Wadowice chcą przyciągnąć więcej turystów
Z czym kojarzą się Wadowice? Głównie z papieżem Janem Pawłem II i z kremówkami, na które Karol Wojtyła chodził tu po maturze. To właśnie dewocjonalia związane z Papieżem Polakiem sprzedają się w Wadowicach najlepiej.
To wkrótce może przestać wystarczać. Z badań celów przyjazdów turystów do Wadowic wynika, że tylko co 30 turysta w Wadowicach przyjeżdża tu nie z powodów religijnych. Muzeum Dom Rodzinny Jana Pawła II, które przed pandemią koronawirusa odwiedzało rocznie po około 250 tys. osób, w ubiegłym roku zaliczyło frekwencyjny spadek o blisko 80 proc., do nieco ponad 40 tysięcy osób.
Można powiedzieć, że obostrzenia związane z pandemią koronawirusa sprawiły, że niemal przez cały 2020 rok papieskie muzeum było albo zamknięte albo funkcjonowało w ograniczonym zakresie. Ale też może się okazać, że ten spadek będzie już pewną tendencją
obawia się Karolina Norczyk, mieszkanka Wadowic, która żyje z działalności związanej z ruchem turystycznym.
Problemem jest to, że pielgrzymi już do Wadowic nie wracają
Wszystkim w Wadowicach dała do myślenia sytuacja z 2016 roku, która miała miejsce po zakończeniu Światowych Dni Młodzieży.
To było szaleństwo. Nigdy w życiu tyle nie zarobiłam
opowiada nam Zofia Biłek, która miała budkę z zapiekankami w centrum Wadowic od 25 lat. Jej punkt gastronomiczny znajdował się między Rynkiem a pl. Kościuszki, skąd schodziły do niej na zapiekankę grupy pielgrzymów ŚDM z całego świata.
Dziś jej budka stoi już pusta. Pani Zofia przeszła na emeryturę. Interes zamknęła.
Klientów nie było. Pielgrzymi przyjechali tłumnie raz, na ŚDM i już tu nigdy nie wrócili. Inni wpadają do papieskiej bazyliki i muzeum, a potem jadą do Krakowa lub Oświęcimia, nawet nic u nas nie zjedzą, może poza kremówką. Miejscowych też było coraz mniej, wyjeżdżają za pracą do większych miast
wzdycha kobieta.
Okoliczne sklepy z dewocjonaliami nadal nastawione są na pielgrzymów, ale jesienią wszystko znika, aż do wiosny. Miasto robi się wtedy wymarłe popołudniami.
Nie tylko JP II. Burmistrz ma nowy pomysł na Wadowice
W tamtym roku odwiedziło nas 10 tysięcy turystów, w tym już ponad 75 tysięcy. Pod względem ruchu turystycznego jesteśmy na trzecim miejscu za Krakowem i Wieliczką, ale zmieniła się struktura ruchu turystycznego. W poprzednich latach połowa turystów odwiedzających Wadowice pochodziła z zagranicy. Teraz stanowią oni margines, a dominuje turysta krajowy, głównie odwiedzają nas rodziny
zauważa Bartosz Kaliński, burmistrz Wadowic.
Stąd poszukiwanie pomysłów, by jakoś ich zatrzymać na dłużej. Jednym z nich ma być tężnia solankowa. Gmina ma już projekt i pozwolenie na budowę.
Firma, której oferta jako jedyna wpłynęła na przetarg, zażądała 788 tys. zł. Na wywiązanie się z zadania ma 120 dni od daty podpisania umowy
poinformował wadowicki magistrat.
Tężnia powstanie nieopodal parku miejskiego i domu pomocy społecznej co, zdaniem lokalnych władz, doskonale koresponduje z uzdrowiskowym i wypoczynkowym charakterem tej inwestycji. Wszystko po to, by po drodze do Krakowa lub Oświęcimia turysta został w okolicy Wadowic na dłużej.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Armia Czerwona zamiast Jana Pawła II. Tak było kiedyś w Wadowicach
- Zobaczcie, co potrafi kultowy stary Star C660! [ZDJĘCIA)
- Wadowice. TOP 10 mieszkań według ceny za metr kwadratowy
- Wadowice. Festyn harcerski w parku miejskim [ZDJĘCIA]
- Pielgrzymi dotarli do Kalwarii Zebrzydowskiej [ZDJĘCIA]
- Inauguracja roku szkolnego 2021/2022 w papieskim liceum
