To nie koniec. Pełnomocnik rodziny Fazzinich wystąpiła do sądu z informacją, że w Michałowicach, gdzie do niedawna mieszkała Jolanta O., te same psy zagryzły wilczura. Opisywaną przez nas sprawę prowadziła policja, Jolanta O. dostała mandat 250 zł. A przypomnijmy, że w sprawie Noemi dostała w 2011 roku wyrok również za nieupilnowanie psów (wynikiem czego było narażenie życia dziewczynki) . Skazano ją za to na dwa lata więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Informacja z Michałowic może wpłynąć na decyzję sądu i być dodatkowym argumentem za odwieszeniem kary dla Jolanty O. Posiedzenie w tej sprawie ma się odbyć 23 sierpnia. O odwieszenie wystąpiła pełnomocnik rodziny Fazzinich, gdy Jolanta O. nie za płaciła 100 tys. zł nawiązki orzeczonej przez sąd.
- Popieramy ten wniosek - mówi rzeczniczka krakowskiej prokuratury Bogusława Marcinkowska. - Jeśli istnieją przesłanki, że kobieta uchyla się od płacenia nawiązki, kara powinna zostać odwieszona - dodaje pani prokurator.
Najlepszym wyjściem dla rodziny Noemi byłaby jednak sytuacja, w której Jolanta O. zaczęłaby płacić nawiązkę. Leczenie małej jest bardzo kosztowne - blizny się goją, ale codziennie trzeba je smarować specjalnym kremem. Dziewczynka musi również chodzić do psychologa, bo nadal bardzo boi się psów.
Przypomnijmy, że Noemi została zaatakowana w restauracji Arlecchino przy ul. Grodzkiej, której właścicielką była Jolanta O. Dwa amstaffy pogryzły 5-latce twarz i głowę. Były puszczone luzem, bez smyczy i kagańców. Napadły dziewczynkę, gdy ta szła do toalety.
Po wypadku Noemi z obrażeniami głowy, policzka i nosa została przewieziona do szpitala. Założono jej tam kilkadziesiąt szwów.
"Darth Vader" grasował po dachu i przecinał kable. Zobacz wideo i zdjęcia!
Miss Lata Małopolski 2012 Zgłoś swoją kandydaturę!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!