Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Jarosław Królewski: Widzę w tym sklepie wiślackie serce

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
Przy okazji otwarcia nowego sklepu Wisły Kraków była okazja, żeby porozmawiać z jednym z właścicieli „Białej Gwiazdy” Jarosławem Królewskim. O samym fan shopie, ale również innych sprawach, związanych z klubem.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Jakie odczucia ma pan jako jeden z właścicieli Wisły Kraków, widząc jak wygląda jej nowy sklep?
- Jestem przede wszystkim bardzo zadowolony, bo widzę w tym sklepie serce wszystkich ludzi, którzy bardzo ciężko pracowali, żeby on wyglądał tak jak wygląda. Jakość, jaką widać w tym sklepie, to ogromna zasługa również społeczności Wisła Socios, która swoimi zbiórkami przyczyniła się do tego, że mogliśmy to wszystko tak zaaranżować. A my jako właściciele możemy być po prostu dumni z tych ludzi, którzy pracują w klubie, że przygotowali to miejsce w tak pięknej formie.

- Może pan opowiedzieć jak wyglądało od kuchni przygotowanie pomysłu na ten sklep?
- W przypadku takich projektów długoterminowych trzeba się dobrze przygotować, żeby osiągnąć na końcu super jakość. Dzięki zarządowi, ludziom w klubie, którzy jeździli po Europie, byli m.in. w Dortmundzie, Moenchengladbach, innych miejscach, w których oglądali fan shopy, podglądnęliśmy kilka ciekawych rozwiązań. Nie tylko jeśli chodzi o przygotowanie powierzchni sklepowej, ale również produktów, które mogą się w takim sklepie znaleźć. I u nas będzie też takich produktów coraz więcej. Teraz zaczynamy, ale już niedługo będzie coraz więcej kolekcji skierowanych np. do dzieci. Na pewno poszerzymy kolekcje sportowe. A co do wystroju, to ważne są detale. Jeśli ktoś do tego sklepu przyjdzie, to na pewno zwróci na nie uwagę i zrozumie, co mam na myśli.

- Skoro pan o tym wspomniał, to przygotowaliście w sklepie również kącik JB16, poświęcony Jakubowi Błaszczykowskiemu. Rozumiem, że w ten sposób chcecie wykorzystać jego rozpoznawalność na globalnym poziomie?
- Kuba to dla nas wielka marka, ale generalnie mamy w klubie i wokół niego wiele osób, które są tutaj legendami, które tworzą społeczność Wisły Kraków. Proszę zwrócić uwagę, że w wystroju sklepu wykorzystaliśmy zdjęcia również innych naszych legend. To jest nasz największy skarb, że takie osoby są, że nigdy nam nie odmawiają, jeśli poprosimy je o pomoc. Takich projektów jak ten sklep będzie coraz więcej. I jeszcze jedno chcę bardzo mocno podkreślić, bo nie mam zbyt wielu okazji, żeby to robić. Możemy całą akcję ratowania klubu przez ostatnie trzy lata sprowadzić do restrukturyzacji, którą przeprowadziliśmy, ale przecież ona nie byłaby możliwa, gdyby środowisko wiślackie nie było tak mocno zintegrowane. Restrukturyzacja polegała przecież m.in. na tym, że ludzie, którzy kiedyś pożyczali Wiśle pieniądze, byli w stanie rozłożyć spłatę długów na dłuższe terminy. Trzeba mieć ogromny szacunek dla ludzi, zgromadzonych wokół Wisły. Właściciele dzisiaj są, kiedyś przeminą, a możemy się cieszyć patrząc na ten sklep, że coś po nas zostanie.

- Mówi pan o restrukturyzacji klubu, o spłacaniu długów, o stawianiu Wisły na nogi organizacyjnie. Możecie też cieszyć się z otwarcia sklepu. W tym wszystkim jednak dużą łyżką dziegciu w beczce miodu jest postawa drużyny, która wciąż broni się przed spadkiem i to trzeci sezon z rzędu. Powiedzmy sobie szczerze, strona sportowa to za dobrze wam nie wychodzi…
- Zdecydowanie tak to wygląda. Bądźmy szczerzy, gdyby wszystko w tej materii było super, to miejsce w tabeli Wisły byłoby dzisiaj zupełnie inne, dużo lepsze. I pewnie nie musielibyśmy tak często zmieniać trenerów, tak mocno rotować składem. Jednym z naszych największych błędów w mojej ocenie jest to, że nie postawiliśmy mocno na Jerzego Brzęczka dużo wcześniej. Błędy trzeba jednak naprawiać, iść dalej i starać się działać coraz mocniej profesjonalnie. Ja mam takie wewnętrzne przekonanie, że futbolu trzeba uczyć się cały czas. Przecież decyzje, które podejmowaliśmy w sprawie trenerów, zawodników na pierwszy rzut oka wydawały się racjonalne. Życie pokazało, że trzeba było jeszcze mocniejszej kalibracji opcji. Dzisiaj mamy zarząd, który pracuje bardzo ciężko. To nie są tylko wynajęci ludzie, ale tacy, którzy kochają ten klub i zrobią wszystko, żeby był on jak najmocniejszy. Na dzisiaj dla nas najważniejsze jest utrzymanie. Jeśli to zadanie wykonamy, to mogę powiedzieć, że nasz dług, który jeszcze został do spłacenia (ok. 12 mln złotych, przyp. red.). nie będzie już takim, który przeszkodzi nam w ciągłym inwestowaniu w przyszłość. Choćby w Akademię, która jest takim projektem, którego efekty będą widoczne dopiero za jakiś czas, ale kwoty, jakie na nią przeznaczamy zwrócą się z nawiązką. Jestem tego pewien. Na razie jednak wszyscy trzymamy kciuki za drużynę, która jakościowo powinna być wyżej w tabeli. Dzięki Jerzemu Brzęczkowi ona podniosła się mentalnie, co daje nam nadzieję, na skuteczny finisz. Wierzę, że już w najbliższy poniedziałek opuścimy miejsce spadkowe. Powiem nawet więcej, mam swoją teorię, opartą na różnych statystykach, według której po 1 maja, czyli po naszym meczu z Cracovią, bardzo wiele wyjaśni się jeśli chodzi o ligę…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska