Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieliczka. Trwa dramat mieszkańców ulicy Kościuszki. Stan potoku Krzyszkowickiego i przepustów wciąż przeraża. Prokuratura wznawia sprawę

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Tak wygląda potok Krzyszkowicki oraz przepusty pod ulicami Krakowską i Kościuszki w Wieliczce kilka miesięcy po powodzi błyskawicznej z 5 sierpnia. - Nie zrobiono tu nic, by zminimalizować zagrożenie kolejnego zalania naszych budynków – alarmują mieszkańcy.
Tak wygląda potok Krzyszkowicki oraz przepusty pod ulicami Krakowską i Kościuszki w Wieliczce kilka miesięcy po powodzi błyskawicznej z 5 sierpnia. - Nie zrobiono tu nic, by zminimalizować zagrożenie kolejnego zalania naszych budynków – alarmują mieszkańcy. fot. archiwum prywatne
5 sierpnia 2021 woda z potoku Krzyszkowickiego zniszczyła mienie wielu ludzi w rejonie ulicy Kościuszki w Wieliczce. Domy i budynki - w tym usługowe - zostały podtopione do wysokości 1-1,5 metra. Po tym dramacie potok – będący od dawna w fatalnym stanie - miał być udrożniony i uporządkowany. Skończyło się na obietnicach. Po czterech miesiącach nic tam się zmieniło, potok jest tak zamulony, że woda nie płynie. Pisma i apele mieszkańców nie przynoszą efektu. Wśród ludzi rosną strach i bezsilność. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Rodzina Małgorzaty Łoziczonek straciła podczas sierpniowej powodzi błyskawicznej dorobek życia.

- W domu wciąż pracują urządzenia do osuszania, sami skuwamy tynki w pomieszczeniach i na zewnątrz. A na potoku Krzyszkowickim nic się nie zmieniło, nie wiem – wszyscy czekają, by znowu nas zalało? Wody Polskie nic nie zrobiły, mimo obietnicy uporządkowania potoku do końca listopada. Powiat wielicki prowadził ostatnio (na początku grudnia – red.) prace porządkowe w obrębie przepustu na ulicy Kościuszki, ale tego typu roboty to prowizorka, bo sam przepust wciąż pozostaje zatkany – mówi nam z goryczą pani Małgosia, po czterech miesiącach od dramatycznych wydarzeń.

O ogromnym problemie na ul. Kościuszki w Wieliczce pisaliśmy na początku września br. Czas pokazał, że dramat mieszkańców potęguje tu to, że „wodne obiekty” mają trzech zarządców. Potokiem Krzyszkowickim administrują Wody Polskie, a dwoma przepustami, które 5 sierpnia stały się niedrożne i wiele od tego czasu się nie zmieniło – lokalne samorządy. Nowy przepust, wybudowany w 2019 roku pod ulicą Kościuszki należy do powiatu wielickiego, a mocno wiekowy, pod ul. Krakowską – do gminy Wieliczka.

W efekcie zamiast realnych prac, które poprawią bezpieczeństwo mieszkańców, od czterech miesięcy trwa urzędnicza „przepychanka” z cyklu – kto/który obiekt jest winny podtopieniom, kto jakie prace powinien wykonać itp.

- Cały czas patrzymy z niepokojem co dzieje się na potoku, a karuzela z przerzucaniem się odpowiedzialnością za sytuację trwa nadal i nie wiemy już kto może ją zatrzymać. Wciąż nie wiadomo co dalej z feralnym przepustem pod ulicą Krakowską, który jest mocno zniszczony i o wiele za mały, by przyjąć masy wody spływające obecnie w ten rejon Wieliczki i który naszym zdaniem powinien być w trybie pilnym przebudowany przez gminę Wieliczka. Nadzór Budowlany, gdzie jeszcze na początku sierpnia zgłosiliśmy m.in. ten problem wyznaczył nowy termin na rozpatrzenie naszego zgłoszenia – dopiero na 25 stycznia 2022 roku, z powodu dużej ilości prac i potrzeby dogłębnego sprawdzenia sprawy – powiedział nam Tomasz Furtok, kolejny z mieszkańców poszkodowanych podczas powodzi z 5 sierpnia (w jego budynku woda zalała najniższą kondygnację, do wysokości ok. 1,2 m).

Podtopienia w Wieliczce. Urzędnicza „karuzela". Obietnice bez pokrycia. Przerażające status quo na potoku Krzyszkowickim

Na początku września br. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie zapowiadał, że „wykonanie prac utrzymaniowych polegających na udrożnieniu dna koryta oraz naprawie ubezpieczeń brzegowych potoku Krzyszkowickiego, planowane jest w terminie do 30 listopada 2021”.

Magdalena Gala, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie zapewnia, że „prace interwencyjne zostały tam wykonane na przełomie października i listopada bieżącego roku przez Grupy Wsparcia Technicznego”.

Jednak mieszkańcy ul. Kościuszki, którzy bacznie obserwują sytuację na potoku twierdzą, że takie roboty nie miały tam miejsca. - No chyba, że uznać za nie usunięcie 2-3 drzew leżących w potoku, przeprowadzone przez RZGW na krótko przed pojawieniem się tu jednej ze stacji telewizyjnych, którą prosiliśmy o interwencję… - komentują ludzie.

