- Pracę mają poprawić bezpieczeństwo osób przebywających na obiekcie - wyjaśnia Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. To właśnie ta instytucja ogłosiła przetarg na wykonanie robót.
Remont jest efektem próśb przedstawicieli Wisły Kraków i Zarządu Infrastruktury Sportowej, który jest operatorem stadionu.
Pracę mają się rozpocząć w październiku i zakończyć w listopadzie. Na razie urzędnicy nie chcą zdradzić ile będzie kosztować remont. - Trwa procedura przetargowa, dlatego na razie nie możemy powiedzieć jakie będą koszta - mówi Pyclik.
Urzędnik dodaje, że remont nie powinien utrudnić życia kibicom.
CZYTAJ TEŻ: Kłótnia o projekt stadionu Wisły blokuje ważny remont
Tymczasem szykuje się sądowa batalia o projekt stadionu Wisły Kraków. Prawa do niego roszczą sobie dwie osoby - żona zmarłego projektanta Wojciecha Obtułowicza i jego były współpracownik. Tymczasem władze Krakowa chcą odkupić prawa autorskie do dokumentu. Jednak dopóki nie będzie wiadomo, kto jest ich prawowitym właścicielem, nie mogą tego zrobić.
Proces może potrwać 2-3 lata. A bez praw do dokumentu miasto nie może modernizować stadionu i poprawić wielu fuszerek na nim, np. wykonać pomostów, które są potrzebne do odśnieżania dachu. Ten już raz się zawalił pod naporem lodu, bo nie dało się go usunąć. To z kolei może skutkować zamknięciem części trybun.
Miasto za prawa do projektu jest gotowe zapłacić 6,6 mln złotych.
Przebudowa stadionu Wisły Kraków ruszyła już w 2004 roku. Jej projektantem był architekt Wojciech Obtułowicz, , który jednak nie miał dużego doświadczenia w tego typu pracach. Koszty budowy wzrosły z ok. 400 mln zł do aż 616 mln zł. Na stadionie wykryto wiele wad, które trzeba było poprawiać, wydając kolejne pieniądze. Inwestycja zakończyła się z kilkuletnim poślizgiem w 2012 r., ale dalej nie załatwiono kwestii praw do projektu.
- Najbliższe prace możemy wykonać bez praw do projektu, bo nie będziemy ingerować w wizję architekta - wyjaśnia Pyclik.
Follow https://twitter.com/dawidserafinn