FLESZ - Nowe obostrzenia od 15 grudnia!

Do podziemi kościoła ojców reformatów w Krakowie zeszła w czwartek komisja konserwatorska - wszyscy jej członkowie w strojach ochronnych w związku z zagrożeniem mikrobiologicznym. Komisja odwiedziła to miejsce, by poznać pierwsze efekty badań, z jakimi niedawno tu ruszono.
Przypomnijmy: w kryptach od 1672 r., przez ponad 300 lat, pochowano około tysiąca osób, zakonników i świeckich. Panujący tam specyficzny mikroklimat sprawiał, że ciała ulegały naturalnej mumifikacji. Trumien jest dziś ok. 60, a czterej zmumifikowani zakonnicy leżą bezpośrednio na piasku. Zwiedzający dawniej mogli zajrzeć tam raz w roku, z okazji Wszystkich Świętych, krypty bywały też udostępniane dla grup zorganizowanych. Teraz są niedostępne - i niebezpieczne.
Krypty u reformatów były specyficzną atrakcją Krakowa, ściągającą tłumy turystów. Jednak od pierwszej dekady lat dwutysięcznych sytuacja w nich jest alarmująca. To wtedy w kryptach pojawiła się woda, wilgotność wzrosła do ok. 90 procent, spoczywające tam zmumifikowane ludzkie szczątki zaczęła pokrywać pleśń. Zabrano się wówczas za osuszanie (bywało, że w efekcie działania osuszaczy powietrza zakonnicy wynosili z krypt kilka wiader wody dziennie) i wykonanie izolacji przeciwwilgociowej klasztoru. Później o mumiach znów zrobiło się głośno prawie 10 lat temu, gdy jeden z zakonników zaalarmował, że dolna część habitów braci leżących na piasku jest mokra. Problem w podziemiach przy Reformackiej wciąż czeka na rozwiązanie.
Za podjęte teraz, końcem października br., działania odpowiada Firma konserwatorska Piotr Białko. Po pierwsze został wykonany skan 3D podziemi - pełny trójwymiarowy obraz przestrzeni - nie tylko krypt pod kościołem, ale też pomieszczeń do nich przyległych, których stan może mieć wpływ na to, co dzieje się w kryptach. Rozmieszczono czujniki, które rejestrują informacje o temperaturze i wilgotności powietrza - wewnątrz części podziemnych ze słynnymi krakowskimi mumiami, jak też dwa kontrolne: jeden na zewnątrz, a drugi w kościele powyżej krypt .
- Prowadzi się mniej więcej roczne takie obserwacje, by można było wyciągnąć jedne z wniosków dla krypt. Dzięki takim badaniom można rozróżnić, co wpływa na klimat wnętrza - czy to przyczyna z wnętrza, np. zawilgocenie przez podciąganie wody, a co jest zależne od pogody na zewnątrz, czyli temperatury, mgły, mrozu - tłumaczy konserwator Piotr Białko.
W podziemiach zajęto się też badaniem zawilgocenia powierzchni ścian. Wyznaczono 150 miejsc, a w każdym z nich wykonywano pomiary na czterech różnych wysokościach od posadzki wnętrza - więc łącznie w 600 punktach pomiarowych. Te pomiary będą kontynuowane w przyszłym roku. - Na tej podstawie chcemy wyznaczyć miejsca o wyraźnych problemach z zawilgoceniem, które mają wpływ na wnętrze i wtedy przeprowadzić bardziej już ingerujące w strukturę zabytku badania - pobranie próbek, lokalne odwierty, żeby zobaczyć, co się dzieje w strukturze murów i tym samym doprecyzować przyczyny niekorzystnych zjawisk - mówi nam odpowiadający za badania konserwator.
Oprócz tego w kryptach od dwóch miesięcy działają lampy przepływowe UV, mające działanie biobiójcze, które oczyszczają powietrze. Zamontowane lampy mają chronić osoby, które wykonują badania w podziemiach oraz doprowadzić do zmniejszenia rozprzestrzeniania się bakterii i grzybów w tym wnętrzu. Sprawdzono już ich skuteczność, w badaniach mykologicznych powietrza, i wiadomo już, że przy obecnej liczbie lamp o 30 procent obniżają one stężenie zarodników grzybów w powietrzu oraz likwidują bakterie. Ta tylko częściowa skuteczność lamp wynika - jak się okazuje - z bardzo dużej ilości grzybów, które wyrzucają zarodniki w powietrze. Planowane jest więc zwiększenie, być może do kilkunastu, liczby lamp dezynfekujących powietrze w kryptach, by radykalnie poprawić sytuację.
- Mamy w tej chwili zmienione wyobrażenie o kryptach w stosunku do tego, co jeszcze dwa-trzy miesiące temu myśleliśmy - dodaje Piotr Białko. - Wiemy teraz, że mamy do czynienia z dużym zagrzybieniem wszystkich powierzchni i że nie wystarczy to objawowe działanie, czyli czyszczenie powietrza, zapobieganie rozprzestrzenianiu się grzybów, tylko prawdopodobnie musimy podjąć jakieś interwencyjne działanie odgrzybiania różnych powierzchni. To wstępnie nie było planowane, raczej była mowa o usunięciu przyczyn, ale prawdopodobnie wcześniej będą musiały nastąpić interwencyjne działania odkażające.
Jak komentują specjaliści, reformaci mają teraz swego rodzaju bombę biologiczną pod kościołem. Sprawa jest skomplikowana, nie będzie łatwo znaleźć ostateczne rozwiązania. Na przyszły rok są przewidziane dalsze badania mikrobiologiczne i monitoring warunków wilgotnościowo-temperaturowych przy Reformackiej, sprawdzanie kanalizacji i odprowadzania wody oraz próba zdiagnozowania problemu. Owocem wszystkich działań ma być projekt architektoniczno-budowlany i przywrócenie w podziemiach takich warunków, aby chronione były zabytkowe mury, nie niszczały mumie (by klimat sprzyjał pochówkom) ani też całe wyposażenie krypt (podłogi, drewniane drzwi, schody), a także aby nie było zagrożenia dla schodzących tam osób.
- Czy pamiętasz te potrawy z PRL-u? Zupa „nic” i inne słodkie wspomnienia z dzieciństwa
- Kiełbasa swojska, pieczona szynka, wędzony boczek prosto od rolnika. Drogo?
- Wielka aukcja 44 aut odholowanych z ulic. Wiemy, ile zarobiło miasto
- Budowa trasy S7. Odcinek Widoma - Kraków zaczyna nabierać kształtów
- Najwięksi płatnicy podatku dochodowego w Krakowie. TOP 30 FIRM 2021