Przypomnijmy, że w 90 minucie na bramkę Wisły biegł napastnik Piasta Michal Papadopulos. Arsenić lekko dotknął rywala, a ten przewrócił się mocno ekspresyjnie na boisko. Prowadzący spotkanie Zbigniew Dobrynin z Łodzi nie miał wątpliwości i odgwizdał faul, a następnie pokazał czerwoną kartkę Arseniciowi. Inaczej na sprawę patrzą w klubie z ul. Reymonta.
– Naszym zdaniem sytuacja nie była jednoznaczna i dziwimy się dlaczego sędzia nie chciał skorzystać z systemu VAR – mówi dyrektor wykonawczy Wisły Daniel Gołda. – Poza tym jest jeszcze drugi aspekt tej sprawy, bo chwilę wcześniej, w tej samej akcji na minimalnym spalonym był Vassiljev i sędzia też tego nie zauważył. Składając odwołanie chcemy wywołać dyskusję. Fakty są bowiem takie, że straciliśmy jednego z naszych najlepszych zawodników nie tylko na ostatnie minuty meczu w Gliwicach, ale przede wszystkim na kolejne spotkanie z Koroną Kielce, które jest dla nas niezwykle istotne w kontekście walki o jak najwyższe miejsce w tabeli. Dlaczego w podobnych sytuacjach w innych meczach sędziowie korzystają z systemu VAR, a w tym przypadku tak się nie stało?
Wisła mecz z Koroną rozegra w środę, ale decyzji Komisji Ligi należy spodziewać się najpóźniej we wtorek przed południem. Związane jest to z tym, że już na wtorek zaplanowano cztery mecze 25. kolejki ekstraklasy, a wszystkie decyzje związane z odwołaniami od kartek muszą zostać rozpatrzone jeszcze przed pierwszym meczem danej serii gier. Szanse na to, że kartka Arseniciowi zostanie anulowane jest jednak mała, wręcz bliska zeru. Komisja Ligi cofa bowiem tego typu napomnienia w sytuacjach „czarno-białych”, jednoznacznych. Ta z Gliwic do takich się nie zalicza, co nie oznacza oczywiście, że Wisła nie powinna spróbować powalczyć o swojego piłkarza.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków
Follow https://twitter.com/sportmalopolska