https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Wojna miasta z prywatną firmą o działkę w centrum Krakowa, wartą miliony złotych. Kto ma rację?

Przepompownia w rejonie mostu Retmańskiego, która ma chronić osiedle Podwawelskie
Przepompownia w rejonie mostu Retmańskiego, która ma chronić osiedle Podwawelskie (AM)
Miasto walczy z prywatną firmą o wartą miliony złotych działkę w centrum stolicy Małopolski. Władze Krakowa chcą odzyskać jej większość, choć... same oddały ten teren w użytkowanie wieczyste. Konflikt budzi coraz większe kontrowersje, bo wiąże się z nim bezpieczeństwo przeciwpowodziowe mieszkańców os. Podwawelskiego. Zapytaliśmy prawników, kto ich zdaniem ma rację w tym sporze. Ich opinie rzucają nowe światło na tę sprawę.

FLESZ - Pensje posłów wyższe niż sądzimy. Dzięki dodatkom

od 16 lat

Przypomnijmy w skrócie. Miasto w 2016 roku ogłosiło licytację, którą wygrała wspomniana firma JTL Property Holdings Limited, stając się tym samym użytkownikiem wieczystym działki między ul. Zatorską a Ludwinowską (cena za użytkowanie gruntu została ustalona na łącznie 2,5 mln zł).

Przepompownia w rejonie mostu Retmańskiego, która ma chronić osiedle Podwawelskie

Miasto nie ma kontroli nad instalacją chroniącą tysiące mies...

- Prywatny inwestor, który wygrał, ma obowiązek wybudowania na działce przepompowni, zgodnie z jej przeznaczeniem. Na budowę obiektu ma cztery lata - tłumaczył w 2016 roku na naszych łamach Robert Żurek z krakowskich wodociągów. Wspomniana przepompownia ma chronić osiedle Podwawelskie przed podtopieniami. Jednocześnie przedstawiciele MPWiK mówili, że po zakończeniu inwestycji wystąpią o odkupienie gotowego obiektu po cenach rynkowych.

Inwestor ostatecznie faktycznie zbudował przepompownię, ale tylko na fragmencie (ok. 250 mkw.) mierzącej ok. 1200 metrów kwadratowych działki w atrakcyjnej lokalizacji. I nie ukrywa, że na niezabudowanej większości chciałby zrealizować inną swoją inwestycję (nie określa dokładnie jaką).

Tymczasem władze Krakowa chcą tę niezabudowaną przepompownią część gruntu odzyskać.

- Działka została oddana w użytkowanie wieczyste na konkretny cel – budowa przepompowni. Ponieważ ostatecznie inwestycję zrealizowano jedynie na jej części, Wydział Skarbu wystąpił do sądu z pozwem o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego, by odzyskać dla Gminy część, która okazała się niepotrzebna do realizacji celu wyznaczonego w postępowaniu przetargowym - informował Dariusz Nowak, kierownik magistrackiego biura prasowego.

Przedstawiciele firmy JTL Property Holdings Limited twierdzą natomiast, że "skierowany przez gminę do sądu pozew o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego pozostałej części działki niezabudowanej przepompownią jest bezprzedmiotowy i bezpodstawny. Podstawowy cel zawarty w umowie - czyli wybudowanie przepompowni - został przez nas zrealizowany w terminie i zgodnie z zapisami umowy. W umowie nie było żadnego zapisu mówiącego, że na tej działce możemy wybudować wyłącznie przepompownię".

Działka - o którą toczy się walka - o powierzchni ok. 1000 metrów kwadratowych, na wolnym rynku warta była zapewne kilka milionów złotych.

Zapytaliśmy prawników (przedstawiając im m.in. nasz pierwszy artykuł na ten temat oraz przekazując posiadaną przez nas wiedzę) kto w tym sporze ma rację.

Mateusz Radomyski z Kancelarii Prawnej Capital Legal zwraca uwagę m.in., że zgodnie z przepisami Kodeksu Cywilnego, użytkowanie wieczyste jest tak zwanym prawem celowym, co w praktyce oznacza, że użytkownik wieczysty gruntu został zobligowany do wykorzystania nieruchomości otrzymanej od miasta w sposób ściśle określony w umowie.

- Jeżeli zatem użytkowanie wieczyste zostało ustanowione w celu wybudowania przepompowni, inwestor nie może korzystać z oddanego mu w użytkowanie wieczyste gruntu w sposób dowolny, wybrany przez siebie, na przykład poprzez budowę na gruncie budynków mieszkalnych czy biurowych, nawet jeśli budowa realizowana jest jedynie na części działki - ocenia Mateusz Radomyski, zaznaczając oczywiście, że do ostatecznych osądów w tej sprawie konieczna jest dokładna analiza umowy użytkowania wieczystego.

- Rozwiązanie umowy ustanawiającej użytkowanie wieczyste zakłada szczegółowe zweryfikowanie przez sąd treści umowy łączącej strony oraz konkretnych okoliczności dotyczących sposobu użytkowania gruntu przez użytkownika wieczystego i przyczyn sprzeczności korzystania z gruntu z jego przeznaczeniem. Nie każda zatem czynność użytkownika wieczystego podjęta wbrew przeznaczeniu gruntu będzie uzasadniać rozwiązanie umowy, lecz jedynie czynności spełniające kryterium „oczywistej sprzeczności”, które w mojej opinii może być w niniejszej sprawie spełnione - dodaje Mateusz Radomyski z Kancelarii Prawnej Capital Legal.

