Początek meczu był wyrównany, choć gościom udało się odskoczyć na sześć punktów po dwóch celnych „trójkach” Macieja Kucharka. Wisła szybko jednak odrobiła stratę i za sprawą Mikołaja Czyża doprowadziła do remisu 15:15. W kolejnych minutach wiślacy pudłowali z dystansu, a goście grali akcje pod kosz, skuteczne dodajmy. Efekt był taki, że nieco ponad dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty Księżak prowadził 24:17. Przyjezdni też zaczęli jednak w końcu się mylić i w końcówce pierwszej części wiślacy nie tylko odrobili straty, ale również po celnym rzucie Wiktora Rajewicza za trzy punkty równo z syreną, objęli prowadzenia 26:25.
W drugiej kwarcie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Kilka razy na tablicy wyników mieliśmy też remis. Sporo było chęci z obu stron, ale też wiele prostych błędów, strat, niecelnych rzutów. W końcówce tej części nieco skuteczniej zagrali jednak przyjezdni i to oni schodzili na przerwę z pięciopunktowym prowadzeniem - 49:44.
Wisła rozpoczęła trzecią kwartę od „trójki” Wiktora Rajewicza, a po chwili do remisy 49:49 doprowadził Paweł Bogdanowicz. Na prowadzenie krakowian wyprowadził Dominik Krakowiak, a choć „trójką” odpowiedział Maciej Kucharek, to efektownym wsadem znów prowadzenie „Wawelskim Smokom” dał Mikołaj Czyż. Wisła prowadziła też po czterech minutach tej kwarty, gdy zdenerwowany bardzo łagodną obroną swojej drużyny o czas poprosił trener gości Michał Spychała. Poskutkowało o tyle, że w kolejnych minutach mieliśmy bardzo wyrównany, zacięty mecz. Znów wynik oscylował wokół remisu. Znów jednak końcówka należała do gości, którzy przed decydującą kwartą mieli cztery punkty przewagi - 65:61.
W ostatniej części mieliśmy tylko początkowo zaciętą walkę. Księżak trafiał jednak raz za razem za trzy punkty, a gdy efektownym wsadem prowadzenie 76:68 dał przyjezdnym Mateusz Fatz, tym razem o czas poprosił Piotr Piecuch. Był to tak naprawdę ostatni moment, żeby wrócić na dobre do gry. Tylko, że po jej wznowieniu znów trafił Fatz i straty „Wawelskich Smoków” wynosiły już dziesięć punktów, a po „trójce” Mikołaja Stopierzyńskiego już trzynaście (81:68). Do końca pozostawało tylko nieco ponad pięć minut i jasnym się stało, że gospodarzom będzie bardzo trudno wygrać ten mecz. Ostatecznie przegrali go wysoko.
TS Wisła Chemart Kraków – KS Księżak Łowicz 74:91 (26:25, 18:24, 17:16, 13:26)
Wisła: Czyż 16, Bogdanowicz 12, Krakowiak 12, Gorgoń 0, Chrabota 0 oraz Wojciechowski 11, Rajewicz 10, Włodarczyk 7, Maj 3, Zgłobicki 2, Żaczek 1, Kozyra 0.
Księżak: Kobus 24, Kucharek 18, Stopierzyński 17, Grod 12, Bodych 4 oraz Fatz 12, Jakubiak 4, Świderski 0, Dylik 0, Kramarz 0.
Sędziowali: Rafał Zuchowicz, Jakub Adameczek i Sylwester Adamski. Widzów: mecz bez udziału publiczności.
- Tak mieszkają gwiazdy sportu! Zobacz apartamenty Małysza, Lewandowskiego, Kubackiego
- Były piłkarz Wisły musi odejść z klubu. Winne kontuzje
- Były piłkarz Cracovii trenerem na Zanzibarze!
- Piękna dziewczyna nowego napastnika Wisły Kraków ZDJĘCIA
- Wisła Kraków. Kadra drużyny - wiosna 2021 w piłkarskiej ekstraklasie
- Wisła Kraków. Transfery, wypożyczenia, plotki - zima 2021
