Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Stawowy: Nie musimy wzmacniać tej ekipy [WYWIAD]

Redakcja
Trener Wojciech Stawowy doprowadził "Pasy" do 7. miejsca po jesieni, chciałby mieć co najmniej takie samo po 30. kolejce
Trener Wojciech Stawowy doprowadził "Pasy" do 7. miejsca po jesieni, chciałby mieć co najmniej takie samo po 30. kolejce Wojciech Matusik
Rozmowa z trenerem piłkarzy Cracovii Wojciechem Stawowym, który z powodzeniem prowadzi zespół beniaminka w rozgrywkach ekstraklasy.

Jaka jest Pańska ocena jesiennych występów Cracovii?
Uważam ten okres za udany, bo jako beniaminek, drużyna, która rozegrała w tym składzie kilkanaście spotkań na poziomie ekstraklasy, jesteśmy już w Polsce rozpoznawalni i mamy swój styl. Jest on do dopracowania, bo popełniamy błędy. Nigdy nie powiedziałem, że Cracovia jest zespołem kompletnym, przed nami masa pracy. Cracovia chyba po raz pierwszy od lat, nie licząc okresu gry w I lidze, jest w takim miejscu w ekstraklasie, że może z nadzieją patrzeć w przyszłość, nie musi obawiać się, że stanie się coś złego. Choć mamy świadomość, że od 9. miejsca dzieli nas tylko punkt różnicy, ale do 3-4 tracimy też niewiele. Rozegraliśmy kilka fajnych spotkań, które się dobrze oglądało, choć nie wszystkie kończyły się dobrze. Były dwie wysokie porażki - z Lechem 1:6 i Legią 1:4. To bardzo boli, ale to lekcja dla zespołu, który chce grać ofensywnie i cały czas się uczy. Wierzę w to, co robię z drużyną, wierzą w to też piłkarze. Nie ma takiej osoby, która by się czegoś uczyła i przychodziło jej to w sposób łatwy. Dlatego uważam, że runda była udana, w której Cracovia prezentowała się dobrze, kilku zawodników pokazało wysoki poziom sportowy, czego dowodem są powołania do kadry i zainteresowanie niektórymi zawodnikami jeśli chodzi o inne kluby.

Czy wynik przerósł Pańskie oczekiwania?

Nie, wierzyłem cały czas w drużynę, wiem na co stać tych chłopaków, wiem, że się szybko uczą. Od początku założyliśmy sobie cel, że chcemy się utrzymać bez nerwów, a to gwarantuje pierwsza ósemka, to jest cel strategiczny. Jesteśmy na siódmym miejscu, realizujemy krok po kroku cele, nie widzę powodów do narzekań. Jeśli ktoś oczekiwałby miejsca "na pudle", walki o mistrzostwo Polski, to miałby chyba krótką pamięć, wiadomo co Cracovia przeżywała w minionych kilku latach. Trzeba się cieszyć z tego co jest. Jest to adekwatne miejsce do tego, co możemy osiągać.

Cracovia wygrywa na wyjazdach, strzela wiele goli, ale jest drugą najgorszą drużyną w lidze pod względem straconych bramek, rozegrała tylko cztery mecze bez straty gola. Jak to wytłumaczyć?

Nie chodzi tylko o grę defensorów, chodzi o grę obronną całego zespołu. Drużyna obiera jakiś sposób grania, myśmy zdecydowali się na piłkę ofensywną, na futbol na "tak". Czasem trzeba zapłacić za to srogą cenę i my taką zapłaciliśmy. Do bramkowej statystyki nie przywiązuję wagi. Najważniejsze jest to, by zespół wygrywał. Ważne ile punktów ma na koncie. Drugą ważną sprawą dla mnie jest procent posiadania piłki, bo my stosujemy atak pozycyjny, kreujemy grę. Czasem rzucamy się na głęboką wodę, idziemy na wymianę ciosów, jak np. z Legią. Trzeba zapłacić frycowe. Musimy pracować nad tym, by proporcje między ofensywą i defensywą zostały zachowane, by prosta strata nie kosztowała nas utraty wielu bramek.

Niedługo otwiera się "okienko transferowe". Mówi się o odejściach Saidiego Ntibazonkizy, Milosa Kosanovicia. Pan będzie chciał bardziej wzmocnić ten zespół, czy utrzymać obecną kadrę?

Nie mogłem spać w nocy po meczu z Legią i naszła mnie taka refleksja. W Warszawie nie grali Nowak, Boljević, Straus i widać było te braki. Jakby jeszcze zabrać z zespołu Saidiego i Milosa, to wtedy mamy problem. Mnie to martwi, mam świadomość, że piłkarze Cracovii się wyróżniają, że są chętni, by ich pozyskać, ale miałbym problem jako trener. Już pewnych rzeczy się nauczyliśmy, gdybym miał robić to ze sporą grupą nowych ludzi, byłoby to trudne zadanie, ze względu na czas między ostatnim meczem w tym roku, a pierwszym w nowym. W Cracovii buduje się fajna ekipa, moje marzenie jest takie, by została w całości i jeszcze ją wzmocnić dwoma-trzema klasowymi piłkarzami, którzy podniosą poziom rywalizacji, zwiększą jakość. 15 lutego rozpoczynamy decydującą batalię, to będzie tylko 9 spotkań. Wiemy, że miejsce w pierwszej ósemce wiąże się ze spokojem, a druga ósemka z tym, że jest podział punktów, a różnice są niewielkie. Sam nie wiem, jak to będzie wyglądać. Ciągniemy wspólnie z zarządem klubu ten wózek, są starania, by przedłużać kontrakty. Jaki będzie finał, trudno powiedzieć. Teraz na przodzie wózka siada dyrektor sportowy, jego zadaniem jest ściąganie zawodników, utrzymanie tych, którzy są. Mam listę piłkarzy, których chciałbym mieć, ale to jest nierealne. Gdybym miał wybierać między tym, że nikogo nie dostanę nowego, ale utrzymany zostanie obecny skład, to byłbym przeszczęśliwy. Wiem bowiem, że ewentualne transfery nie będą spektakularne. Każdy z piłkarzy chce zostać, klub robi wszystko, by dojść z nimi do porozumienia, wierzę więc w to, że będzie dobrze, bo jestem optymistą. Jeśli ktoś odejdzie, to być może w czerwcu.

Była grupa piłkarzy, która się nie sprawdziła, nie zagrali ani minuty w lidze - to Marek Wasiluk, Tomasz Wełna czy Bartosz Żurek. Jest sens, by nadal byli w kadrze?

Trzeba patrzeć, kiedy przyszli do Cracovii. Marek w trakcie trwania ligi, a Tomek i Bartosz tuż przed rozpoczęciem. Powiedziałem im, że szansą dla nich jest zima. Teraz nie miałem podstaw, by sadzać na ławce Kosanovicia czy Żytkę, a wstawiać tam np. Marka. Defensywa nie ustrzegła się błędów, ale wszyscy zawodnicy się ich nie ustrzegli. Żurek na pewno jest zawodnikiem perspektywicznym, chciałbym, by został i powalczył o jedenastkę. Ci, którzy nie grają, widzą jak wygląda rywalizacja, każdy musi ocenić, czy lepiej zostać, czy też poszukać sobie miejsca w innym klubie.

Jakie widziałby Pan wzmocnienia?

Potrzebuję wzmocnień w każdej formacji poza bramką. Na środku obrony, na prawej stronie defensywy. Przydałby się nam kreatywny zawodnik typu Masłowskiego, a także ktoś na skrzydło i zawodnik najbardziej wysunięty, kto mógłby zastąpić Nowaka. Patrząc na realne możliwości, to priorytetem jest kwestia bloku obronnego. Gdyby odszedł "Kosa", to musimy mieć topowe wzmocnienie na tej pozycji. Bardzo potrzebny byłby prawy obrońca i skrzydłowy.

A co z Pańskim kontraktem?
Mój kontrakt jest najmniej ważny, umowę mam podpisaną do czerwca. Nie trzymam się rękami i nogami stanowiska, pracuję z emocji do tego klubu.
Rozmawiał Jacek Żukowski

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska