Wczoraj na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta radni skoczyli prezydentowi do gardła. Planu ratunkowego dla miasta nie stworzono. Choć budżet miasta wynosi aż 3,5 mld złotych, to ledwo pokrywa wydatki. A te ciągle rosną wraz z podwyżkami cen energii, paliw, VAT. Dochody miasta natomiast spadają (w ciągu ostatnich dwóch lat wpływy z podatku PIT i CIT zmniejszyły się o 65 mln zł).
Podwyżki dałyby miastu dodatkowe 140 mln zł. To nie spowoduje skoku gospodarczego, a pozwoli miastu przetrwać - dotować policję, straż pożarną, miejsca w żłobkach, czy skracane ostatnio z powodu braku pieniędzy linie autobusów.
Czytaj także:**Kraków: pies zwymiotował, więc wyrzucił go przez balkon**
- Jeśli chcemy realizacji nowych zadań, musimy myśleć realnie - przekonuje prezydent Jacek Majchrowski i domaga się wzrostu wielu opłat, bo, jak twierdzi, są one najniższe w Polsce. - Jesteśmy podatkową zieloną wyspą w kraju - kwituje.
Radni jednak nie chcą zgodzić się na proponowane podwyżki. Ci z PiS mówią większości z nich kategoryczne "nie". - Nie da się trudnej sytuacji Krakowa nie łączyć z negatywnym działaniem rządu - twierdzi Andrzej Duda, szef klubu PiS, który w czasie sesji, wzorem swojego partyjnego lidera, zrobił zakupy w sklepie spożywczym, by pokazać, że wzrosły ceny. - Nie możemy bardziej obciążać obywateli - grzmiał Duda.
Politycy PO też nie godzą się na taki wzrost opłat jak chce prezydent. - Wiemy, że nie da się uniknąć podwyżek, ale jest ich stanowczo za dużo - twierdzi radny Andrzej Hawranek (PO).
Radni PO i PiS skłonni są zaakceptować podwyżki opłat za parkowanie w strefie i zmiany cennika biletów, do którego jednak już zgłosili poprawki.
Najtrudniej będzie wprowadzić zmiany w czynszach mieszkań komunalnych (stawka za mkw. ma wzrosnąć z 7 do 11 zł). - To zbyt duża podwyżka. Nie poprę propozycji prezydenta - mówi Dominik Jaśkowiec (PO). Radni Platformy głównie zarzucali prezydentowi, że w ogóle nie szuka oszczędności. - Chcieliśmy alternatywy dla podwyżek, a wydaje się, że prezydent nie przewiduje żadnych cięć - zarzuca Hawranek.
Szef klubu PO w Radzie Miasta Grzegorz Stawowy proponuje, aby zastanowić się nad innymi sposobami zwiększenia dochodów. - Zarząd Infrastruktury Miejskiej i Transportu przyznał, że zrezygnował z wpływów z reklam na pojazdach MPK. Szkoda, bo jestem pewien, że mieszkańcy woleliby widzieć oklejone plakatami autobusy niż płacić więcej za bilety - podkreśla Stawowy.
Mimo, że nadzwyczajna sesja była wspólnym pomysłem radnych PO i prezydenta Majchrowskiego nie doszło na niej do zgody. Los pierwszych podwyżek w strefie parkowania i biletach rozstrzygnie się w głosowaniu za dwa tygodnie. PO mająca większość w radzie prawdopodobnie przeforsuje swoje postulaty.
Czytaj także:**Zobacz, jakie ryby pływają w Wiśle**
Piwo, zabawa, śpiew. Zobacz, jak bawią się krakowscy studenci**Juwenalia 2011 na zdjęciach**
Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? Rozdajemy bilety.**Rozdajemy bilety**