Wiem, że Rada jest jedynie ciałem doradczym, niczego nie może ona nakazać, ani tym bardziej wymusić. Gdyby liczono się z jej stanowiskiem, zapewne bylibyśmy teraz daleko w staraniach o ograniczenie wpływu ludzi o podejrzanej proweniencji na funkcjonowanie klubu. Niestety, mało kto się z jej głosem liczy, co wyraźnie wyartykułował w swoim liście otwartym rezygnujący z funkcji wiceprzewodniczącego Rady Paweł Gieras.
Oczywiście dla wiślackich twardogłowych dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej natychmiast stał się synonimem zdrajcy, bo kto nie z nami, ten przeciwko nam. Liczę jednak, że równie odważnych jak mecenas Gieras znajdzie się w Radzie więcej. Najlepiej, by przemówili jednym głosem, nie pozostawiając prezes Marzenie Sarapacie pola na następne wystąpienie w stylu „nic się nie da zrobić”. A może nawet pójdą krok dalej i postawią wniosek o dymisję zarządu.
Zarządu, który z każdym kolejnym oświadczeniem coraz bardziej się pogrąża. Twierdzenie, że umowę z Pawłem M. podpisywano, gdy nie ciążyły na nim zarzuty, zważywszy na przebieg jego kibolskiej i przestępczej kariery jest wymówką absurdalną. Tak jak podkreślanie, że uczynili to poprzednicy obecnego zarządu, co oznacza, że rządzący teraz klubem mają związane ręce. I jeszcze ten żałosny argument o stratach finansowych, jakie może (może, bo wcale nie musi) pociągnąć za sobą zerwanie inkryminowanej umowy.
Bardzo łatwo policzyć, jakiego odszkodowania mógłby domagać się właściciel siłowni, gdyby jako „prawdziwy” kibic Wisły pozbył się wszelkich skrupułów i pozwał ukochany klub. I zestawić tę kwotę z wpływami, jakie mogłaby osiągnąć spółka, gdyby zerwała z wizerunkiem podmiotu robiącego deale z osobą ze świata przestępczego.
Sponsorzy patrzą Sarapacie i Damianowi Dukatowi na ręce (ten drugi, mimo taktycznego uniku, jaki wykonał w Wiśle SA, wciąż ma się dobrze w zarządzie TS i odgrywa tam istotną rolę), coraz wyraźniej dostrzegając, w co się wpakowali. Część z nich zaczyna rozumieć, że miarka się przebrała. Na razie, jak sponsor „koszulkowy”, żądają tylko wyjaśnień na piśmie, ale może nadejść czas, gdy zdecydują się na bardziej radykalne kroki. Oni też zostaną uznani za „zdrajców”?
Z cyklu „Cafeteria”
Przeczytaj także: Kto kryje Pawła M.?
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaDZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: