Wisła Kraków. Wkrótce duże zmiany w zarządzie „Białej Gwiazdy”

W Wiśle gorąco jest tak naprawdę od początku roku, gdy zespół fatalnie rozpoczął rozrywki w ekstraklasie. Słabe wyniki, kolejne porażki powodowały dymisje. Najpierw trenera Adriana Guli, później dyrektora sportowego Tomasza Pasiecznego. Akcja ratowania ekstraklasy nie wyszła, Wisła czwarty raz w swojej historii spadła, co spowodowało jeszcze większe turbulencje. W klubie długo czekali z rozliczeniem tego, co się stało, a gdy w końcu na specjalnej konferencji prasowej spotkali się z przedstawicielami mediów właściciele i prezesi „Białej Gwiazdy”, tłumaczenie nie zadowoliło kibiców. Co ważne, już na tej konferencji poinformowano, że Dawid Błaszczykowski i Maciej Bałaziński byli gotowi podać się do dymisji praktycznie zaraz po spadku. Wtedy do tego nie doszło, bo jak tłumaczył jeden z właścicieli Wisły Tomasz Jażdżyński, w klubie trzeba było przede wszystkim układać sprawy organizacyjne, finansowe i transferowe na nowo, już w realiach I-ligowych i wprowadzanie kogoś nowego do zarządzania byłoby karkołomne. Nie oznaczało to jednak spokoju, bo wewnątrz klubu cały czas było gorąco, również pomiędzy głównymi właścicielami wiślackiej spółki, którzy ścierali się w kwestii pomysłów na to jak poukładać klub po sportowej klęsce. W tym momencie wygląda jednak na to, że do porozumienia pomiędzy nimi doszło, a organizacyjnie klub będzie w najbliższych dniach układany na nowo. I wbrew pojawiającym się plotkom - póki co, bez zmian właścicielskich. Dodatkowo mocniej zaangażować ma się Jarosław Królewski. Klub już poinformował, że jego firma Synerise została jednym z oficjalnych sponsorów Wisły. Do tej pory firma ta angażowała się głównie we wsparcie dla Akademii Piłkarskiej Wisły Kraków i Towarzystwa Sportowego Wisła. Teraz logo Synerise wejdzie na tył koszulek meczowych „Białej Gwiazdy”.

Dawid Błaszczykowski i Maciej Bałaziński mają zatem odejść z Wisły, a na ten moment najpoważniejszym kandydatem do objęcia funkcji prezesa „Białej Gwiazdy” jest Tomasz Jażdżyński, czyli jeden z głównych właścicieli, zarazem przewodniczący rady nadzorczej. Jeszcze niedawno taki scenariusz nie byłby możliwy, ponieważ Jażdżyński dużo czasu musiał poświęcać na swoje zaangażowanie w biznesie. W czerwcu sprzedał on jednak udziały w spółce Gremi Media, wydającej m.in. „Rzeczpospolitą”, a następnie został odwołany z funkcji prezesa tej spółki. To sprawiło z kolei, że więcej czasu Jażdżyński może teraz poświęcić Wiśle. Już przed wakacjami spekulowano, że ma on ochotę zaangażować się w klub z ul. Reymonta zdecydowanie mocniej niż wcześniej i chce przejąć funkcję prezesa. Teraz te pogłoski zaczynają się potwierdzać, choć jak usłyszeliśmy od jednej z osób dobrze poinformowanej w tym, co w Wiśle obecnie się dzieje, sytuacja wygląda tak, że owszem, Tomasz Jażdżyński jest na ten moment bardzo mocnym kandydatem na stanowisko prezesa „Białej Gwiazdy”, najmocniejszym nawet, ale sprawa nie jest ostatecznie przesądzona i jeszcze sporo może się w tej kwestii w najbliższych dniach wydarzyć.

Bez względu na to, kto prezesem Wisły zostanie, będzie musiał zmierzyć się z poważnym wyzwaniem, jakim jest prowadzenie klubu w realiach I-ligi, przy znacznie mniejszych wpływach i mniejszym budżecie niż w ekstraklasie. Nie zmalały natomiast zobowiązania, które „Biała Gwiazda” musi realizować na mocy porozumień z wierzycielami. W ostatnim czasie można nawet było w Krakowie usłyszeć, że sytuacja finansowa klubu jest wręcz dramatyczna, że np. pracownicy nie dostają pensji. Zweryfikowaliśmy te pogłoski i nie jest to prawdą. Wynagrodzenia wpływają na czas, płynność finansowa w tym momencie jest, choć jednocześnie w klubie po spadku zaciskają pasa.

Po odejściu z zarządu Dawida Błaszczykowskiego i Macieja Bałazińskiego przyjdzie jeszcze czas na podsumowania ich kadencji, ale już teraz wiadomo, że będzie ona oceniana przede wszystkim przez pryzmat klęski sportowej, jaką jest spadek z ekstraklasy. I w tej materii trudno znaleźć argumenty na obronę zarządu, bo Wisła była w takiej sytuacji finansowej, dysponowała takimi środkami, że do spadku po prostu nie miało prawa dojść. A ten spadek kładzie się długim cieniem na innych dokonaniach tego zarządu, również wielu pozytywnych, jak pozyskanie wielu sponsorów, z tym głównym, ORLEN OIL na czele, poukładaniu relacji z miastem, znacząca redukcja zadłużenia zewnętrznego, rozbudowa Akademii czy otwarcie jednego z najlepszych w Polsce klubowych sklepów. Te wszystkie dokonania byłyby docenione przez kibiców z pewnością o wiele mocniej, gdyby pierwsza drużyna osiągała wyniki na miarę oczekiwań, czyli pozostała po prostu w szeregach ekstraklasy.

Wracając do Tomasza Jażdżyńskiego, to jeśli rzeczywiście zostanie on nowym prezesem Wisły, zmieni się zapewne styl zarządzania klubem. To człowiek zaprawiony w biznesie, ale też mający opinię osoby, który zarządza twardą ręką. Ciekawi jesteśmy jak będzie układał sobie relacje ze sponsorami, ale też np. z miastem. Nie przez przypadek o tym wspominamy, bo nie jest żadną tajemnicą, że prezydent Jacek Majchrowski nie pała do Jażdżyńskiego przesadną sympatią, a Wisła na układanie poprawnych relacji z miastem jest przecież skazana. Odpowiedzi na wiele z tych pytań poznamy niebawem, a w tym momencie jedno jest pewne - najbliższy czas znów będzie dla klubu z ul. Reymonta gorący. I to nie tylko z racji zbliżającego się ważnego meczu z Arką Gdynia...