Zdarzało się, że na mecze z Wieczystą kluby podnosiły ceny biletów. Wy wpuścicie kibiców za darmo. Zawsze tak jest?
Marek Brudek, prezes ŁKS Łagów: Zawsze. My nie mamy biletów na wstęp, ponieważ do końca tego roku obowiązują nas umowy z samorządem, z burmistrzem i sponsorem tytularnym, na mocy których klub ma funkcjonować, dając radość mieszkańcom. Nie będą dodatkowo płacić za to, że obejrzą mecz ŁKS, bo płacą za to już w dotacji, która idzie na klub.
Pogoda ma być nieszczególna, być może atak zimy, ale wydaje mi się, że trybuny na 300 osób mogą nie pomieścić wszystkich, którzy przyjdą na stadion.
Myśli pan, że może być więcej ludzi? Na meczu z Cracovią w Pucharze Polski było 500 lub 600 osób, ale jakoś wszystkich pomieściliśmy. Więc myślę, że nawet jeśli teraz przyjdzie więcej, to mimo wszystko wpuszczamy i damy każdemu możliwość obejrzeć ten mecz. A boisko będzie przygotowane, choćby nie wiem, co się działo, choćby nawet była śnieżyca. My zawsze dajemy radę, bo mamy sprzęt do tego, a wiadomo, że sztuczna nawierzchnia ułatwia przygotowanie boiska.

Jesteście liderem w lidze, w której dominować miała Wieczysta. Nie dominuje, a wy macie świetną serię 15 meczów bez porażki, będziecie prowadzić w tabeli po rundzie jesiennej. Ten wynik to zaskoczenie czy po prostu naturalna konsekwencja budowy zespołu?
Naturalna konsekwencja budowy zespołu. Bo proszę zauważyć: my liczyliśmy się w stawce już w poprzedniej rundzie, drugie miejsce na koniec sezonu przegraliśmy z Chełmianką bilansem bezpośrednich meczów. Przed nowym sezonem wymieniliśmy dwa-trzy ogniwa, chcieliśmy wymienić jeszcze dwa, nie udało się - jak to w życiu, nie można zrobić wszystkiego, co sobie człowiek założy. Ale mimo wszystko wiedzieliśmy, że będziemy mieli zgrany, fajny zespół, bo z pierwszego składu wymieniliśmy tylko trzech zawodników. Mamy więc piłkarzy, którzy grają ze sobą dłużej i to procentuje.
Problemem jest tylko to, że wszelkie umowy sponsorskie mamy niestety do końca roku, bo sponsorzy tylko co rok je przedłużają. A wiadomo, jaka jest teraz sytuacja na świecie, w Polsce, i wszyscy dookoła mnie straszą, że to się może lada moment skończyć.
Sądzi pan, że wynik meczu z Wieczystą będzie miał wpływ na to, jak sponsorzy podejdą do dalszego wspierania waszego klubu? No bo jest to różnica, czy po rundzie jesiennej będziecie mieli nad nią dziewięć punktów przewagi czy tylko trzy? Albo sześć, tak jak w tej chwili.
Sponsorzy nie bardzo kontrolują, ile jest punktów przewagi, jakie my mamy szanse na awans. Wręcz tego awansu się boją, bo wtedy trzeba byłoby zwiększyć jeszcze bardziej koszty utrzymania klubu.
Czyli ta trzecia liga to coś, co są w stanie wytrzymać, a wyżej to już niekoniecznie?
Wyżej to już może być spory problem. A nawet trzecia liga w następnym roku… Tak czy siak, następne pół roku musimy w niej grać - to już dla niektórych jest ciężarem, a co dopiero jeszcze wyżej. Tak to wygląda. My jesteśmy malutką miejscowością i tu jest naprawdę trudno o takich sponsorów, którzy wyłożą na trzecią ligę, a nie mówiąc już o drugiej.
Co nie zmienia pewnie faktu, że dla waszych zawodników mecz z Wieczystą to i tak wydarzenie bardzo motywujące.
Na pewno tak. Wszyscy są zmobilizowani, bojowo nastawieni i chcemy po prostu ten mecz wygrać. Liderowi nie wypada przegrywać u siebie.
