Początek meczu należał do Wisły. Krakowianie uzyskali tzw. optyczną przewagę, ale nie przynosiło to sytuacji podbramkowych. Białorusini tymczasem zdołali stworzyć sobie dwie dobre okazje na uzyskanie prowadzenia. Wszystko przez niefrasobliwość w zakładaniu pułapek ofsajdowych. Dzięki dwóm nieudanym próbom szansę na pokonanie debiutującego w barwach Wisły Pareiki mieli Skawysz i Rodionow. Pierwszy nie trafił jednak w bramkę, a w drugim przypadku z dobrej strony pokazał się estoński bramkarz.
Czytaj także: Transfery do Wisły wyglądają obiecująco
Z aktywów Wisły w ataku wart odnotowania był jedynie strzał Meliksona, z którym poradził sobie bramkarz BATE. Końcówka pierwszej połowy była już piorunująca w wykonaniu wiślaków, a konkretnie - Patryka Małeckiego, który w odstępie dwóch minut strzelił dwie bramki.
Najpierw w 41 minucie "Mały" dostał idealne podanie od Genkowa, który chwilę wcześniej ładnie zastawił się w polu karnym. Ostatecznie Małecki huknął z 10 metrów i było 1:0 dla Wisły. Dwie minuty później Kirm przejął piłkę na lewym skrzydle i ile sił w nogach pognał do przodu. W końcu Słoweniec dośrodkował w pole karne, a tutaj przytomnie zachował się Genkow, który przepuścił piłkę do nadbiegającego Małeckiego. Mocny strzał był już tylko formalnością i na przerwę wiślacy schodzili z dwoma bramkami zaliczki.
Zobacz skrót meczu z BATE przygotowany przez biuro prasowe Wisły Kraków:
Po zmianie stron Białorusini próbowali odrabiać straty, lecz wiślacy grali dobrze w obronie i nie dopuszczali do groźnych sytuacji. Sami natomiast przeprowadzili w 66 minucie akcję paluszki lizać... Z piłką ruszył Sobolewski. Dobiegł z nią do pola karnego, gdzie rozegrał "klepkę" z Meliksonem. Po zagraniu Izraelczyka "Sobol" był już sam przed bramkarzem BATE i ograł go w prawdziwie brazylijskim stylu. Strzał do pustej bramki był już tylko formalnością.
Wynik meczu został ustalony już w doliczonym czasie gry. Pareiko odbił co prawda strzał jednego z piłkarzy BATE, ale wobec dobitki Rudika był już bezradny. Po pierwszej w tym roku sparingowej wygranej zadowolony był trener wiślaków Robert Maaskant. Holender dla oficjalnego serwisu Wisły powiedział m.in.: - Wiedzieliśmy o tym już wcześniej, że można się spodziewać dobrej gry. W tym tygodniu pracowaliśmy nad wykańczaniem akcji, nad szybkością. Nie jest jednak tak, że wszystko jest już w najlepszym porządku. Straciliśmy przecież gola, co nie było konieczne. Uważam, że wszyscy zagrali dobry mecz. W obronie byliśmy skoncentrowani. Jestem zadowolony z naszej gry.
Na uwagę zasługuje to, że w sobotnim sparingu z dobrej strony pokazali się nowi piłkarze Wisły. Asysty przy bramkach Małeckiego (pierwszej) i Sobolewskiego zaliczyli odpowiednio Genkow i Melikson. To dobrze rokuje na przyszłość, choć jak przyznał Maaskant, do doskonałości jeszcze daleka droga.
Dodajmy, że ostatni przed inauguracją ligi sparing Wisła rozegra w najbliższy piątek. Rywalem "Białej Gwiazdy" będzie Lokomotiw Moskwa.
Wisła Kraków - BATE Borysów 3:1 (2:0)
Bramki: Małecki 41, 43, Sobolewski 66 - Rudik 90+3.
Wisła: Pareiko - Cikos (60 Łobodziński), Chavez, Bunoza, PaljićI - MałeckiI (82 Boukhari), Sobolewski, Siwakow (72 Garguła), Melikson (72 Rios), Kirm (46 JirsakI) - Genkow (60 Żurawski).
BATE: Gutor - Juriewicz, Szytow (46 Lichtarowicz), Simić, Bordaczow - Niechajczik (70 Gordiejczuk), OlechnowiczI (58 Rudik), Wołodko, (60 Baga), SkawyszI (85 Alex) - RodionowI (75 Pawłow).
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy