Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiślak Jesus Imaz przed niedzielnymi derbami Krakowa: Obym powtórzył swój wyczyn z poprzednich derbów! [ZDJĘCIA]

Justyna Krupa
W akcji Jesus Imaz z Wisły Kraków
W akcji Jesus Imaz z Wisły Kraków Polska Press
Piłkarska ekstraklasa. - Rozmawialiśmy z Hiszpanami z Cracovii o tym, jaki fajny mecz czeka nas w niedzielę – mówi o starciu z „Pasami” Jesus Imaz z Wisły, bohater poprzednich derbów Krakowa, w których strzelił dwa gole.

- Słysząc hasło „derby Krakowa”…
- …od razu człowiek wie, że obie ekipy czeka ciężki mecz. Cracovia pozostaje w dole tabeli, więc będą chcieli za wszelką cenę wygrać. My jednak też ostatnio przegraliśmy dwa ligowe mecze i mamy dokładnie takie samo nastawienie. Takie derbowe starcia są interesujące dla całej Polski. Obie ekipy żyją tym przez cały tydzień, nie tylko na boisku. W zeszłym roku nawet ludzie z telewizji hiszpańskiej przyjechali robić o tym meczu materiał.

- Jak Pan przypomina sobie te ostatnie derby, to nie wzdraga się Pan nieco? Na trybunach działy się rzeczy koszmarne.

- To prawda, że był to mecz, w którym trochę towarzyszył nam strach. Nasi kibice byli ostrzeliwani środkami pirotechnicznymi, mecz został przerwany. Wprawdzie my mogliśmy się udać do szatni, ale nasi fani na trybunach musieli się chować przed tym zagrożeniem. Wszystko to było niebezpieczne, zwłaszcza dla kibiców. Mam nadzieję, że tym razem nic podobnego się nie wydarzy.

- Tym razem na trybunach mają być tylko dzieci i młodzież. Cracovia chce „derbów z klasą”.

- Zobaczymy, czy rzeczywiście tak będzie. Oczywiście ze wsparciem naszych fanów czulibyśmy większą pomoc. Niezależnie jednak od tego, że na trybunach nie będzie naszych kibiców będziemy grać z równie dużym zaangażowaniem i będziemy chcieli wygrać.

- Mecze derbowe często bywają zdradliwe – niby gra szósta drużyna ligi z ostatnią, ale w derbach często nie widać tej różnicy na boisku.

- Może tak być. Zresztą, mamy nauczkę po starciu z Pogonią Szczecin – oni też byli w dole tabeli, a nas pokonali. Nie możemy mieć z tyłu głowy tego, że Cracovia jest ostatnią drużyną ligi. Jeśli będziemy o tym myśleć, przeliczymy się. Musimy brać pod uwagę, że gramy poza własnym stadionem i te trzy punkty trzeba po prostu wywalczyć.

Wszyscy w szatni wiemy, jakie są problemy klubu. Ale też jesteśmy profesjonalistami


- Jeszcze niedawno w klubie zapanowała euforia po skoku na fotel lidera. Entuzjazm opadł jednak błyskawicznie, bo od tamtej pory przegraliście trzy mecze z rzędu, licząc PP. Co się stało, że tak szybko pozytywna energia z was wyparowała?

- Kiedy zespół wygrywa, wiele osób „podczepia się” pod ten wóz, a gdy przychodzą porażki – przegrywamy my, drużyna. Musimy się zjednoczyć, my, kibice, wszyscy wokół zespołu. Będą bowiem momenty lepsze, jak te gdy zostaliśmy liderem i gorsze – jak ostatnio. Jeśli w dobrych momentach jesteśmy wszyscy razem, to w gorszych – też powinniśmy być.

- W jednym z wywiadów trener Maciej Stolarczyk podkreślał, że najważniejsze jest to by wasze głowy były czyste, bo „jeśli szatnia zajmuje się pozapiłkarskimi sprawami to nie jest dobrze”. Takie sprawy to były m.in. opóźnienia w wypłatach, atmosfera wokół klubu. Czy rzeczywiście przed derbami jesteście w stanie wyczyścić głowy?

- Wszyscy w szatni wiemy, jakie są problemy klubu. Ale też jesteśmy profesjonalistami. Wiemy, że jeśli nie będziemy odpowiednio wykonywać swojej pracy, to nie będziemy też mogli wymagać, by nam za to płacono. Nie sądzę, by zespół w tym momencie myślał o problemach pozasportowych. Wszyscy chcemy wyjść w niedzielę na mecz derbowy i go wygrać. A inne rzeczy na nas nie wpływają.

- Powrót Vullneta Bashy może być kluczem do ewentualnej wygranej w derbach? W ostatnim starciu z Koroną Kielce musieliście sobie radzić bez niego i nie wyglądało to dobrze. Zoran Arsenić, mimo starań, nie prezentował tego poziomu, co Albańczyk.

