„Żubry” zajmują 4. miejsce w tabeli, biją się o awans. Rozwój jest 15., otwiera strefę spadkową. Przy czym ta drużyna, która teraz walczy o utrzymanie, różni się ogromnie od tej, która zawodziła jesienią, po spadku z I ligi.
- Jest tam 12 nowych zawodników. W podstawowym składzie wychodzi teraz w polu dwóch-trzech piłkarzy z poprzedniej kadry - mówi trener Puszczy Tomasz Tułacz. - Widziałem oba mecze Rozwoju w tej rundzie. Ostatnia, wyjazdowa wygrana z Radomiakiem nie była przypadkiem. To bardzo trudny rywal - dodaje.
Rozwój wiosną jeszcze nie dał wbić sobie gola. Ma w tym udział krakowianin, były wiślak Michał Czekaj, który swoją karierę stara się odbudować właśnie w klubie, który szczyci się wychowaniem Arkadiusza Milika. Czekaj w Rozwoju ma towarzystwo innego zawodnika z wiślacką przeszłością - pomocnika Grzegorza Marszalika.
- Rozwój ma doświadczonych zawodników w środku pola, gra twardo, solidnie w obronie, ma bardzo szybkich graczy do kontrataku - analizuje trener Puszczy. - Ale my też mamy swoje ambicje, jakiś pomysł.
W ostatnim meczu Tułacz zaskoczył stalowowolską Stal ustawieniem z trójką (a nie czwórką) obrońców. Czy dziś można spodziewać się powtórki?
- Po to przygotowywaliśmy inny sposób gry, żeby mieć jakąś alternatywę. Bardzo ważne jest to, że potrafimy przechodzić płynnie z jednego systemu do drugiego, to ma być także siłą tej dryżyny - mówi Tułacz.
Sytuacja kadrowa w Puszczy poprawia się. Po pauzie za żółte kartki wraca Marcel Kotwica. Kontuzjowani od początku rundy Rafał Mikulec i Damian Lepiarz jeszcze nie będą brani pod uwagę do gry w tym meczu, ale już trenują.
Moc dobrej energii przyniósł niepołomickiej ekipie poprzedni weekend, kiedy Puszcza zdobyła zwycięską bramkę w ostatniej akcji meczu ze Stalą, a wyprzedzający ją rywale - zajmujący miejsca premiowane bezpośrednim awansem do I ligi (4. lokata oznacza baraż) - ponieśli porażki. Drużyna z Niepołomic za jednym zamachem odrobiła więc 3 punkty do Radomiaka i Rakowa, teraz traci do nich 6 „oczek”.
-__ Satysfakcja była tym większa, że gra ze Stalą nam się nie układała - przyznaje szkoleniowiec „Żubrów”. - Na razie nie patrzymy na rywali. Przyjdzie czas, że popatrzymy. Ale cieszyłbym się, gdyby z każdą kolejką zmniejszał się dystans do __wyprzedzających nas zespołów.
Tułacz zmierzy się dziś z kolegą z boiska - razem z Tadeuszem Krawcem, trenerem Rozwoju, występowali w Tłokach Gorzyce.
- Znamy się doskonale, myślę, że darzymy się sympatią. Jako zawodnicy graliśmy przeciwko sobie wielokrotnie, jako trenerzy też, ale w sparingach. W oficjalnym meczu będzie to chyba pierwszy raz - komentuje szkoleniowiec Puszczy.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska