Wiemy jakie majątki mają szefowie naszych gmin! Sprawdź kto jest najbogatszy, a kto ma najmniej

Największym majątkiem pochwalić się może Grzegorz Gałgan, wójt Polanki Wielkiej, którego wartość obliczona wg oświadczenia wynosi około 2 mln zł. Dorobił się na rolnictwie, ale pomogli mu rodzice, przekazując w 2007 r. gospodarstwo. – Wartość majątku nie przekłada się na ilość pieniędzy w kieszeni, a wielu tak właśnie myśli – podkreśla wójt. Gdyby pilnie potrzebował pieniędzy, na koncie ma „tylko” 60 tys. zł.

Krzysztof Klęczar, burmistrz Kęt, złożył oświadczenie, z którego wynika, że w ubiegłym roku zarobił ponad 200 tys. zł. Na rzecz posady burmistrza zrezygnował z funkcji członka Zarządu Krakowskiego Parku Technologicznego. – Zawsze podkreślam, że nie kandydowałem dla pieniędzy – mówi szef gminy Kęty. – W dodatku sam wnioskowałem o obniżenie mojej pensji w stosunku do tego, co otrzymywał mój poprzednik – podkreśla.

Podobnie zrobił burmistrz Kalwarii Zebrzydowskiej Augustyn Ormanty. Po objęciu stanowiska w ratuszu zadeklarował, że co miesiąc odda tysiąc złotych ze swojej pensji na cele charytatywne. A w naszym rankingu to jeden z biedniejszych samorządowców.

Z oświadczeń majątkowych, które szefowie gmin i powiatów z naszego regionu mieli obowiązek złożyć na początku kadencji, wynika, że największym majątkiem dysponuje wójt Polanki Wielkiej.

Większość pieniędzy ma ulokowanych w maszynach rolniczych. – Gospodarstwo przejąłem od rodziców w 2007 r. i ciągle staram się inwestować w jego rozwój – zdradza Grzegorz Gałgan. – Kupuję głównie potrzebny sprzęt. Np. kombajn, który posiadam, wart jest pół miliona złotych – tłumaczy i wyjaśnia, że od kilku lat stara się o dofinansowania unijne, dzięki czemu w jego obejściu stoją nowoczesne maszyny rolnicze.

– Uprawiamy zboża, w tym kukurydzę i rzepak, a gospodarstwo prowadzę razem z żoną. Jedynie część sprzętu mam na spółkę z bratem – zdradza wójt Polanki.

Podane obok kwoty określające wartość majątków szefów naszych gmin są szacunkowe i wyliczone wg oświadczeń. W wielu złożonych deklaracjach brakuje wartości samochodów, dlatego na potrzeby naszego zestawienia obliczyliśmy ich wartość na podstawie średnich cen takiej samej marki, modelu i rocznika. Od uzyskanej sumy nie zostały odjęte stawki kredytów, jakie samorządowcy mają do spłaty. Jeśliby je odliczyć, na końcu rankingu znalazłby się np. Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic.

Warto podkreślić, że jeszcze w środę na stronie internetowej gminy i Biuletynu Informacji Publicznej nie było oświadczenia wójta Polanki Wielkiej. W Brzeźnicy opublikowano ten dokument po naszej interwencji dopiero we wtorek, 7 kwietnia.