- Defensywny pomocnik nie jest oczywiście nominalną pozycją dla Zorana, ale ja uważam, że poradził sobie z tym zadaniem zastąpienia Bashy. Zoki potrafi się przystosować do gry na wielu pozycjach na boisku. Prawdą jest jednak, że Vullnet w roli defensywnego pomocnika daje nam bardzo wiele jakości. To typ zawodnika, który zawsze pokazuje się do gry, nie chowa się, chce dostawać piłkę. Fakt, że będzie mógł nam pomóc w starciu z Cracovią jest bardzo ważny.

Ciąg dalszy na następnej stronie


- Kto w szatni Wisły szczególnie nakręca derbową mobilizację? Tylko sztab szkoleniowy, czy np. starszyzna z Pawłem Brożkiem i Marcinem Wasilewskim na czele?

- Myślę, że nie ma potrzeby, by dużo rozmawiać o tym meczu w szatni. Wszyscy wiedzą, że w takim meczu musimy dać z siebie jeszcze więcej, niż zwykle. Dla kibiców to bardzo ważne starcie, może nawet – najważniejsze w sezonie.

- W Cracovii jest już grupka trzech hiszpańskich piłkarzy. Ma Pan z nimi jakiś kontakt na co dzień?

- Tak, od czasu do czasu rozmawiamy, spotykamy się na kawie w mieście. Gadaliśmy ostatnio o derbach i komentowaliśmy właśnie, że to będzie fajny mecz. Każdy z nas jednak w niedzielę będzie walczył za swoje barwy.

- Teraz to w Cracovii jest więcej Hiszpanów, niż w Wiśle. Jako ostatni z nich dołączył do „Pasów” Airam Cabrera. Tego zawodnika obawiacie się szczególnie?

- Airam grał tu wcześniej w Koronie, zaliczył świetny sezon. Ostatnio miał jednak problemy zdrowotne, nie grał w dwóch spotkaniach. Zobaczymy, czy uda mu się wystąpić przeciwko nam. To bardzo niebezpieczny gracz, silny, jeśli zagra, to może nam sprawić sporo problemów.

im więcej myślę o tym, że muszę zdobyć bramkę, tym gorzej mi to wyjdzie i gorzej będę dochodzić do sytuacji strzeleckich


- Pan też sprawia kłopoty defensywom rywali, ale gdy przychodzi do wykończenia akcji, jest z tym problem w tym sezonie. Sytuacji jest sporo, ale bramka na koncie – na razie jedna.

- Tak jak w poprzednim sezonie piłka chciała wpadać do siatki, tak teraz jakoś nie mogę się wstrzelić w bramkę. Muszę po prostu więcej pracować na treningach, nie ma innego rozwiązania. Jeśli w podobnych sytuacjach na treningu będę regularnie trafiał, to w końcu w meczu zadziała automatyzm i też wykorzystam swoje okazje. Dla mnie w jednej z tych sytuacji w ostatnim meczu mógł być odgwizdany rzut karny po faulu na mnie, bo rywal wprawdzie trafił w piłkę, ale w moją nogę również. Jeśli jednak sędzia stwierdził inaczej, trudno, nie będę się wtrącać. Jeśli sędziowie nie korzystają z VAR, my nie możemy nic zrobić. Osobiście nie mogę jednak popadać w obsesję na punkcie moich bramek, bo to tylko pogorszy sprawę. Jeśli podejdę do tego na spokojnie, gole w końcu zaczną wpadać.

- Czyli nie myśli Pan przesadnie o tym, jak powtórzyć sukces z poprzednich derbów na stadionie Cracovii, gdzie strzelił Pan aż dwie bramki?

- Obym był w stanie coś takiego zrobić znowu. Ale im więcej myślę o tym, że muszę zdobyć bramkę, tym gorzej mi to wyjdzie i gorzej będę dochodzić do sytuacji strzeleckich. Mamy po prostu swój plan na ten mecz, mamy swój styl gry, musimy się skoncentrować na tym, by grać swój futbol. Wiemy, że Cracovia będzie chciała nam narzucić ich warunki, ale od temperowania nadmiernej walki na boisku i odgwizdywania fauli są sędziowie.

- A pamięta Pan reakcje kibiców po tym, jak został Pan bohaterem ostatnich derbów?

- Po takiej wygranej - gdy ja zdobyłem dwie bramki, a drużyna w sumie aż cztery - było dużo pozytywnych reakcji. Od razu więcej osób w Krakowie zaczęło mnie rozpoznawać, wielu ludzi dziękowało mi i wspierało.

Rozmawiała Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wiślak Jesus Imaz przed niedzielnymi derbami Krakowa: Obym powtórzył swój wyczyn z poprzednich derbów! [ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska