Wisła Kraków już kilka tygodni temu doszła do porozumienia z Paulem Bragielem w sprawie przejęcia przez tego amerykańskiego milionera kilkunastu procent akcji piłkarskiej spółki. Wciąż jednak nie została podpisana umowa w tej sprawie. Jak się okazuje, na przeszkodzie stoją formalności, ale wkrótce cała sprawa powinna zostać zamknięta.
– Fakt, że to się przeciąga jest spowodowany tylko i wyłącznie formalnościami – tłumaczy prezes Wisły Marzena Sarapata. – Paul Bragiel ma amerykańskich prawników, którzy nie znają naszego prawa. Posiłkują się zatem warszawską kancelarią, która musi wyjaśniać im zawiłości polskich przepisów. Termin podpisana umowy jest zatem zależny od tego, jak szybko przebiegną ich prace. Np. my proponujemy, żeby przedstawiciel Paula Bragiela wszedł do rady nadzorczej, a Amerykanie nie wiedzą, co to jest rada nadzorcza, bo w ich prawie handlowym nie ma czegoś takiego. Sprawa może być sfinalizowana w każdej chwili.
Albo artykul tych wypocin o nazwisku Karcz jest kretynem albo Bragiel robi juz w ciula Wisle a to poprzez stwierdzenie ze w prawie amerykańskim nie ma pojecia rada nadzorcza. Przeciez caly koncept rady nadzorczej wywodzi sie z prawodawstwa amerykańskiego i gdzie wszelkiej masci korporacje i nie tylko sa wlasnie nadzorowane przez rady nadzorcze czyli Boards na ktorych czele stoi koles o tytule
Chairman of the Board czyli po naszemu Przewodniczący. Poziom tzw jurnalizmu w gadzinowce znow powala na glebę.