Od początku roku koszykarki „Białej Gwiazdy” nie przegrały jeszcze meczu. Ani w ekstraklasie, ani w Eurolidze. W europejskich rozgrywkach zanotowały ostatnio dwa zwycięstwa. Wszystko wskazuje jednak, że ta świetna passa może w środę zostać przerwana. Do Krakowa przyjeżdża bowiem najmocniejsza na ten moment ekipa grupy B. Co pokaże wicemistrz Polski w starciu z tak silnym personalnie rywalem?
Jeszcze niedawno próżno było w ogóle szukać takiej drużyny, jak Yakin Dogu na liście euroligowych zespołów. Tymczasem w tym sezonie ekipa ze Stambułu wyrasta na mocnego kandydata do gry w finale tegorocznych rozgrywek. Na razie jest liderem grupy B, z dwiema zaledwie porażkami na koncie.
Dla kibiców środowe spotkanie to szansa na obejrzenie w akcji „starych znajomych”. W stambulskiej ekipie błyszczą bowiem dwie byłe wiślaczki – podkoszowa Jantel Lavender i rozgrywająca Courtney Vandersloot. W poprzednim starciu krakowianek z Yakin Dogu w stolicy Turcji „Biała Gwiazda” poległa 59:87. Jak będzie tym razem?
Do końca zmagań fazy grupowej Euroligi zostały jeszcze trzy kolejki. Wisła wciąż walczy o zajęcie 6. miejsca w grupie, dającego możliwość dalszej rywalizacji w europejskich pucharach, ale już w EuroCup. Gdyby krakowiankom się to udało, rozpoczęłyby zmagania w EuroCup od ćwierćfinału – podobnie, jak przed rokiem. Na razie jednak wiślaczki zajmują w euroligowej tabeli 7. miejsce, za Nadieżdą Orenburg, z takim samym bilansem zwycięstw i porażek. By wyprzedzić rosyjski zespół, musiałyby mieć na koncie o jedną wygraną więcej, niż ekipa Nadieżdy, więc muszą liczyć nie tylko na siebie, ale też na jej potknięcia. Krakowianki pocieszać się mogą tym, że w tej kolejce Euroligi ekipę z Orenburga również czeka ciężki bój – z gwiazdami UMMC Jekaterynburg.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska