Najgorsza sytuacja jest na budowanych mostach w Świnnej Porębie. Na 400- metrowym odcinku obowiązuje tam ruch wahadłowy, kierowany przez światła.
Korki powodują kierowcy, którzy na czerwonym świetle wjeżdżają na most z myślą, że zdążą przejechać. Często kończy się to tak, że ci co czekają z drugiej strony, mimo że mają zielone światło nie mogą jechać, bo z przeciwka ciągnie się sznur samochodów.
- W miniony piątek jechałem z Jordanowa w kierunku Wadowic i utknąłem na mostach. Czekałem pięć minut, dziesięć. Ani my nie jechaliśmy, ani nikt z naprzeciwka. Okazało się, że na środku tych mostów zjechały się samochody z dwóch stron i utworzył się gigantyczny korek w jednym i drugim kierunku. Ruch został zablokowany - opowiada Marek Wacław, kierowca tira z Limanowej. Korek rozładowali pracownicy firmy budowlanej remontującej mosty.
Od początku remontu, czyli września ubiegłego roku, podobne sytuacje często się powtarzają. Kierowcy uważają, że to wina świateł, które są zbyt krótkie. Natomiast budowlańcy tłumaczą, że to wina kierowców,, którzy nie potrafią uszanować czerwonego światła i wjeżdżają na mosty.
Remont planowo ma zakończyć się we wrześniu tego roku.