– Pozostały nam do końca trzy spotkania – mówi Maciej Stolarczyk. – Naszym celem jest obrona pozycji, którą mamy w tej chwili. Tak przygotowywaliśmy się do tych siedmiu spotkań i nic się nie zmienia, mimo że przyjeżdża do nas drugi zespół tej grupy, z którym niedawno się mierzyliśmy się. Korona to zespół nieobliczalny, zmienia ustawienia i jest trudna do rozszyfrowania. Koncentrujemy się jednak na sobie. Do drużyny wracają zawodnicy, z których nie mogłem wcześniej skorzystać, tacy jak Vullnet Basha i Paweł Brożek i co mnie bardzo cieszy, Marcin Wasilewski, który wrócił po operacji. Mamy większe pole manewru i to jest bardzo optymistyczne. Chciałbym zaprosić kibiców na dwa ostatnie spotkania, jakie rozegramy w Krakowie, bo jest to dla nas istotne, żebyśmy pokazali dobry futbol w obecności ludzi, którzy nas wspierali.
Wisła z Koroną zagra w piątek wieczorem, a już w poniedziałek czeka ją mecz w Gdyni z Arką. Żeby zmniejszyć zmęczenie zawodników, drużyna nad morze poleci samolotem.
– W związku z tym, że tak krótki jest okres pomiędzy meczami, lecimy do Gdyni na mecz – podkreśla Stolarczyk. – Będziemy też korzystać z narzędzi, które będę posiadał. Będziemy badać poziom zmęczenia zawodników. Mecze co trzy dni to nie jest jednak jakiś wielki problem. W wielu ligach tak się gra. To sytuacja, która się zdarza i trzeba być na nią gotowym. Trudniej jest jedynie wtedy wyleczyć mikrourazy, ale jest to z kolei szansa dla innych w takiej sytuacji. Jesteśmy przygotowani na te spotkania optymalnie, choć na razie skupialiśmy się przede wszystkim na Koronie, a ewentualne korekty wprowadzimy po spotkaniu z nią. Chodzi o taktykę, stałe fragmenty gry. Teraz głównym tematem była jednak Korona, bo jej styl gry jest inny niż Arki.
Trener Wisły nie ma zamiaru wystawiać dwóch różnych składów z założenia. To wymusi jedynie sytuacja kadrowa. Np. z Koroną nie będzie mógł zagrać z powodu nadmiaru kartek Rafał Boguski.
– Zawsze wystawiam dla mnie optymalną jedenastkę – mówi o swojej filozofii Stolarczyk. – Oczywiście czasami biorę pod uwagę scenariusz meczu i zostawiam na ławce zawodników, którzy mogą wejść i zrobić to, co sobie zaplanowaliśmy. Dla mnie optimum to nie tylko jedenastka, ale też ci, którzy siedzą obok mnie na ławce. Jak pokazują statystyki, często bramki padają w końcówkach, dlatego ci którzy wchodzą z ławki mogą często przechylić szalę zwycięstwa.
Wracając do piłkarzy, którzy są w kadrze po kontuzjach, Stolarczyk wierzy w ich profesjonalizm i jest pewny, że będą optymalnie przygotowani do gry. – To są bardzo doświadczeni zawodnicy i wiedzą, jak wrócić do optymalnej dyspozycji – podkreśla.
Piłkarze Wisły Kraków przed laty i dziś. Zobacz, jak się zmi...
Nie ma co natomiast robić sobie nadziei, że jeszcze w tym sezonie do składu na mecze wrócą inni kontuzjowani piłkarze, tacy jak Jakub Błaszczykowski, Maciej Sadlok, Michał Buchalik czy Jakub Bartosz.
– Co do pozostałych zawodników, byłbym sceptyczny – nie kryje Stolarczyk. – Maciek Sadlok, Michał Buchalik to piłkarze, o których musimy zadbać, żeby byli gotowi do przygotowań w czerwcu. Podobnie rzecz ma się z Kubą Błaszczykowskim. Nie chcemy ryzykować. Chcemy, żeby byli w pełni zdrowi po powrocie. Kuba Bartosz od przyszłego tygodnia ma zacząć treningi. Zobaczymy, na ile jego uraz został wyleczony i na ile będzie mógł trenować z takimi obciążeniami, jakie ma zespół.
Autor Bartosz Karcz
- Blaski i cienie szalonego sezonu Cracovii
- „Misiek” wyzywany na trybunach Wisły. Ultrasi grożą śmiercią
- Saidi Ntibazonkiza. Co robi teraz gwiazda Cracovii? ZDJĘCIA
- Maor Melikson. Piękna żona, dzieci, tatuaże [ZDJĘCIA]
- Oto nowa krakowska atrakcja. Otworzyła ją Isia Radwańska
- Takie ciacha grają w Sandecji! ZDJĘCIA
