Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielki problem w beskidzkich lasach

Bartosz Dybała
Na taką pułapkę natrafił ostatnio stażysta w kole łowieckim. Uczestniczył w polowaniu zbiorowym w rejonie Starej Wsi
Na taką pułapkę natrafił ostatnio stażysta w kole łowieckim. Uczestniczył w polowaniu zbiorowym w rejonie Starej Wsi Fot. Archiwum koła łowieckiego ostra
Kłusownicy zagrażają także ludziom. Ostatnio myśliwi byli bliscy złapania jednego mężczyzny. Uciekł, ale spisano numery rejestracyjne. W pułapkę założoną w lesie przez kłusowników wpadł m.in. Ryszard Sukiennik z Limanowej Kłusownicy działają w rejonie Starej Wsi (gmina Limanowa), głównie w masywie Cichonia. Myśliwi podejrzewają, że to zorganizowana grupa. - Po narzędziach, które wykorzystują, widać, że to „fachowcy” - twierdzi Jolanta Rysz, prezes Koła Łowieckiego „OSTRA” w Limanowej.

Pułapki są nie tylko zagrożeniem dla zwierząt, ale również dla ludzi. Chodzą tamtędy mieszkańcy. Do tej pory ucierpiały dwie osoby, które przebiły sobie stopy. - Wystarczy, że starsza kobieta w drodze do kościoła przebije sobie stopę na wylot. Jeśli nie będzie miała przy sobie telefonu komórkowego, by wezwać pomoc, może się wykrwawić - przestrzega Rysz.

Złapanie kłusownika na gorącym uczynku jest trudne. Ostatnio myśliwi napotkali takiego mężczyznę, który zdołał jednak uciec. Zanotowano numery rejestracyjne jego samochodu. - Wiemy, o kogo chodzi, ale nie złapaliśmy go za rękę, więc tak naprawdę nie możemy nic zrobić - dodaje prezes.

Rysz twierdzi, że po ostatnich incydentach kłusownicy się wystraszyli. Ma nadzieję, że nagłośnienie przyniosło pozytywny efekt.

Zaniepokojony wzmożoną działalnością kłusowników jest Ryszard Sukiennik z Limanowej, członek Koła Łowieckiego „Ostra”. Parę lat temu sam wpadł w pułapkę. Do dziś pamięta, jak ogromny jest to ból. - Wykładałem sól na lizawkach w młodniku. Kiedy odjeżdżałem, usłyszałem syk. Okazało się, że przebiłem opony - wspomina Sukiennik. - Następnego dnia poszedłem tam na nogach. Nabiłem się na metalowy kolec. Straciłem równowagę. Okazało się, że były tam jeszcze trzy.

Z pomocą Sukiennikowi przyjechał kolega. - Kiedy ściągnąłem buta, wylała się z niego krew - mówi. Trafił do szpitala. Sprawę zgłosił na policję. Nic jednak nie udało się wskórać, ponieważ osoba, która zakładała pułapkę, nie została złapana na gorącym uczynku. - W praktyce szanse na złapanie kłusownika i postawienie go przed sądem są minimalne. Trzeba by nagrać, jak zakłada pułapkę. Zrobić zdjęcia. W innym wypadku taki człowiek może tłumaczyć się tym, że po prostu poszedł sprawdzić, co to jest - dodaje myśliwy.

Opony przebijał już dziesiątki razy. Kiedyś musiał zapłacić 260 zł za wymianę dętek.

Trzy tygodnie temu stażysta w limanowskim kole łowieckim znalazł paści (pułpaki szczękowe) podczas polowania zbiorowego w masywie Cichonia. - Przez jakiś czas podejrzewaliśmy, że paści zakładał któryś z myśliwych. Część z członków koła twierdzi, że do lasu nie powinno wjeżdżać się samochodem. Myśleliśmy, że ktoś posunął się już do takich metod, żeby z tym walczyć - kontynuuje Sukiennik.

Zastanawia się, jaki cel mają kłusownicy w zakładaniu paści. - Narzędzia, z których korzystają, są drogie. A komu oni niby sprzedadzą zwierzynę, która się złapią? - pyta Sukiennik.

Myśliwi proszą o pomoc w łapaniu kłusowników. Wyznaczono nawet nagrodę. - Jeżeli ktoś ma wiedzę, proszę o kontakt - apeluje Jolanta Rysz. Na wszelkie informacje czeka pod numerem telefonu: 889 549 268. a

Szanse na złapanie kłusownika są minimalne - twierdzi Ryszard Sukiennik

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska