Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiślaczki przegrały w Polkowicach. Złoto mocno się oddaliło [ZDJĘCIA]

Justyna Krupa
CCC Polkowice, bez Jacka Winnickiego na trenerskiej ławce, po raz drugi pokonało Wisłę Can-Pack w walce o mistrzostwo Polski. Tuż przed trzecim finałowym meczem okazało się, że zespół CCC poprowadzi niespodziewanie dotychczasowy asystent trenera Krzysztof Szewczyk. Jacka Winnickiego, dotąd pierwszego szkoleniowca polkowiczanek, zabrakło w hali. Okazało się, że klub rozwiązał z nim wczoraj umowę.

Nerwowa atmosfera przedmeczowa udzieliła się koszykarkom na parkiecie. Zwłaszcza gospodynie źle zaczęły to spotkanie. Nie umiały się ustrzec strat, ich gra była rwana i niepewna. Wiślaczki starały się to wykorzystać, choć same też nie zawsze potrafiły uspokoić grę. Jednak to krakowianki prowadziły po I kwarcie 19:13.

Polkowiczanki w końcu złapały jednak rytm i zaczęły odrabiać straty. Wiślaczki tymczasem jakby się zablokowały, zaczęły pudłować mimo czystych pozycji do rzutu. W typowy dla siebie sposób okazję spod kosza zmarnowała np. Cristina Ouvina. Tymczasem Jelena Skerović trafiła trójkę dla CCC i przewaga Wisły stopniała do jednego punktu. Niedługo potem Walerija Musina dała polkowiczankom prowadzenie. Trener Stefan Svitek zareagował natychmiast. Przerwa na żądanie podziałała. Tuż po niej punkty zdobyła Szott i wiślaczki schodziły do szatni w lepszych nastrojach.

Niepokoić Svitka mógł jednak fakt, że znów nieskuteczna była Jantel Lavender. Amerykanka już w pierwszym meczu finałowym zaprezentowała się przeciętnie, ale wtedy usprawiedliwiała się chorobą. Tym razem była już w pełni sił, ale nadal nie miała nastawionego celownika.

Po przerwie Janel McCarville doprowadziła do remisu. Wiślaczki nie zdążyły się dobrze otrząsnąć, a już kolejną trójkę trafiła Skerović. Według założeń Svitka to wiślaczki miały grać z kontry. Tymczasem lepiej wychodziło to po przerwie gospodyniom. Świetnie szanse na kontrę dostrzegała doświadczona Skerović. Była wiślaczka potrafiła otworzyć koleżankom drogę do kosza jednym podaniem. Pod koniec trzeciej kwarty CCC prowadziło 18 punktami.

Wiślaczki rzuciły się do odrabiania strat, dobrze wypracowały kilka pozycji dla Lavender. Jednak co nadrobiły, to zaraz straciły po kolejnych trójkach Snell i Skorek. Wyraźnie w pozbawionym Winnickiego zespole rolę liderki, a może nawet dowódcy, przejęła na siebie "Skera". Doświadczona rozgrywająca notowała kolejne asysty. Krakowianki tymczasem przegrały ten mecz w obronie.

Gdyby ktoś niewtajemniczony miał wskazać, która drużyna grała pierwszy mecz pod wodzą asystenta, to pewnie uznałby, że raczej Wisła. Przyjezdne w drugiej połowie były bezradne. Tymczasem w ekipę z Polkowic wstąpiły jakby dodatkowe siły, jakby chciały wygrać na przekór przeciwnościom losu.

Dziś przed wiślaczkami mecz z serii "być albo nie być" (godz. 18). Jeśli przegrają czwarty mecz finałowy, pożegnają się z marzeniami o złocie. Jeśli zwyciężą, decydujące starcie odbędzie się w Krakowie.

CCC Polkowice 78 Wisła Can-Pack Kraków 65

(13:19, 11:8, 35:14, 19:24)
CCC: McCarville 16 (2x3), Leciejewska 16, Snell 13 (3x3), Skerović 11 (3x3), Skorek 9 (1x3) - Musina 9 (1x3), Majewska 4, Misiek 0, Oblak 0.
Wisła: Lavender 16, Żurowska 14, Quigley 12 (2x3), Szott 9 (1x3), Ouvina 4 - Pawlak 5 (1x3), Krężel 3 (1x3), Tamane 2, McCray 0.
Sędziowali: Marcin Kowalski, Roman Putyra, Michał Chrakowiecki.
Stan rywalizacji: 2:1 (do trzech zwycięstw).

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska