O sprawie pisaliśmy w tekście: Wilczkowice: udusił własną matkę
Zabójcą jest Dariusz Cz., 23-latek, który w swej rodzinnej wsi cieszy się dobrą opinią. Na co dzień pracuje w Kopalni Brzeszcze. Jest kawalerem. Jego matka 55-letnia Teresa Cz. przebywała na emeryturze. Do domu, w którym rozegrał się dramat, wprowadziła się razem z synem i mężem dopiero w tym roku. Wcześniej mieszkali w jej domu rodzinnym. W Wilczkowicach wszyscy ich znali. Sąsiedzi nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Zgodnie twierdzą, że w rodzinie nie było konfliktów. - To zdumiewające. Ten chłopak zawsze był taki porządny, grzeczny, opanowany - mówi Wiesław Pasternak, sąsiad rodziny Cz. - Darek przecież szanował rodziców. Dawał pieniądze na utrzymanie, codziennie robił zakupy .
Maria Kulczyk, mieszkanka Wilczkowic, też dobrze znała panią Teresę i jej męża. Podkreśla, że to rodzina taka jak każda inna. - Rodzice tego chłopaka przed laty pracowali w Oświęcimiu, a potem zajęli się handlem - mówi pani Maria. - To dobrzy ludzie, żadna patologia. Mieszkanka wsi jest przekonana, że Dariusz Cz. nie zaplanował zbrodni.
- Tego dnia był w sklepie i zachowywał się zupełnie normalnie - dziwi się pani Maria. Dariusz Cz. w chwili zatrzymania był pijany. Miał 1,63 promila alkoholu. Trafił do izby zatrzymań. Policjanci musieli czekać, aż wytrzeźwieje, aby móc go przesłuchać. Na razie dla dobra prowadzonego śledztwa nie zdradzają szczegółów z przedstawionej przez niego wersji wydarzeń. - Mogę jedynie potwierdzić, że zatrzymany przyznał się do uduszenia matki - mówi Małgorzata Jurecka, rzeczniczka oświęcimskiej policji.
Jak podkreśla Mariusz Słomka z Prokuratury Rejonowej w Oświęcimiu, śledczy od momentu zatrzymania mają 48 godzin na skompletowanie materiału dowodowego. Dziś Dariusz Cz. prawdopodobnie usłyszy zarzuty. Na razie nie jest nawet traktowany jako podejrzany, ale jako osoba zatrzymana w sprawie.
Śledczy z Brzeszcz, którzy pojawili się pierwsi na miejscu zbrodni, byli zaskoczeni spokojem młodego mężczyzny. Nie stawiał oporu. Na ciele kobiety nie było ran kłutych, widoczna była za to zmiana barwy skóry na szyi zmarłej.
Prokuratura czeka jeszcze na wyniki sekcji zwłok. Mogą one zmienić kwalifikację czynu 23-latka. Nie wykluczone, że kobieta w trakcie szamotaniny doznała zawału serca - i to było bezpośrednim powodem jej zgonu, nie zaś sam fakt duszenia.
To o tyle istotne, że za zabójstwo mężczyzna może trafić za kratki nawet na resztę swego życia. Gdyby prokuratura uznała, iż doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci, wyrok może sięgnąć jedynie pięciu lat pozbawienia wolności.
To nie pierwsza rodzinna tragedia w gminie Brzeszcze w ostatnim czasie. Trzy miesiące temu w centrum Brzeszcz w jednym z domów prywatnych mąż zamordował żonę. Zadał jej śmiertelny cios nożem. Sam zgłosił się na policję, gdzie przyznał się do winy. Teraz grozi mu dożywocie.
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!