W Wiśle takie ruchy wymusza sytuacja kadrowa. Lista kontuzjowanych zawodników jest bardzo długa i obejmuje takie nazwiska jak: Paweł Brożek, Jakub Błaszczykowski, Łukasz Burliga, Jakub Bartosz, David Niepsuj, Aleksander Buksa i Daniel Hoyo-Kowalski. Jakby tego było mało, w Poznaniu nie będą mogli wystąpić pauzujący za kartki Maciej Sadlok i Lukas Klemenz. To sprawia, że trener Maciej Stolarczyk nie ma wyjścia i będzie musiał sięgnąć po młodzież.
Wszystko wskazuje na to, że właśnie młodzieżowcy zajmą miejsca na bokach wiślackiej defensywy. Serafin Szota na prawej, a Marcin Grabowski na lewej. Jeśli tak się stanie, to cała czwórka obrońców „Białej Gwiazdy” złożona będzie z piłkarzy, którzy kiedyś grali w Lechu. Istnieje też duże prawdopodobieństwo, że w ataku od pierwszej minuty zobaczymy Przemysława Zdybowicza, czyli kolejnego młodzieżowca, jakiego Wisła sprowadziła latem. Gdy dodamy do tego grona Kamila Wojtkowskiego, który ma od początku sezonu pewne miejsce w wyjściowym składzie, „Biała Gwiazda” mecz z Lechem może rozpocząć z czterema młodzieżowcami w pierwszej jedenastce.
O ile w Wiśle byłaby to nowość w porównaniu do wcześniejszych spotkań, o tyle w Lechu staje się to powoli normą. Trener Maciej Stolarczyk słusznie zauważa: - Lech jest w przebudowie. To inna drużyna niż w poprzednim sezonie. Mocniej postawiono w Poznaniu na młodzież z akademii. Jest to zespół grający ofensywnie. My też tak lubimy grać i to może być ciekawy mecz.
To mocniejsze postawienie w Lechu na młodych piłkarzy nie wzięło się z przypadku. Po poprzednim sezonie, który w najmniejszym stopniu nie spełnił oczekiwań wymagającej poznańskiej publiczności, postanowiono rozstać się z kilkoma doświadczonymi zawodnikami. W tym gronie znaleźli się m.in. Łukasz Trałka czy obecny zawodnik Wisły Rafał Janicki. Jasno postawiono sprawę, że trener Dariusz Żuraw ma budować nowy, mocno odmłodzony zespół. Postęp wymaga ofiar i Lech w tym sezonie gra w kratkę. Trudno jednak nie zauważyć potencjału młodzieżowców „Kolejorza”. Wystarczy popatrzeć na ostatni mecz drużyny Dariusza Żurawia z Górnikiem Zabrze. W wyjściowym składzie zagrali Robert Gumny, Kamil Jóźwiak, Jakub Moder i Tymoteusz Puchacz. A na zmianę wszedł jeszcze zaledwie 17-letni Jakub Kamiński. Efekt? Lech wygrał w Zabrzu 3:1, a na listę strzelców wpisali się obok doświadczonego Christiana Gytkjaera, właśnie młodzi Jóźwiak i Puchacz. A przecież jest jeszcze kolejny młodzieżowiec Paweł Tomczyk, który z Górnikiem nie zagrał z powodu kontuzji, ale teraz jest już w pełni zdrowy i będzie do dyspozycji trenera Żurawia. Tomczyk to autor trzech goli dla Lecha w tym sezonie.
Jak to starcie młodzieży wypadnie w sobotni wieczór? Zobaczymy, choć Lech wydaje się być zdecydowanym faworytem tej konfrontacji.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska
- Tak przez lata zmieniały się koszulki piłkarzy Cracovii. Zdjęcia
- Koszulki Wisły. Tak zmieniały się przez lata ZDJĘCIA
- Najpiękniejsze piłkarki świata [ZDJĘCIA]
- Niezwykłe oprawy kibiców Wisły na meczu z Cracovią
- Andreea Hanca, żona piłkarza Cracovii, wykonała piękny gest
- Rekordowy Bieg Trzech Kopców, tysiące biegaczy na trasie
