Czytaj także: Sędzia przeprasza kibiców Wisły [ZDJĘCIA]
Wisła rozpoczęła od mocnego akcentu. Już w 2 min świetną okazję na uzyskanie prowadzenia miał Rafał Boguski, ale Dusan Kuciak jakimś cudem zdołał odbić piłkę. Krakowianie od pierwszych minut pokazywali jednak, że nie mają zamiaru odpuszczać liderowi. Wiślacy atakowali legionistów wysoko i agresywnie i ci mieli problemy z wyprowadzaniem piłki.
To jednak goście uzyskali prowadzenie już w 12 min gry. Gola strzelił mocnym strzałem Wladimer Dwaliszwili, ale bramka ta, to jeden wielki sędziowski skandal. Piłkę do Gruzina podał bowiem Artur Jędrzejczyk. Problem w tym, że legionista futbolówkę wygarnął dobry metr zza linii końcowej boiska. Miało to miejsce przy arbitrze bramkowym, Sebastianie Jarzębaku. Jak sędzia tego nie zauważył, pozostanie jego tajemnicą.
Fakty były jednak takie, że Legia prowadziła 1:0, a po kolejnych czterech minutach już 2:0. Tym razem w pole karne wpadł Artur Jędrzejczyk i uderzył mocno. Sergei Pareiko pewnie obroniłby to uderzenie, ale piłka pechowo odbiła się od Arkadiusza Głowackiego i wpadła do siatki.
Gospodarze mimo niekorzystnego obrotu sprawy nie mieli zamiaru się poddawać. Walczyli ambitnie i jeszcze w pierwszej połowie mieli kilka okazji, żeby zmniejszyć straty. Swoje okazje miał Rafał Boguski, a z rzutu wolnego próbował zaskoczyć Kuciaka Łukasz Garguła. Nic to jednak nie dało i na przerwę drużyny schodziły przy dwubramkowym prowadzeniu Legii.
Od początku drugiej połowy zaatakowała Wisła. Krakowianie nacierali na bramkę Legii cały czas, ale jedynym tego efektem było kilka rzutów rożnych. Po jednym z nich nieźle strzelał głową Patryk Małecki, ale piłka minęła cel.
Wisła do końca próbowała odmienić losy meczu, ale Legia mądrze się broniła. Warszawianie próbowali się również odgryzać. M.in. dobrą okazję miał Danijel Ljuboja, ale nie trafił w bramkę.
Dramatyczny przebieg miały ostatnie minuty. W 87 min akcję prawym skrzydłem przeprowadził Emmanuel Sarki, który dograł do Daniela Sikorskiego, a ten strzelił kontaktowego gola. Wisła rzuciła wszystkie siły do ataku. Dobre okazje mieli Patryk Małecki i Gordan Bunoza, ale fatalnie pudłowali. Ostatecznie Legia “dowiozła" prowadzenie do końca, ale biorąc pod uwagę okoliczności pierwszej bramki, niesmak pozostał. Pozostał również po tym, co działo się już po zakończeniu meczu. Doszło bowiem na boisku do przepychanek między zawodnikami obu drużyn.
Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:2 (0:2)
Bramki: Sikorski 87 - Dwaliszwili 12, Głowacki 16-samobójcza.
Sędziował: Hubert Siejewicz (Białystok).
Żółte kartki: Głowacki, Burliga - Vrdoljak, Jędrzejczyk, Kosecki, Pareiko, Kuciak.
Widzów: 24 655.
Wisła: Pareiko - Burliga, Głowacki (46 Chrapek), Chavez, Bunoza - Wilk, Sobolewski - Małecki, Garguła, Kosowski (77 Sikorski) - Boguski (64 Sarki).
Legia: Kuciak - Jędrzejczyk, Jodłowiec, Choto (59 Żewłakow), Wawrzyniak - Łukasik (84 Furman), Vrdoljak - Radović, Ljuboja, Kosecki (72 Kucharczyk) - Dwaliszwili.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze