Wisła prowadziła rozmowy kontraktowe z Załuską od dłuższego czasu. Dość szybko strony doszły do porozumienia w sprawie zarobków piłkarza. Problemem była jednak długość nowego kontraktu. „Biała Gwiazda” chciała związać się z zawodnikiem roczną umową, z opcją przedłużenia jej o kolejny sezon. Załuska twardo stał jednak na stanowisku, że chce podpisać dwuletni kontrakt. Determinacja bramkarza była duża, choć w umowie, proponowanej przez Wisłę, miał się znaleźć zapis, że wspomniany roczny kontrakt zostałby przedłużony automatycznie na kolejny sezon, jeśli Załuska rozegrałby 60 procent meczów. Piłkarz nie chciał się jednak na to zgodzić, argumentując to m.in. tym, że w wieku 35 lat potrzebuje większej stabilizacji.
Teraz Łukasz Załuska będzie zatem grał w Pogoni Szczecin, a Wisła ma problem, bo kontrakty kończą się również Michałom Buchalikowi i Miśkiewiczowi. Ponoć jednak klub z ul. Reymonta jest już po rozmowach z nowym, młodszym od Załuski golkiperem, który wkrótce ma zostać zakontraktowany. W sytuacji, w jakiej znalazła się jednak Wisła, jeśli – jak wszystko na to wskazuje – nie przedłuży kontraktu również z jednym z dwójki Buchalik, Miśkiewicz, klub będzie musiał znaleźć dwóch bramkarzy. Trudno bowiem sobie wyobrazić, że przy ul. Reymonta zdecydują się na wariant, w którym w kadrze jest jeden doświadczony golkiper i kilku młodych, którzy jeszcze nawet nie zadebiutowali w ekstraklasie.
