https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie zadłużenie szpitala im. Narutowicza w Krakowie. 131 postępowań komorniczych. A w planach... gala z okazji 90-lecia istnienia

Aleksandra Łabędź
Anna Kaczmarz/Dziennik Polski/Polskapresse
Informacja o tym, że Szpital Miejski Specjalistyczny im. G. Narutowicza w Krakowie mierzy się z wielkimi problemami finansowymi, obiegła stolicę Małopolski pod koniec października. Podczas sesji Rady Miasta Krakowa, która miała miejsce w środę, 6 listopada, temat zadłużenia krakowskiego szpitala był jednym z bardziej gorących pól do dyskusji. Zastępca prezydenta Krakowa Stanisław Kracik podkreślał, że obecnie nad instytucją wisi widmo 108 komorników oraz przeszło 100 mln długu. Pełnomocnik dyrektora ds. organizacyjnych szpitala sprostował tę informację mówiąc, że obecnie liczba prowadzonych postępowań komorniczych przekroczyła już 130.

Blisko 132 mln zadłużenia

- Dostaliśmy od pani dyrektor (obecnie szpitalem kieruje Mariola Marchewka - przyp. red.) korektę planu finansowego na ten rok i to ta korekta spowodowała to, że zapaliło się nam czerwone światełko, że trzeba się sprawie dokładniej przyjrzeć, bowiem sama informacja o 108 komornikach i ponad 100-milionowych zobowiązaniach, można powiedzieć, nie tylko nas zmroziła. Miałem też wczoraj możliwość spotkania się z szefostwem Związku Zawodowego Solidarność w tym szpitalu, który po spotkaniu społecznej rady, na którą został przez panią dyrektor po raz pierwszy zaproszony, przyszedł z poczuciem - gdybym powiedział "przygnębienia" - to zbyt mało. Takiego zaskoczenia, rozczarowania chyba jeszcze czegoś gorszego, bo uważali, że byli informowani, że w szpitalu sprawy idą dobrze i w dobrym kierunku. Natomiast pokazano, jak wygląda prawda, jakie mechanizmy spowodowały to, że można było jakby żyć w dwóch rzeczywistościach - jednej oficjalnej, a w drugiej takiej, gdzie lista wierzycieli rośnie i jest naprawdę duża i porażająca - to jest drugi punkt widzenia - mówił zastępca prezydenta Krakowa Stanisław Kracik.

Zastępca prezydenta miasta dodał również, że z punktu widzenia miasta:

- Sytuacja, w której szpital ma poręczone kredyty - poręczone są nie tylko przez prezydenta, ale również przed Radę - sytuacja, w której działa owych 108 komorników, grozić może tym, że szpital nie spłaci w terminie kolejnej raty kredytu i kredyt może być postawiony do wypowiedzenia umowy kredytowej. Wtedy miasto byłoby w sytuacji nie do pozazdroszczenia.

Stanisław Kracik poinformował, że obecnie w szpitalu trwa zarówno kontrola Wydziału Kontroli UMK, jak i audyt Wydziału Audytu UMK:

- Powinny się zakończyć mniej więcej w okolicy 20 listopada - wyjaśniał.

Jacek Hymczak, pełnomocnik dyrektora ds. organizacyjnych szpitala podczas sesji omówił szerzej sprawy związane z finansami szpitala:

- Począwszy od roku 2020, kiedy to szpital widział już swój pierwszy wynik negatywny finansowy w kwocie 11,6 mln zł, wystawiono pierwszą fakturę do NFZ na dodatkowe świadczenia, które wcześniej i tak już były rozliczone w trakcie trwania roku obrotowego na kwotę 4,9 mln zł. Spowodowało to, że przekazana strata w dokumentach finansowych wnioskowana była na kwotę 6,7 mln zł. Ponieważ w roku 2020 taka specyfika się udała, szpital co roku zaczął stosować tę terminologię, a zatem, za każdym razem kiedy miał stratę: w roku 2021 - 6,9 mln zł, 2022 - 9,5 mln zł, 2023 - 25,1 mln zł - szpital wystawiał faktury, albo na rzecz Ministerstwa Zdrowia, albo na rzecz NFZ twierdząc, że są jakieś zaległości w dodatkowo wykonanych już realizacjach ryczałtowych do zapłacenia. Dopiero w roku 2024 - od 27 lutego - zaczęły się pierwsze kroki, aby uzyskać te środki - z lat ubiegłych, od 2020 roku aż do tej chwili. 12 marca podpisano porozumienie z kancelarią prawną, która miała reprezentować szpital w obydwu pozwach - przeciwko Ministerstwu Zdrowia i NFZ - o odzyskanie pieniędzy o łącznej kwocie 51,7 mln zł (Ministerstwo Zdrowia - 34,5 mln zł, NFZ - 17,1 mln zł - red. w trakcie procesu suma żądana od NFZ została jednak obniżona) - wyjaśniał.

Hymczak przedstawił również dane dotyczące wysokości kredytów, które lecznica regularnie pobierała od 2015 r.

- Pan prezydent wspomniał o 108 komornikach - to prawda, ale to była informacja na koniec września. Jeżeli mówimy o stanie dzisiejszym, mamy 131 postępowań komorniczych na kwoty 9,3 mln zł plus odsetki do dnia zapłaty - wyjaśniał: "Jeżeli chodzi ogólnie o zobowiązania z tytułu dostaw do naszego szpitala to w tej chwili mamy 379 kontrahentów, dla których dług wymagalny to już 59,4 mln zł plus zobowiązania z tytułu not odsetkowych od tych zaległości, czyli to jest 75 podmiotów na kwotę prawie 1,5 mln zł. Ogólnie to kwota 60,8 mln zł".

Dyskusja radnych

Radna Aleksandra Owca z klubu Kraków dla Mieszkańców w swojej wypowiedzi odnosiła się do sprawy lądowiska przy lecznicy:

- W tym momencie to lądowisko, które jest, może spełniać swoją funkcję do końca roku. Nie będzie mogło jej pełnić już od stycznia przyszłego roku, ponieważ nie będzie spełniało warunków technicznych. Szpital lata temu starał się o to, by lotnisko przystosować do tych warunków technicznych - podkreślała i przypominała treść porozumienia, które szpital im. Narutowicza podpisał ze szpitalem im. św. Jana Pawła II - oddalonym o nie więcej niż 5 minut drogi.

Jednocześnie radna zwróciła uwagę na problem, który obserwowała już na własne oczy, czyli zakorkowane ulice w tym miejscu:

- Rozmawiamy o życiu ludzkim i najważniejszych kwestiach dotyczących bezpieczeństwa w naszym mieście.

Alicja Szczepańska, radna z klubu KO pytała m.in. o to, czy pożyczki szpitala i zabezpieczenie ich przez Gminę Miejską Kraków zostały zaaprobowane w oparciu o prawidłowe sprawozdania finansowe, a także o wysokość pensji dla kierownictwa.

Michał Ciechowski radny klubu PiS podkreślał, że sprawa szpitala to ważny dla miasta temat:

- Ponieśliśmy już koszty ewentualnego lądowiska, które miałoby zostać rozbudowane, w kwocie ponad 900 tys. zł. Te pieniądze w tym momencie - jak rozumiem - przepadają (...) Przypominam, że poprzednie władze szpitala proponowały kilka wariantów rozbudowy tego lądowiska. Można było wybrać wersję dużo tańszą (...).

Radny pytał równocześnie o bieżące wydatki szpitala.

Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala

W imieniu byłej dyrektor szpitala dr n. med. Renaty Godyń-Swędzioł, radna z klubu PiS Małgorzata Kot - członek rady społecznej szpitala, odczytała list byłej kierowniczki lecznicy:

- W związku z informacjami prasowymi w sprawie aktualnej, trudnej sytuacji finansowej Szpitala Miejskiego Specjalistycznego im. G. Narutowicza w Krakowie, jako była dyrektor pełniąca tę funkcję w okresie od 18 września 2002r. do 28 marca 2024r. przedstawiam sprostowanie do prezentowanych tam informacji. Stan zobowiązań szpitala jest od wielu lat wiadomością publiczną bazującą na oficjalnych dokumentach szpitala, podlegających weryfikacji zewnętrznej i wskazywanie, że został "odkryty" obecnie jest dalece niewłaściwe. Zgodnie z wymogami konkursu na dyrektora szpitala, każdy kto przystępował do niego, musiał zapoznać się szczegółowo z sytuacją finansową szpitala, mając dokumenty z 2022 r., 2023 r. oraz wstępne dane na 2024r. Tym samym nowa pani dyrektor szpitala znała sytuację finansową przed rozpoczęciem swojej kadencji - podkreślała.

Dalej tłumaczyła również, że kiedy była dyrektorem, placówka „wykazywała adekwatny wynik finansowy, pomimo zmieniających się uwarunkowań zewnętrznych”. Zaznaczyła również, że przez ostatnie 22 lata szpital był wielokrotnie kontrolowany przez UMK oraz inne instytucje. Jak tłumaczyła - nie wykazywały one żadnych nieprawidłowości.

Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł mat. prasowe
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł mat. prasowe
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł mat. prasowe
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł
Oświadczenie wydała była dyrektorka szpitala dr n. med. Renata Godyń-Swędzioł mat. prasowe

Była dyrektorka szpitala odniosła się również do sprawy przyszpitalnego lądowiska:

- Komentarze niektórych urzędników, że helikoptery mogą lądować w sąsiednim szpitalu, a chorzy mogą być przewożeni karetkami z helikoptera do SOR-u, gdyż byłoby to tylko dodatkowe 5-10 minut, nie mogą być brane poważnie. Są to komentarze osób bez medycznego wykształcenia, które wykazują na brak zrozumienia faktu, że śmiertelność chorych z masywnym krwawieniem, czy ostrym niedokrwieniem mózgu czy mięśnia sercowego wzrasta z każdą dodatkową minutą oczekiwania na pomoc - tłumaczyła była kierowniczka szpitala.

"Budowa lotniska jest tam bezsensowna". Miasta na to nie stać

- Ja zastałem taki stan, w którym było wiadomo, że 1 stycznia przyszłego roku lądowisko traci koncesję. Jakie były powody, dla których miasto i szpital zdecydowały się na podpisanie z deweloperem takich uzgodnień, nawet nie próbuję się dowiedzieć, bo ja rozumiem, że od tego są inne jednostki w mieście, które powinny tę sprawę sprawdzić i zweryfikować - wyjaśniał Stanisław Kracik, dodając - Ja na to patrzyłem pod kątem celowościowym. Skoro warunkiem utrzymywania przez szpital SOR-u jest posiadanie dostępu do lądowiska, od którego dojazd do szpitala nie może być dłuższy niż 5 min, to zadałem sobie pytanie, skonsultowałem to również z prof. Andrzejem Matyją, jakby w takiej sytuacji się zachował. Jeżeli już zastałem taki stan, że pani dyrektor Marchewka miała podpisane porozumienie z szpitalem im. św. JP2 do korzystania z ich lądowiska na rzecz szpitala Narutowicza, poszedłem dalej, spotkałem się z dyrektorem szpitala im. św. JP2 i uzgodniłem z nim, że nie mają nic przeciwko temu, żeby to lądowisko było na stałe dla dwóch szpitali, ponieważ to jest dojazd 1-1,5 min.

Wielkie zadłużenie krakowskiej lecznicy

Według wstępnych szacunków dług szpitala sięga kwoty 132 mln zł. Gigantyczne zadłużenie lecznicy było jedną z głównych przyczyn rezygnacji z budowy lądowiska na dachu szpitala. Pod koniec października prezydent Aleksander Miszalski zapowiedział również, że zlecił kontrolę w szpitalu:

- Sytuacja finansowa szpitala Narutowicza jest fatalna. Będziemy analizować sprawę, sprawdzać co się tam wydarzyło – mówił wówczas włodarz miasta. W listopadzie, po zakończeniu audytu, mamy poznać wysokość strat szpitala za ostatnie 3 lata.

Lądowiska nie będzie

Wcześniej informowaliśmy również o tym, że zgodnie z decyzją podjętą przez prezydenta Aleksandra Miszalskiego, budowy lądowiska na dachu szpitala nie będzie, a loty śmigłowców LPR do placówki będą odbywały się na pobliskie lądowisko Krakowskiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Jana Pawła II, skąd transport pacjentów do Szpitala im. Narutowicza nie przekracza 5 minut.

Gala z okazji 90-lecia szpitala

W minionym tygodniu stowarzyszenie Kraków dla Mieszkańców opublikowało w mediach społecznościowych wpis o treści:

"Kilka dni temu wszystkie krakowskie media obiegła informacja o ciężkiej sytuacji finansowej Szpitala im. Gabriela Narutowicza. To jednak nie przeszkadza w planowaniu uroczystej gali z okazji 90-lecia szpitala. Na galę z poczęstunkiem oraz koncertem zostały już wysłane zaproszenia. Rodzi się jednak pytanie – czy w obliczu ogromnego zadłużenia szpitala (około 132 miliony złotych, w tym wymagalnych jest około 50 milionów) planowanie uroczystej gali jest rozsądnym pomysłem?".

Uroczysta gala ma się odbyć 23 listopada, w sobotę, w Centrum Kongresowym Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie. W programie przewidziano m. in. wręczenie odznaczeń zasłużonym pracownikom szpitala, poczęstunek w foyer Centrum oraz koncert zespołu Motion Trio.

Na uroczystą galę m. in. krakowskich radnych zaprasza prezydent Aleksander Miszalski, a także Mariola Marchewka, dyrektor Szpitala Miejskiego Specjalistycznego im. Gabriela Narutowicza w Krakowie oraz Społeczność Szpitala.

- Uważam, że jeśli z jednej strony na komisji zdrowia przekazywane są informacje o fatalnej sytuacji finansowej miejskiego szpitala, a jednocześnie trzy dni później wysyłane jest zaproszenie na „uroczystą galę” z okazji jego 90-lecia, z poczęstunkiem i koncertem znanego zespołu, to coś chyba jest nie tak. Nawet gdyby okazało się, że koszty tej imprezy są niewielkie, to sama jej organizacja niewiele ma wspólnego ze zwykłą przyzwoitością - mówi w rozmowie z nami Łukasz Gibała z klubu radnych Kraków dla Mieszkańców.

Zapytaliśmy Urząd Miasta Krakowa o koszt organizacji gali, a także sposób jej finansowania - czekamy na odpowiedź.

Polacy opracowali lek na śmiertelną chorobę

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska