Wieczysta Kraków. Kolejna porażka! Mieli rządzić, a tracą mnóstwo bramek

Wszystkie cztery zespoły wyprzedzające Wieczystą w tabeli straciły w sobotę punkty (m.in. liderująca Avia sensacyjnie uległa 1:3 Świdniczance), w efekcie zaczynając grę o godz. 19.57 krakowianie mieli jasność, że jeśli wygrają, obejmą prowadzenie w tabeli.

Na trybunie był komplet publiczności, od początku niósł się głośny doping dla Podlasia. Pierwsze akcje obu ekip przyniosły wykończenie raczej takiej średniej jakości. Wieczysta prowadziła grę, lecz miejscowi bronili się szczelnie, no i to oni mieli pierwszą tego wieczora naprawdę porządną okazję na gola, po kontrze w 15 minucie. W pole karne wjechał z piłką Kosieradzki, strzelił po ziemi. Strzał zablokował przed bramką... Jakóbczyk, który nie odczytał najwyraźniej intencji kolegi, a cała groźna akcja zakończyła się odgwizdaniem spalonego.

Wieczystą najmocniej napędzał Torres, jego zagrania z lewej strony nie były jednak konsumowane, goście mieli problem z oddaniem dobrego strzału, w ogóle rzadko strzelali. W 28 min rajd Torresa udanym wślizgiem parę metrów od bramki skasował Salak.

Wieczysta próbowała kruszyć mur. Cierpliwie, bardzo jednostajnie. Jej przewaga rosła, wciąż brakowało kończenia akcji strzałami. Dopiero w 40 min stworzyła naprawdę dobrą okazję: z lewej strony dośrodkował Torres, Jankowski główkując miał przed sobą tylko bramkarza. Spudłował.

Trzy minuty potem Kosieradzki na środku boiska zabrał piłkę Góralskiemu i popędził w stronę bramki Wieczystej. Byli tam inni rywale, ale zatrzymał go dopiero powracający Góralski, faulem przed polem karnym. I ten rzut wolny miał dalszy ciąg - bo po strzale, zablokowanym, sędzia odgwizdał rzut karny za zagranie piłki ręką przez jednego z krakowian.

"Jedenastkę" wykorzystał Pigiel i tak skończyła się pierwsza połowa.

Po przerwie Wieczysta konkretnie docisnęła, gospodarze ustawiali dwie linie obrony, z których ta bardziej wysunięta oddalona była 25-30 metrów od ich bramki. Przy tak ustawionej defensywie krakowianom wciąż było trudno przebić się głębiej, ale w końcu do tego doszło - w 56 minucie. Obsłużony dobrym podaniem został Jankowski, a usiłujący go powstrzymać Podstolak sfaulował napastnika Wieczystej. A więc - drugi w tym meczu rzut karny. Wykorzystał go Torres, 1:1.

Letkiewicz w bramce gości długo był bezrobotny. Do przodu gospodarze wyrwali się dopiero w 67 minucie - i Pigiel z kilkunastu metrów kopnął nad poprzeczkę. A w kolejnej akcji krakowska defensywa została po prostu całkowicie zdemontowana, co zakończyło się strzałem Salaka na 2:1.

To była już 11. bramka stracona przez Wieczystą w tym sezonie, oznacza to, że zdecydowany faworyt ligi traci średnio ponad półtora gola na mecz. Ale Wieczysta ma też dużą siłę rażenia, no i za chwilę wykonała trafienie numer 22 w tej kampanii. Celny strzał z 17 metrów wykonał Austriak Knasmüllner, jeszcze wiosną gracz Rapidu Wiedeń.

Co na to piłkarze Podlasia? Ano chyba dojrzeli do tego, że kurczowo się broniąc mają małe szanse na punkty. I próbowali atakować. A w 77 min spotkała za to ich nagroda. Kosieradzki uderzył z dobrych 20 metrów, Letkiewicz spóźnił się z interwencją i Podlasie trzeci raz w tym meczu objęło prowadzenie!

Mecz był już totalnie otwarty, co chwilę coś się działo. Po strzałach głową Jankowskiego i Fidziukiewicza piłka minęła bramka gospodarzy. W 90+4 min Misztal wygrał pojedynek z Fidziukiewiczem, potem jeszcze Jankowski miał szansę. Nic z tego, Wieczysta w Białej Podlaskiej przegrała.

Bramki: 1:0 Pigiel 45+2 karny, 1:1 Torres 57 karny, 2:1 Salak 68, 2:2 Knasmüllner 72, 3:2 Kosieradzki 77.
Podlasie: Misztal - Salak, Kapuściński, Podstolak, Awdiejew - Wyjadłowski (59 Kurowski), Kamiński, Orzechowski, Pigiel, Jakóbczyk (79 Pacek) - Kosieradzki.
Wieczysta: Letkiewicz - Asmelash (63 Bąk), Faworow, Rygiel, Pietrzak - Danielak (46 Żivec), Góralski, Łysiak (81 Fidziukiewicz), Bargiel (63 Knasmüllner), Torres (81 Kiedrowicz) - Jankowski.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce). Żółte kartki: Kamiński, Kosieradzki, Pacek - Góralski. Widzów: 1200.