Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Dwóch milionów złotych żal, ale budżet jest stabilny

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Lucyna Nenow
Wisła Kraków za sezon 2017/2018 otrzyma od ekstraklasy w sumie 9 561 265 złotych. Mogło być o 1 687 482 złote więcej, gdyby „Biała Gwiazda” wygrała ostatni mecz w Zabrzu z Górnikiem i awansowała do europejskich pucharów. Ta porażka oznacza, że Wisła straciła nawet ponad dwa miliony, bo doszłaby jeszcze premia od sponsora, firmy LV Bet za awans do pucharów.

Przy ul. Reymonta przekonują, że strata tych pieniędzy nie storpeduje w znaczący sposób budżetu, jaki klub planuje na nowy sezon (ponad 30 mln złotych), choć w klubie żałują też, że nie udało się wywalczyć na boisku dodatkowych środków.
– Oczywiście, że lepiej byłoby mieć te pieniądze – mówi wiceprezes Damian Dukat. – Piłkarze zrobili wszystko, co było w ich mocy, żeby wygrać w Zabrzu. Szkoda, że się nie udało, pewnie bez dodatkowych środków będzie nieco trudniej, ale postaramy się, żeby budżet był stabilny i zapewnił funkcjonowanie klubu i drużyny na odpowiednim poziomie.

O finansach w ekstraklasie było w ostatnim czasie dość głośno nie tylko z racji opublikowanego przez Ekstraklasę SA raportu, w którym podano, ile poszczególne kluby otrzymają pieniędzy od zarządzającej rozgrywkami spółki. Sporo światła na stan klubowych finansów rzucił również raport firmy Deloitte. Wisła wypadła w nim średnio. Jeśli chodzi o przychody klubu wyniosły one 26,58 mln złotych i jest to spadek w porównaniu do poprzedniego sezonu o 2,72 mln. Nieco lepiej wygląda to jeśli spojrzeć na przychody plus kwoty, jakie Wisła uzyskała z transferów. Łączna kwota wynosi 38,1 mln złotych. Warto w tym momencie wspomnieć, że krakowski klub zarobił najwięcej jeśli wziąć pod uwagę transfery na rynku krajowym. Na kwotę 1,7 mln złotych złożył się w znacznym stopniu transfer Krzysztofa Mączyńskiego do Legii Warszawa.

Wisła źle wypada natomiast, jeśli spojrzeć na procent wydawanych pieniędzy na wynagrodzenia. Krakowski klub wydaje ze swojego budżetu aż 73 procent na pensje, gdy za wzorcowe uznawane jest około 60 procent. To zaskakujące, tym bardziej, że w poprzednim roku „Biała Gwiazda” wydawała znacznie mniej na wypłaty – zaledwie 54 procent. Skąd taki wzrost środków przeznaczanych na wynagrodzenia? Tłumaczyła to niedawno prezes Marzena Sarapata w wywiadzie, którego nam udzieliła. Zastrzegła przy tym, że w Wiśle będą chcieli zmniejszyć środku, przeznaczane na wynagrodzenia.

– W przyszłym sezonie nasza polityka finansowa będzie zoptymalizowana – mówi Marzena Sarapata. – Nie wszystko w piłce da się przewidzieć. Czasami jest tak, że zawodnik doznaje kontuzji, a ma ważny kontrakt i trzeba mu dalej płacić. Ale jednocześnie trzeba na jego miejsce sprowadzić kogoś innego i koszty rosną. W skrócie – w nowym sezonie chcemy mieć węższą kadrę i tym samym mniej wydawać na wynagrodzenia. To pozwoli zażegnać problem z opóźnieniami w wypłatach.

Wisła Kraków dalej będzie grać w strojach Adidasa

Przed Wisłą w nowym sezonie będzie stało zadanie zwiększenia przychodów, jeśli krakowski klub chce włączyć się na dobre do walki o czołowe miejsca. Raport Deloitte nie pozostawia co do tego żadnych wątpliwości, choć jednocześnie analitycy wskazują na pozytywny aspekt, jakim są zrównoważone procentowo wpływy z różnych sektorów. Na przychody Wisły składały się bowiem źródła komercyjne (9,5 mln), transmisje telewizyjne (9 mln) oraz dzień meczowy (8,1). W tym ostatnim Wisła też wypada bardzo dobrze, z czwartą średnią frekwencją w lidze, która wyniosła 14 421 i jest lepsza w porównaniu do poprzedniego sezonu o 3 procent. A wynik byłby pewnie jeszcze lepszy, gdyby nie dwa fakty. Po pierwsze zamknięty przez Komisję Ligi sektor C na mecz z Lechią Gdańsk, a po drugie siarczysty mróz, który skutecznie odstraszył kibiców od przyjścia na stadion na spotkanie z Koroną Kielce.

– W kwestii frekwencji na pewno mamy jeszcze wiele do zrobienia, ale postaramy się, żeby ona w kolejnym sezonie systematycznie rosła – nie kryje Damian Dukat.

Analizując finanse Wisły, pamiętać trzeba o jeszcze jednym aspekcie. „Biała Gwiazda” jako jeden z niewielu klubów w ekstraklasie nie może liczyć – podobnie jak Cracovia – na wsparcie środkami z budżetu samorządowego, gdy np. Śląsk Wrocław z miejskiej kasy otrzymał ponad 13 mln złotych, a Piast Gliwice ponad 11 mln. Wisła ponosi też największe po Legii Warszawa opłaty za stadion – ponad 3 mln złotych. I nie chodzi w tym momencie o to, żeby wyciągać rękę po pieniądze z miasta, ale w obiektywny sposób spojrzeć w jakich realiach pracuje zarząd klubu z ul. Reymonta w porównaniu do ligowej konkurencji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska