Wakacje w Polsce w czasach PRL
Kempingi w czasach PRL-u nie przypominały luksusowych ośrodków wypoczynkowych, jakie znamy dzisiaj. Często były to tereny położone blisko jezior, rzek lub lasów, gdzie można było wynająć domek, rozbić namiot i cieszyć się kontaktem z naturą. Pomysł na spędzanie tak wolnego czasu zdobywał coraz większe grono zwolenników – zarówno wśród młodych, jak i starszych. Choć warunki bywały skromne, to na wspomnienie tych wyjątkowych chwil wiele osób nadal uśmiecha się z nostalgią.
Podstawowym wyposażeniem kempingowym było przede wszystkim namiot, który stanowił tymczasowy dom dla wędrowców. Nierzadko były to ciężkie, grube plandeki, których rozstawienie mogło sprawić nieco trudności. Bardziej zamożni mieli słynne, acz niewielkie przyczepy N126.
Warunki sanitarno-higieniczne na kempingach były z reguły skromne. W wielu miejscach brakowało odpowiedniej infrastruktury, takiej jak toalety czy bieżąca woda.
Kempingi były też doskonałą okazją do integracji społecznej. Ludzie spotykali się w tych miejscach przypadkowo, dzieląc wspólne pasje i zainteresowania. Początkowe rozmowy przy ognisku często przeradzały się w długotrwałe przyjaźnie. Pamiętne były również wyprawy kempingowe organizowane przez zakłady pracy czy szkoły, np. słynne studenckie rajdy.
Ważnym aspektem kempingów w czasach PRL-u było to, że były one stosunkowo niedrogie. Dla wielu osób były to jedyne dostępne finansowo wakacje, dlatego cieszyły się tak dużą popularnością. Nie każdy bowiem mógł pozwolić sobie na wyjazd do hotelu czy sanatorium. Kemping stanowił doskonałą alternatywę, umożliwiając aktywny wypoczynek bez dużych nakładów finansowych.
