Tropy wilków myśliwi spotykali w tych stronach już w 2017 roku. Pierwszy raz jednak udało się zrobić im zdjęcie. Obecność pary zarejestrowała fotopułapka należąca do koła łowieckiego „Ryś”.
- Teraz nie ma śniegu, więc nie widać tych tropów, ale można zaobserwować, jak wymiata zwierzynę w tym rejonie, gdzie one przechodzą – mówi Adam Durbas prezes koła „Ryś” – Widać, że to jest para, bo jeden jest większy, to będzie basior, a druga wadera. Prawdopodobnie zakładają rewir. Nagrały się też koło Ujanowic, w sąsiednim kole i prawdopodobnie, sądząc po zdjęciach, jest to sama para.
Jego zdaniem pojawienie się psowatych to zła wiadomość, przede wszystkim dla zwierzyny łownej.
- U nas pogłowie saren, które są najłatwiejszym łupem, nie jest zbyt wysokie, a wilk potrzebuje kilku kilogramów pożywienia dziennie, więc jest obawa, że to pogłowie jeszcze bardziej spadnie. – mówi prezes. Nie wyklucza jednak, że zwierze może być zagrożeniem dla człowieka – Wilk z racji tego, że jest pod ochroną, nie strzela się do niego, stracił taką naturalną bojaźń przed człowiekiem
Paniki nie ma
W brzeskim nadleśnictwie, któremu podlegają żegocińskie lasy o wilkach nie słyszano. Nadleśniczy Mariusz Suma uważa jednak, że nie ma powodów do obaw, przynajmniej jeśli chodzi o bezpieczeństwo ludzi.
- To są zwierzęta, które mają bardzo wyostrzone zmysły i są bardzo płochliwe. Zazwyczaj uciekają przed człowiekiem zanim zdąży je zobaczyć, dlatego często jeśli nie natkniemy się na tropy możemy nie być świadomi ich obecności – tłumaczy. Podkreśla też, że zwierzęta te pokonują duże odległości, więc samo ich zaobserwowanie nie świadczy o chęci osiedlenia się. O wpływie obecności wilków na ekosystem nie chce się jednak wypowiadać. Odsyła w tej sprawie do kół łowieckich.
Sprawdziliśmy, jak na wieść o pojawieniu się drapieżników zareagowali miejscowi hodowcy zwierząt. W Rozdzielu koło Żegociny pytam o Jana Łagosza, który hoduje daniele.
- A jelenia pan nie chce? Bo ja mam jelenie – reaguje starszy mężczyzna. Na wieść o wilkach kręci z niedowierzaniem głową - U nas wilków nie ma. Gdzie to pan słyszał? – mimo powołania się na myśliwych nie wygląda na przekonanego. Drogę do Łagosza jednak wskazuje.
Hodowca danieli także nie słyszał o wilkach. Dziki tu bywają, to fakt, ale dziki danielom niestraszne.
- Jak coś będę wiedział dam znać – mówi – Na razie mamy spokój
I o ten spokój właśnie chodzi. Bo chcą go zarówno rolnicy, jak i wilki. Czy jednak nie będą sobie wchodzić w drogę?