- Ponadto 24 listopada 2021 ogłoszone zostało postępowanie dla zadania „Prace interwencyjne na ciekach wodnych na terenie działania NW Kraków – potok Krzyszkowice w km 0+000-0+250 m. Wieliczka, gm. Wieliczka” jednak nie wpłynęła żadna oferta na wykonanie tych prac i postępowanie musi zostać unieważnione. Aktualnie przygotowujemy się do planu robót utrzymaniowych na rok 2022, w którym są ujęte prace na potoku Krzyszkowice – to ciąg dalszy odpowiedzi, którą otrzymaliśmy w czwartek (9 grudnia) z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Rzeczniczka RZGW poinformowała także, że instytucja ta wystąpiła do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Wieliczce „z wnioskiem o przeprowadzenie kontroli obiektów budowlanych - przepustów w ciągu dróg publicznych na ul. Kościuszki i ul. Krakowskiej w Wieliczce, gdyż w naszej ocenie nie funkcjonują w sposób należyty”. Dla jasności – wniosek ten dotyczy tej samego problemu, o którym mieszkańcy alarmowali PINB już w sierpniu, a decyzja w tej sprawie została przesunięta na koniec stycznia 2022 roku).

- Przepusty nie są w administracji Wód Polskich, a służą prowadzeniu dróg nad korytem potoku Krzyszkowice, który jest w zarządzie PGW WP RZGW w Krakowie. W naszej ocenie tegoroczne zdarzenia spowodowane intensywnymi opadami deszczu wykazały, że parametry przepustów są niewystarczające dla swobodnego przepływu wód wezbraniowych w korycie potoku Krzyszkowice - przekazała nam Magdalena Gala.

Problem z przepustem pod ul. Kościuszki wydaje się być mniejszy. Most jest nowy i jak informuje Zarząd Dróg Powiatowych w Wieliczce – zastosowane tu rozwiązanie (wykonanie przepustu z blachy falistej o przekroju łukowo-kołowym o wymiarach 3,5 m na 1,5 m, wraz z umocnieniami kamiennymi jego wlotu i wylotu) zostało uzgodnione z Małopolskim Zarządem Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie.

Z kolei będący obecnie w zarządzie gminy Wieliczka przepust pod ul. Krakowską, pochodzi sprzed II wojny światowej. Obiekt był co najmniej kilkukrotnie przebudowywany, m.in. został poszerzony i obniżony. Te prace przeprowadzono lata temu, jeszcze w czasach gdy ulica Krakowska miała status drogi wojewódzkiej/krajowej.

Ten „most” - prócz tego, że wydaje się o wiele za mały - wygląda obecnie fatalnie. Jego „obramowanie” jest mocno spękane, na betonowe kręgi znajdujące się pomiędzy prześwitem przepustu, a jezdnią sprawiają wrażenie jakby miały za chwilę runąć.

O wykonanie ekspertyzy dla tego przepustu mieszkańcy ul. Kościuszki upomnieli się w wielickim magistracie krótko po tym, gdy woda z potoku Krzyszkowickiego zniszczyła ich budynki.

- Z ekspertyzy wynika, że konieczny jest remont wlotu przepustu, gdzie pojawiły się pęknięcia, a także tej części mostu, gdzie zrobiła się szczelina. Natomiast obecnie przepust na pewno jest drożny, woda tam „schodzi” (tyle, że na krótkim odcinku, bo potok Krzyszkowicki jest tak zamulony, że woda nie ma tam jak płynąć – red.) - twierdzi wiceburmistrz jest Wieliczki ds. inwestycji Piotr Krupa. Zapewnia on także, że jeśli okaże się, że przepust jest za mały (PINB ma sprawdzać m.in. tę kwestię w najbliższych dniach) gmina go przebuduje.

Problemom z przepustami na Krakowskiej i Kościuszki trudno zaprzeczyć. Jednak mieszkańcy zwracają uwagę, że w pierwszej kolejności Wody Polskie muszą odmulić i gruntowanie uporządkować potok Krzyszkowicki, bo bez tego nie ma mowy o zmniejszeniu zagrożenia powodziowego w tym rejonie Wieliczki.

Mieszkańcy zawiadamiają prokuraturę o możliwości narażenia ludzi na utratę mienia, zdrowia i życia. Sprawa została umorzona, ale wróci „na wokandę”

Wobec braku odpowiedniej rekcji zarządców „wodnych obiektów” mieszkańcy zdecydowali się w pewnym momencie (na przełomie sierpnia i września) złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa – narażenie ludzi na utratę mienia, zdrowia i życia przez: Gminny Zarząd Dróg w Wieliczce, Zarząd Dróg Powiatowych w Wieliczce, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie (Wody Polskie).

- Sprawa została umorzona, ale złożyłem zależnie i postępowanie zostało wznowione (na początku grudnia). Tym razem ma zostać przesłuchany szeroki krąg świadków, m.in. poszkodowani mieszkańcy. Bo w pierwszym postępowaniu przesłuchano tylko zarządców potoku oraz przepustów, a wszyscy powódź z początku sierpnia tłumaczyli anomalią pogodową. Wtedy faktycznie były ponadnormatywne opady, podobno największe od 127 lat. Jednak tego, że potok prawie wystąpił z brzegów, a oba przepusty znów były zatkane także pod koniec sierpnia oraz w połowie września, kiedy padło może 10 proc. tego deszczu, co 5 sierpnia, nie da się już wyjaśnić anomalią pogodową – powiedział nam Tomasz Furtak, który w imieniu mieszkańców zgłosił sprawę w prokuraturze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Najlepsze atrakcje Krakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska