W sezonie - w tym roku od 18 listopada - co tydzień, aż do końca lutego kilkunastu wystawców oferuje na giełdzie nowy i używany sprzęt narciarski oraz snowboardowy.
- Jeżeli chodzi o narty, mamy częściowo sprzęt nowy, ale jest go mniej, raczej wystawcy bazują na nartach używanych, np. przywożonych z Austrii. A odzież narciarska, bielizna termiczna, kominiarki, rękawice, również kaski, gogle - są głównie nowe - mówi nam Iwona Kozera, współorganizator giełdy i jeden ze sprzedających.
Część oferowanych na giełdzie przy ul. Balickiej 56 to sprzęt, który wcześniej wypożyczano na stokach. Ale nie tylko.
- Niektórzy sprzedający mają sprzęt powypożyczalniowy. My takich nart nie mamy, a tylko potestowe - jeździmy i testujemy te narty, a teraz sprzedajemy. U nas są to nowe modele, które były np. na testach miesięcznych czy dwumiesięcznych. My mamy modele półroczne, roczne, nie starsze - a niektórzy inni sprzedawcy mają tez starsze roczniki. Zdarza się, że sprzedaje się narty, które były zaledwie dwa-trzy dni na śniegu, prawie jak nowe - wyjaśnia Piotr Handzel, jeden z handlujących na giełdzie przy Balickiej.
Na tę giełdę można też przyjść np. z dziecięcymi nartami, z których młody narciarz już wyrósł - i wymienić je na nowy sprzęt. - Dajemy taką możliwość wymian, z korzyścią dla domowych budżetów naszych klientów - wyjaśnia Iwona Kozera.
Obecnie na giełdzie w dziecięce używane narty można się zaopatrzyć za 150 do 400 złotych. Ceny używanych nart zjazdowych dla dorosłych zaczynają się od 350 złotych, a kończą - oczywiście zależnie od modelu, firmy - na kilku tysiącach. Nowe kijki kosztują 70-80 zł za parę, a z wyższej półki - 450 złotych.
Na giełdzie duży jest wybór biegówek. Pojawiają się także narty skiturowe, ale ponieważ jest to sprzęt dość drogi i specjalistyczny, a sprzedawcy mają o niego mało zapytań - znajdziemy przy Balickiej tylko pojedyncze sztuki.
Jak można usłyszeć od sprzedawców, w nartach na przestrzeni ostatnich lat nie ma dużej rewolucji, nadal jeździ się na taliowanych nartach, carvingowych. Nowinki znajdziemy w butach narciarskich: od dwóch lat stosowany jest w nich Grip Walk - innowacyjny system wykończenia podeszwy, ułatwiający chodzenie w takich butach, sprawiający, że łatwiej i bezpiecznie podchodzi się na stok.
Jeśli chodzi o odzież termiczną na narty, to króluje tutaj wełna z merynosów. - To hit, którego ludzie poszukują - słyszymy na giełdzie. Skarpety narciarskie kosztują od 40 zł w górę, do ponad 100 złotych
W rękawicach narciarskich z kolei od pewnego czasu jako naturalny sposób na ogrzewanie stosowany jest kaczy puch. A zamiennie z nim stosowane są syntetyczne ociepliny - PrimaLoft lub goretex.
Spodnie narciarskie obecnie są cieńsze niż kiedyś, mają membrany. Na topie są głównie spodnie z materiałów oddychających, z ocieplinami, leżące "bliżej ciała". - Modny jest softshell, który wyparł tradycyjną, starszą "piankę". W takich spodniach ładnie się wygląda, a jednocześnie są wygodne, bo są elastyczne, naciągają się. Mają też dosyć wysokie parametry oddychalności, mają membrany i są wodoodporne - tłumaczył nam jeden z wystawców na giełdzie. Za takie spodnie2, nowe, średnio trzeba zapłacić między 300 a 500 złotych.