ankiety do wypełnienia otrzymali kierownicy poszczególnych oddziałów. Między innymi na podstawie tego, co w nich napiszą, powstanie lista ponad 90 osób, które dosięgnie redukcja etatów.
- Może się wydawać, że uzależnienie zwolnień od sytuacji finansowej rodziny jest sprawiedliwe, ale nie do końca tak jest - mówi jedna z pielęgniarek. Prosi o zachowanie anonimowości, bo lista zwolnień jest w trakcie tworzenia i boi się o pracę.
- Wiem o przypadkach, gdy mężowie moich koleżanek pracują za granicą i sporo zarabiają, ale te dochody nie zostają ujęte w ankietach, bo nikt o nich nie wie.
Krystyna Janisz, szefowa "Solidarności" w Szpitalu Specjalistycznym w Nowym Sączu, przyznaje, że mimo iż kierownicy mieli przekazać ankiety komisji do 28 stycznia, do dziś wielu z nich nie dostarczyło kwestionariuszy. - Nie mogą wytypować pracowników do zwolnień, ponieważ nie są w stanie zabezpieczyć funkcjonowania swoich oddziałów przy ograniczonym personelu - mówi Krystyna Janisz.
Rzecznik szpitala Agnieszka Zelek dopatruje się innych powodów opóźnienia w składaniu ankiet. - Przełożeni potrzebują czasu, by ocenić swoich pracowników. To poważne zadanie - mówi Agnieszka Zelek. - Dopiero gdy kwestionariusze wpłyną do komisji redukcyjnej, zostaną podjęte konkretne decyzje. Dziś nie jesteśmy w stanie powiedzieć, kiedy to nastąpi.
Na zakończenie pracy komisji czekają przedstawiciele związków zawodowych. Anna Mokrzycka, przewodnicząca Szpitalnego Związku Pielęgniarek i Położnych, zapewnia, że jeśli nie będzie rzeczywistych przesłanek, by zwalniać konkretne osoby, związkowcy nie wyrażą zgody na redukcję etatów.
Jej związek domaga się, by z pracy odeszły tylko te osoby, które osiągnęły wiek emerytalny. Prawdopodobnie zwolnienia obejmą jednak też młodszy wiekiem personel.
Największą grupą, która ma stracić pracę, są właśnie pielęgniarki i położne. Według opracowanego przez katowicką firmę Pharmed Consulting programu poprawy stanu finansów szpitala, aż 40 z nich ma zostać zwolnionych. Zdaniem przewodniczącej szpitalnego Związku Pielęgniarek, program naprawczy placówki jest nieprzemyślany. - Podczas spotkania z nami przedstawiciel firmy, która przygotowywała plan poprawy finansów, nie był w stanie wyjaśnić skąd wynikają takie a nie inne liczby etatów przeznaczonych do likwidacji - podkreśla Anna Mokrzycka.
O przewidywany termin zakończenia pracy komisji redukcyjnej i o wpływ ankiet na losy pracowników chcieliśmy zapytać Bogusławę Ruchałowską, przewodniczącą komisji, koordynatora zespołu ds. zatrudnienia i płac, lecz przez cały dzień była nieuchwytna.
Piotr Odorczuk z Urzędu Marszałkowskiego informuje, że zarząd województwa oczekuje, że do końca roku sądecki szpital osiągnie stabilizację finansową. - Sposób, w jaki placówka osiągnie ten efekt, leży w kompetencjach dyrekcji - mówi Piotr Odorczuk. - Zarząd województwa nie ma wpływu na decyzje personalne. Na razie nie otrzymaliśmy dodatkowych informacji w sprawie redukcji etatów w Szpitalu Specjalistycznym.
Napisz do autorki:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+