https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiedźma nie jest im straszna

Halina Gajda
Potyczki pomiędzy mieszczanami a Tatarami były naprawdę zaciekłe. Wiesław i Igor tym razem byli po ciemnej stronie mocy, wystąpili w roli wrogów.Potem chętnie poznawali tajniki czarnej magii.
Potyczki pomiędzy mieszczanami a Tatarami były naprawdę zaciekłe. Wiesław i Igor tym razem byli po ciemnej stronie mocy, wystąpili w roli wrogów.Potem chętnie poznawali tajniki czarnej magii. archiwum
Bracia Czerwienie - Igor i Wiesław byli już ułanami, bolszewikami, żołnierzami austro-węgierskimi, ale również rycerzami. Tym razem przeszli samych siebie, prawie zostali pomocnikami czarownicy!

Skąd przybywacie dzielni rycerze? Z Korczyny! W zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie, by rozmowa pomiędzy braćmi Czerwieniami - Igorem i Wiesławem z nieznajomym spotkanym na drodze, tak właśnie nie wyglądała. Bliźniacy skutecznie nas przekonują, że są w stanie odegrać każdą rolę, bez względu na czas, okoliczności i epokę historyczną. Tym razem wcielili się w Tatarów. Naprzeciw dzielnym rycerzom stanęła dzika horda wrogów wspierana przez Czarownicę.

- Hmm, jakie czary rzucała, jakie magiczne klątwy rzucała - Wiesław nawet nie próbuje ukryć rozmarzonej miny. - Oj chciałoby się trafić do takiej na jakiś czas, oj chciało - rozpływa się w wyobraźni.

Halabarda mu nie pomogła. Poległ w bramie

Igor i Wiesław tym razem przeszli samych siebie. O ile przyzwyczailiśmy się, że w mundurach żołnierzy austro-węgierskich galopują albo w pokazach konnych u Włodzimierza Kario, albo podczas rekonstrukcji Bitwy pod Gorlicami atakują rosyjskie pozycje, to w rycerskich strojach, jeszcze ich chyba nikt nie widział.

- Była okazja, to się pojechało - mówi przeciągle Wiesław. - Trzeba było spróbować skutecznie zdobyć gród Bolka Gniewnego, bo wojska mongolskie Batu-Chana nie dawały sobie z nim rady. A wiadomo - gród stary, to i pełny: kobiet najprzedniejszej urody, dzieci najmilejszych, a i łupów do zebrania pod dostatkiem - tłumaczy się zawile.

Walka na śmierć i życie rozegrała się wieczorem, w grybowskiej Starej Baśni. Mieszkańcy grodu niczego się nie spodziewali, gdy nagle, na horyzoncie pojawiła się tatarska orda. Rycerze chwycili za miecze, co pomniejsi wojownicy za topory, a mieszkańcy pochowali się w swoich domach, próbując ratować skórę. I tak w kilka sekund wszyscy przenieśli się do 1287 roku…

- Tym razem byliśmy po ciemnej stronie mocy - mówi wprost. - Po tatarskiej stronie - dodaje.

Eska Music Awards. Sarsa z najlepszym hitem

Eska Music Awards. Sarsa z najlepszym hitem

Plan był, że atak zostanie przeprowadzony w trzech etapach. Tatarscy nieprzyjaciele mieli w pierwszej kolejności zlikwidować rycerską obronę, która stacjonowała pod zamkiem. Nawet nieźle się to udało. Kolejnym punktem była próba wtargnięcia do miasta.

- Igor miał wielką i wcale nie lekką halabardę, a ja metalową pałę, którą miałem wywijać na prawo i lewo - relacjonuje. - Szło mi całkiem dobrze, bo na nasze szczęście, mieliśmy lekkie stroje, a nie pełną zbroję - dodaje.

Rekonstrukcyjny rycerz jak kot, ma kilka żywotów

Jak walka, to i ofiary. Padło na Igora. Nie umarł na szczęście tak do końca. - Bo z rekonstrukcją jest jak z kotem. Każdy ma siedem żyć - śmieje się. Prawie dobity Igor wrócił do swoich i dawaj, trzeci raz atakować, Tym razem już tak łatwo nie było, bo grodzianie wzięli się ostro za obronę. I Tatarów na siedem wiatrów przegonili.

- Przegonilibynas i tak, bo w skwarze, który tam panował, to żaden, nawet najdzielniejszy rycerz długo nie wytrzymywał. Lepiej było paść i tym samym uciec z pola bitwy, niż naprawdę zrobić sobie krzywdę w takiej puszce, jaką jest zbroja - dodaje.

Zaczepiam bliźniaków o czarownicę. Może nie upał, a chęć bliższego poznania jej, była powodem, że tak szybko się poddali…

- E tam, zaraz jakieś domysły - ucina dyskusję Wiesław.

Za chwilę jednak dodaje: kobieta z klasą, ale i dystansem do siebie. Bo nie każda przecież założyłaby sobie czarne soczewki kontaktowe, ustylizowałaby wyglądać jak wiedźma ze średniowiecznych opisów.

- Pozwoliła mi potrzymać szklaną kulę - chwali się. - Patrzyłem w nią i patrzyłem, alem żadnej przyszłości nie zobaczył - śmieje się.

Z Korczyny do Grybowa tyle, co rzut beretem

Mieszkańcy Korczyny zostali zaproszeni do Grybowa przez właściciela Starej Baśni, Krzysztofa Brońskiego. Cała trójka zna się od lat. Ponoć grybowianin ma zwyczaj mówić o naszych rycerzach „bracia Kiemlicze”. Rekonstrukcja zaś to efekt międzynarodowego programu.

- Projekt zrodził się z racji długotrwałej współpracy miast partnerskich. Mieszkamy tak blisko, a tak mało o sobie wiemy - stwierdził Stanisława Morańda, dyrektor Miejskiego Domu Kultury w Grybowie.

Przy okazji wizyt partnerskich i świąt obchodzonych, tu i po drugiej stronie granicy, okazało się jak dużo nas łączy.

- Wywodzimy się z tych samych korzeni słowiańskich - dodaje. Podkreśla, iż warto byłoby kultywować tradycję i rozwijać współpracę, a jednocześnie pokazywać młodym dawne obyczaje. - Stąd nasze nastawienie na twórczość kulturalną i folklor - kwituje.

Igor i Wiesław, przynajmniej na razie, nie zamierzają poświęcać się tylko czasom średniowiecznym i takim rekonstrukcjom.

W najbliższą sobotę będzie można ich oglądać w Nowym Sączu. Jadą tam na okolicznościową paradę. Tym razem już w „normalnej” wersji, to znaczy w żołnierskich mundurach. Dzień później będą w Łącku, bez koni, za to z całym arsenałem.

- Pokażemy różne typy broni z czasów pierwszej wojny światowej - opisuje Wiesław.

W rekonstrukcyjnym siodle siedzą już ósmy rok. Być ułanem, to nie taka prosta sprawa. Nie wystarczy umieć siedzieć na koniu, ale tez odpowiednio nosić mundur.

Twierdzą, że szybko odnajdują się w wojskowym rytmie. Ani komendy, ani polecenia dowódcy, nawet tego średniowiecznego, wielkiego zdziwienia w nich nie budzą.

- W końcu, odsłużyło się swoje w wojsku - śmieją się.

Gazeta Gorlicka

WIDEO: Co w kulturze piszczy? Kultura Gazura, odc. 8 (16.06.2017)

Wybrane dla Ciebie

Trudny mecz rezerw Wisły Kraków, ale ostatecznie jest zwycięstwo

Trudny mecz rezerw Wisły Kraków, ale ostatecznie jest zwycięstwo

Małopolscy terytorialsi świętują siedem lat istnienia. Złożyli uroczystą przysięgę

Małopolscy terytorialsi świętują siedem lat istnienia. Złożyli uroczystą przysięgę

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska