Wisła Kraków – Banik Ostrawa 3:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Sadlok 29, 2:0 Brożek 30, 2:1 Narh 41, 3:1 Brożek 71.
Wisła: Cierzniak – Jović (86 Witek), Kujawa (77 Czekaj), Guzmics, Sadlok – Mączyński (46 Uryga) – Burliga, Jankowski (61 Boguski), Popović (69 Crivellaro), Cywka (86 Marszalik) – Brożek (Kuczak)
Banik: Srom – Dresler (75 Vengrinek), Frydrych, Kasa, Holzer – Matej, Foltyn – De Azevedo (60 Liener), Kukec, Mondek – Narh (69 Alispahić)
Sędziował: Dawid Pająk (Wadowice)
Widzów 2000
Autor: Piotr Tymczak
Komplet widzów zasiadł na stadionie Kalwarianki w Kalwarii Zebrzydowskiej, aby zobaczyć generalny sprawdzian wiślaków przed nowym sezonem. Krakowianie swoją formę skonfrontowali w starciu z najmocniejszym rywalem podczas przygotowań. Banik to zespół występujący w czeskiej ekstraklasie.
Stawką spotkania był Puchar Burmistrza Kalwarii Zebrzydowskiej dr inż. hab. Augustyna Ormantego. Okazały puchar powiększy kolekcję trofeów w wiślackich gablotach. Piłkarze Banika otrzymali natomiast puchar za udział w meczu.
Wisła nie wystąpiła w najmocniejszym składzie. W obronie zabrakło kapitana Arkadiusza Głowackiego. Zastąpił go 19-letni Krystian Kujawa. W drużynie „Białej Gwiazdy”, pierwszy raz po powrocie do krakowskiego klubu, wystąpił natomiast Krzysztof Mączyński. Reprezentant Polski zszedł po pierwszej połowie, w której ucierpiał po starciu z jednym z rywali.
Na początku spotkania dwie okazje miał Banik, a konkretnie Davor Kukec. Po jednym z jego strzałów piłka otarła się o poprzeczkę. Później do głosu zaczęli dochodzić wiślacy. Wystarczyły im dwie minuty, aby zdobyć dwa gole. Najpierw przeprowadzili składną akcję, w której Maciej Jankowski podał do Pawła Brożka, ten odegrał do Macieja Sadloka, a obrońca „Białej Gwiazdy” dopełnił formalności.
Minutę później było już 2:0. Jankowski nie wykorzystał okazji, ale piłka do niego wróciła, oddał ją Brożkowi, który strzałem w róg bramki podwyższył wynik spotkania. Przed przerwą zespół z Czech zdobył kontaktowego gola. Sytuację sam na sam z Radosławem Cierzniakiem wykorzystał zawodnik z Ghany Francis Narh.
W drugiej połowie bramkę mógł zdobyć Brożek, ale z bliska trafił w bramkarza. Później wiślacy przeprowadzali kolejne akcje, ale brakowało wykończenia. Dobrej szansy nie wykorzystał Rafał Boguski. W końcu krakowianie przeprowadzili akcję, w której Boguski podał do Brożka, a ten huknął tak, że piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki. W taki sposób krakowianie ustalili wynik meczu, po którym przy aplauzie kibiców odebrali trofeum.