Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków pewnie wygrywa z Bruk-Betem na zakończenie roku

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
W meczu o sześć punktów Wisła Kraków okazała się wyraźnie lepsza od Bruk-Betu Termaliki. „Biała Gwiazda” wygrała wysoko 3:0 i zapewniła sobie nieco spokojniejszą zimę. Bardziej nerwowo będzie w Niecieczy, bo „Słonie” spędzą przerwę w rozgrywkach na ostatnim miejscu.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Jeszcze zanim zaczął się mecz, kibice Wisły wyrazili swoje niezadowolenie z postawy drużyny w ostatnim czasie. Fani wywiesili transparenty, na których napisali m.in.: „Tylko pieniądze są dla was priorytetem. Mieliście być drużyną, jesteście kabaretem”, „Gra z gwiazdą na piersi dla wielu marzenie! Oglądać was dzisiaj to zwykłe cierpienie”, „Jesteśmy zawsze tam gdzie gracie. Brakiem ambicji nam się odwdzięczacie.” W czasie gry też kilka razy wyrażali swoje niezadowolenie z postawy piłkarzy we wcześniejszych meczach.

Początek meczu toczył się przy lekkiej, optycznej przewadze Wisły. Tradycyjnie już jednak w tym sezonie, większe posiadanie piłki przez „Białą Gwiazdę” nie przeradzało się w poważniejsze zagrożenie dla bramki rywali. Niecieczanie dobrze się bronili, przesuwali w defensywie, a że gospodarze grali wolno i schematycznie, to piłka krążyła najczęściej w środkowej strefie boiska. Jedynym pożytkiem z tej przewagi Wisły były dla niej rzuty rożne. Niewiele z nich wynikało na początku spotkania.

W 19 min Wiśle udało się przeprowadzić wreszcie groźny atak, ale po podaniu Aschrafa El Mahdiouiego Michal Skvarka zamiast sam skończyć akcję, a miał przed sobą tylko Tomasza Loskę, podawał na środek pola karnego i obrońcy wyjaśnili sytuację.

W odpowiedzi dwa razy groźnie kontrował Bruk-Bet. W obu przypadkach Muris Mesanović nie zdołał jednak skutecznie sfinalizować tych akcji.

A później nadeszła 23 minuta meczu. Jakieś trzydzieści metrów od bramki piłkę miał Aschraf El Mahdioui i postanowił uderzyć. Wyszło idealnie. Piłka poleciała w róg bramki i Tomasz Loska nic nie był w stanie zrobić. W ten sposób Wisła objęła prowadzenie.

Z perspektywy gospodarzy ważne było to, że w kolejnych minutach nie cofnęli się, tylko szukali kolejnych goli. Złapali w tym wszystkim trochę piłkarskiego luzu i pod bramką „Słoni” zaczęło robić się groźnie.

Goście odpowiadali sporadycznie, ale w 39 min w całkiem dobrej sytuacji znalazł się znów Muris Mesanović. Ograł Serafina Szotę, ale całość zakończył niecelnym strzałem.

Gol przed przerwą jednak padł. Kolejny dla Wisły, która w 44 min wyprowadziła szybki atak. Piłkę z obrotem przyjął Stefan Savić, podał na prawo do Yawa Yeboaha, a choć ten nie miał wcale łatwej pozycji do strzału, to znalazł lukę i uderzył. Błąd w tym momencie popełnił Tomasz Loska, który chciał łapać piłkę, a przepuścił ją do siatki pod pachą. Wisła schodziła na przerwę z dwoma bramkami zaliczki i komfortem, jakiego dawno w lidze nie zaznała.

Druga połowa nie zaczęła się na dobre, a Wisła mogła prowadzić już 3:0. Tym razem jednak strzał Yawa Yeboaha z najbliższej odległości obronił Tomasz Loska. Kilkadziesiąt sekund później nie był już jednak w stanie nic zrobić, gdy po dośrodkowaniu Stefana Savicia mocnym strzałem z woleja trzeciego gola dla „Białej Gwiazdy” strzelił Michal Skvarka.

Krakowianie mieli trzybramkowe prowadzenie i zwolnili. Bruk-Bet uzyskał przewagę, ale niewiele z tego wynikało, bo Wisła ustawiła się całym zespołem na swoim przedpolu i zamykała drogę do bramki. Gospodarzom też nie spieszyło się już bardzo, gdy wykonywali stałe fragmenty gry. Najważniejszy był dla nich upływający czas. Zresztą im bliżej było końca meczu, tym i goście tracili wiarę, że mogą w Krakowie jeszcze o cokolwiek powalczyć. Wiślacy ostatecznie spokojnie „dowieźli” prowadzenie do końcowego gwizdka. Skończyli tym samym rok w podobny sposób jak zaczęli sezon, czyli od wysokiego zwycięstwa na swoim stadionie.

Wisła Kraków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 3:0 (2:0)
Bramki: 1:0 El Mahdioui 23, 2:0 Yeboah 44, 3:0 Skvarka 47.
Wisła: Biegański - Gruszkowski, Szota, Sadlok, Hanousek - El Mahdioui - Yeboah (74 Starzyński), Plewka, Skvarka (86 Kuveljić), Savić (74 Hugi) - Kliment (64 Brown Forbes).
Bruk-Bet: Loska - Grzybek, Biedrzycki, Putiwcew (74 Modelski), Wasielewski (86 Grabowski) - Wlazło, Jovanović (46 Zeman) - Kukułowicz (46 Śpiewak), Stefanik, Hubinek - Mesanović (90+1 Terpiłowski).
Sędziowali: Piotr Lasyk (Bytom) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Bartłomiej Lekki (Zabrze). Żółte kartki: Kliment (52, faul), Szota (90+1, faul) - Jovanović (45+1, faul), Putiwcew (50, faul). Widzów: 9007.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska