Pole manewru trenera "Białej Gwiazdy" wciąż więc nie jest duże, tym bardziej, że Krzysztof Drzazga w meczu z Lechią (0:1) uszkodził więzadła krzyżowe i po operacji będzie się musiał długo rehabilitować. Na zdrowie narzekał też w ostatnim czasie obrońca David Niepsuj. Po przegranym spotkaniu ze Śląskiem Artur Skowronek dokonał kilku korekt w wyjściowej "jedenastce" i wygląda na to, że w Zabrzu też dojdzie do pewnych zmian.
- Mamy w składzie kilkunastu piłkarzy, którzy ciężko pracują, by znaleźć się w składzie, a rolą sztabu jest dobra obserwacja ich poczynań i poszukania tych piłkarzy, którzy są w najlepszej formie - tłumaczy Skowronek. - Nigdy nie będzie tak, że ktoś będzie pewien miejsca w wyjściowej "jedenastce". A rotacje wynikały z tego, że chcieliśmy zupełnie inaczej zagrać mecz z Lechią (w stosunku do poprzedniego ze Śląskiem - przyp.). I chyba było to zauważalne. Aby tak zagrać, potrzebowaliśmy więcej dynamiki. I stąd takie decyzje.
Zapytaliśmy Skowronka, czy po analizie bramki zdobytej w niedzielę przez Lechię miał pretensje do Vullneta Bashy, który po stracie piłki nie pobiegł w kierunku własnego pola karnego z pełnym zaangażowaniem i w efekcie nie zdążył przeszkodzić Paixao w oddaniu celnego strzału.
- Zespół zagrał bardzo dobry mecz, Basha również i widać, że idzie do góry z formą - odparł. - To napawa optymizmem na ostatnie trzy mecze w tym roku. Bramka padła po fali zdarzeń. Drużyna poszła zorganizowana do wysokiego pressingu, Alomerović wybił piłkę, po którą skakał Basha. Został przepchnięty i należało szukać asekuracji, o czym mówiliśmy ostatnio w kontekście zachowania Vukana Savicevicia. I to nie jest na pewno wina tylko i wyłącznie Bashy, bo można było mu pomóc, poprzez asekurację skrzydłowego, "ósemki", nawet "dziesiątki". Ważne jest to, żeby zapełniać przestrzeń przed środkowymi obrońcami i zbierać te drugie piłki. O tym mówimy, nad tym pracujemy, ale jak widać "zalepienie" tej typowej "szóstki" jest do poprawy, bo Paixao zebrał tę drugą piłkę i skończył to bramką - analizował trener.
Zabrzanie, tak jak Wisła, nie wygrali meczu od sierpnia. Z pewnością będą więc bardzo zmotywowani, by przerwać złą serię.
- Jedenaście meczów, które nie zakończyły się zwycięstwem, to na pewno dyskomfort drużyny, która jest bardzo dobrze poukładana i bardzo dobrze czuje się w kontrataku - mówi szkoleniowiec Wisły o piątkowym rywalu. - Czy to Angulo zagra z Wolsztyńskim, czy z Kopaczem, czy ze Ściślakiem - dokładając do tego Jimeneza, Zapolnika - to są bardzo silne momenty przejścia z obrony do ataku i tego musimy pilnować. Do tego stałe fragmenty gry, gdzie też są zorganizowani i mają pomysł oraz warunki fizyczne. O tym wiemy i chcemy im to zabrać.
Trener Skowronek, który rozpoczął pracę w Krakowie przed trzema tygodniami, wciąż zbiera dane na temat swoich piłkarzy, poznaje ich w ogniu walki.
- Ten mikrocykl był skrócony, szukaliśmy dobrej regeneracji po bardzo intensywnym meczu z Lechią. I tak się stało w tym tygodniu. Cieszę się, że mamy akumulatory naładowane, że zespół bardzo żywo reaguje na zajęciach treningowych. To pokazuje kolejny raz, jak duża jest w naszej szatni motywacja wewnętrzna, żeby osiągnąć dobry wynik w Zabrzu. Chcemy rozwijać naszą drużynę, choć przecież nie mamy na to czasu, ale cieszę się, że widać postęp w naszej organizacji gry, że powoli mówi się o tym, jak Wisła ma grać do końca roku. Mamy konkretny pomysł na Górnika, oczywiście go nie zdradzimy, ale chcemy wykorzystać pełne przestrzenie, aby być dłużej przy piłce i szukać sytuacji - skwitował trener Wisły.
Piłkarzowi Wisły Kraków grozi dyskwalifikacja
- Co robią trenerzy Wisły z ostatnich lat? Od Musiała do Sobolewskiego
- Dawne gwiazdy krakowskiej piłki. Gdzie teraz grają?
- Hutnik Kraków. Najlepsza jedenastka wychowanków
- Sportowiec Małopolski 2019. Głosowanie zakończone!
- Cracovia. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
