20-procentowa obniżka pensji władz samorządowych, której podstawą jest rozporządzenie Rady Ministrów będzie obowiązywała od 1 lipca. Do końca czerwca radni mają czas, by dostosować pensje szefów do nowych płacowych „widełek”.
- Pan burmistrz prosi, by uchwałę o obniżeniu mu wynagrodzenia przyjąć jednogłośnie i bez dyskusji - powiedział przed głosowaniem w tej sprawie na sesji wielickiej Rady Miejskiej sekretarz gminy Adam Panuś.
Dyskusji nie było, ale pojawiło się oświadczenie radnego niezależnego Piotra Marca, który nie zostawił na odgórnym obniżaniu zarobków szefów samorządów suchej nitki. Mówił m.in., że ingerowanie w lokalne samorządy i odbieranie im prawa do decydowania o sobie, jest łamaniem zasad demokracji, a obecną sytuację w Polsce nazwał „kroczącą dyktaturą”.
Zaraz po tym było głosowanie, z zaskakującym efektem. Za obniżeniem pensji opowiedział się jeden radny, trzech było temu przeciwnych, a pozostali (17 osób, w tym radni z opozycyjnego do burmistrza klubu PiS) wstrzymali się od głosu.
Michał Roehlich, szef klubu PiS w RM, który był za obcięciem wynagrodzenia szefa Wieliczki mówi, że kiedy zobaczył, iż tylko on podniósł rękę, „sytuacja stała się idiotyczna”. - Głosowałem „za”, bo taka była prośba burmistrza, zrobiłem to w dobrej wierze - twierdzi Roehlich. - Na spotkaniu klubu nie omawialiśmy tej uchwały. Nie było potrzeby, bo rozporządzenie o obniżkach weszło w życie - dodaje.
- Tu nie chodzi o to, ile burmistrz zarabia, ale łamanie prawa samorządów do decydowania o tym. Bo choć wieliccy radni uchwały nie przyjęli, to obniżka pensji i tak zostanie przeprowadzona, na drodze administracyjnej. To szczyt absurdu - powiedział nam z kolei Piotr Marzec.
Wojewoda będzie musiał zająć się z urzędu obniżeniem zarobków - tzw. rozporządzeniem zastępczym - nie tylko burmistrza Wieliczki (miesięczna pensja brutto 12,2 tys. zł; obniżka o 1800 zł), ale też starosty Jacka Juszkiewicza (zarobki 12,5 tys. zł), bo także radni powiatowi nie przyjęli tej uchwały. Przeciwnych było 12 osób, sześć opowiedziało się „za” (klub PiS), a dwie wstrzymały się od głosu.
Burmistrz Artur Kozioł mówi, że „radni postawili go w głupiej sytuacji”. - Nie będę czekał na decyzję wojewody. Po prostu od lipca będę pobierał pensję pomniejszoną o 20 proc. - zapowiada burmistrz Wieliczki.
ZOBACZ KONIECZNIE: