Zmiana będzie jedna, ale widoczna: obecny płaski dach zastąpi czterospadowy, szpiczasty, pokryty dachówką. - To już ostatnia tak istotna rekonstrukcja, która odmieni sylwetkę Wawelu - mówi prof. Marcin Fabiański, wicedyrektor ds. konserwatorsko-technicznych Zamku Królewskiego na Wawelu. Przypomina, że kilkanaście lat temu również Baszta Senatorska odzyskała stożkowy dach.
Fortyfikacje Wawelu, których elementami są baszty, zmieniały się przez wieki. Ich najstarsze widoki to drzeworyty z przełomu XV i XVI wieku. - Są tam dobrze widoczne baszty z dachami stożkowymi - mówi prof. Fabiański.
Później, od połowy XVI do połowy XVIII stulecia, baszty były pozbawione wysokich dachów, a tylko zwieńczone krenelażami, czyli regularnymi "zębami". Powrót do szpiczastych dachów to okres od schyłku XVIII do połowy XIX wieku. - Wtedy Austriacy drastycznie przebudowali fortyfikacje Wawelu, w tym Basztę Złodziejską - mówi Fabiański.
Przygotowania do wymiany dachu Baszty Złodziejskiej trwały kilka lat. Komisja konserwatorska, która podejmowała decyzję, wybrała dach szpiczasty ze względów historycznych i kompozycyjnych. Dodatkowym atutem jest to, że spadzisty dach jest praktyczniejszy w utrzymaniu.
W środku po remoncie nadal na parterze będzie sklep, a wyżej - pracownie i magazyny archeologów. Nową ciekawostką dla turystów wchodzących do baszty będzie możliwość zajrzenia do kamiennego lochu z XIV wieku przez szybę wprawioną w posadzkę na parterze.
Szacowany koszt całej inwestycji to 1,6 mln złotych. Remont przewidziano na dwa sezony.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+