Z kolei Bartosz Halejak z kancelarii DURAJ RECK I PARTNERZY, posiłkując się faktami zamieszczonymi w naszym artykule ocenia m.in., że użytkownik wieczysty nie będzie mógł dowolnie dysponować częścią nieruchomości (niezabudowanej przepompownią). - Jest on bowiem ograniczony umową o oddanie gruntu w użytkowanie wieczyste, który określa cel jest zawarcia tj. wybudowania przepompowani - dodaje.

Być może całego sporu by nie było, gdyby miasto nie oddało w użytkowanie wieczyste tak dużej, cennej gminnej działki, której zaledwie fragment (około 1/5) wystarczył ostatecznie do wybudowania przepompowni.
- Budowa przepompowni wraz z infrastrukturą była planowana przez Spółkę Wodociągi Miasta Krakowa (wówczas MPWiK S.A.). Z posiadanych przez Spółkę planów oraz opinii biegłego w zakresie budownictwa wodnego wynikało, że działka o pow. 0,1261 położona przy ul. Ludwinowskiej jest właściwa do realizacji tej inwestycji - argumentuje Marta Witkowicz, dyrektor Wydział Skarbu Miasta UMK. - W pierwotnych planach inwestycja miała objąć całą działkę (można polemizować, czy działka 12 ar jest duża) - dodają urzędnicy miejscy.
Rzeczywistość zweryfikowała jednak, że rozmiar terenu zdecydowanie przekraczał potrzeby tej inwestycji.

Oprócz sporu o niezabudowaną część cennej działki, cały czas - już od wielu miesięcy - nie została rozwiązana również sprawa fragmentu terenu na którym stoi przepompownia.

Jak udało nam się dowiedzieć doszło do spotkania władz Wodociągów Miasta Krakowa (WMK) z firmie JTL Property Holdings Limited w sprawie odkupienia przez miejską spółkę tej newralgicznej instalacji. Wciąż formalnie jest ona w prywatnych rękach, choć jej budowa zakończyła się już ponad pół roku temu. A z punktu interesu mieszkańców i bezpieczeństwa przeciwpowodziowego osiedla Podwawelskiego powinny zarządzać nią miejskie wodociągi. Na ten moment pracownicy WMK formalnie nie mają dostępu do ogrodzonej przepompowni.

- W ostatnim czasie doszło do naszego spotkania z przedstawicielami Wodociągów Miasta Krakowa. Usłyszeliśmy na nim - co było dla nas zaskakujące w kontekście dotychczasowej postawy WMK - że są zainteresowani bardzo szybkim odkupieniem przepompowni wraz z tą częścią działki, na której jest ona zbudowana. O przełomie będzie tu można mówić jednak dopiero, gdy zostanie podpisana umowa. Zgodnie z ich deklaracją oczekujemy na wyznaczenie kolejnego szybkiego terminu spotkania i kontynuowanie tych rozmów, mamy nadzieję na ich szybki finał, bo to jest w interesie mieszkańców Krakowa - mówi Piotr Górecki.

W WMK informują natomiast, że "do czasu sfinalizowania rozmów z użytkownikiem wieczystym nieruchomości, nie można w sposób odpowiedzialny i rzetelny przekazać informacji na temat ich dalszego przebiegu, czasu ukończenia czy wreszcie ostatecznych ustaleń".

We wtorek sprawą przepompowni miała zająć się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Krakowa. Punkt ten został jednak przeniesiony na następne posiedzenie.

Wideo

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
3 lipca, 10:04, sok z dewotki !:

To tylko mały przykład przewałów jakie są odstawiane. Nie usłyszałem natomiast dotychczas ani jednego przykładu, żeby odpowiedzialni za te nadużycia urzędnicy ponosili odpowiedzialność karną, czy też finansową.Każdorazowo, po przyłapaniu na takim przekręcie, powinno się to kończyć natychmiastowym zawieszeniem do czasu wyjaśnienia sprawy tych urzędników, oraz równolegle ograniczeniem poborów zarówno im jak i tzw. Zarządowi Miasta do poziomu najniższej krajowej. W zasadzie każda z inwestycji, czy też tzw. remontów prowadzonych w ostatnich kilku latach przez miasto, śmierdzi na kilometr przekrętami. Tutaj, równie dobrze, mogli przecież przekazać tej firmie teren całego w ogóle Krakowa (razem w pakiecie jeszcze z N. Hutą), żeby im tam zbudowała na "od teguj no się" jakąś fikcyjną przepompownię, a z resztą, to niech sobie zrobią co tylko chcą.

K K łba nie urwie. Nie bądź Pan optymistą.

s
sok z dewotki !

To tylko mały przykład przewałów jakie są odstawiane. Nie usłyszałem natomiast dotychczas ani jednego przykładu, żeby odpowiedzialni za te nadużycia urzędnicy ponosili odpowiedzialność karną, czy też finansową.Każdorazowo, po przyłapaniu na takim przekręcie, powinno się to kończyć natychmiastowym zawieszeniem do czasu wyjaśnienia sprawy tych urzędników, oraz równolegle ograniczeniem poborów zarówno im jak i tzw. Zarządowi Miasta do poziomu najniższej krajowej. W zasadzie każda z inwestycji, czy też tzw. remontów prowadzonych w ostatnich kilku latach przez miasto, śmierdzi na kilometr przekrętami. Tutaj, równie dobrze, mogli przecież przekazać tej firmie teren całego w ogóle Krakowa (razem w pakiecie jeszcze z N. Hutą), żeby im tam zbudowała na "od teguj no się" jakąś fikcyjną przepompownię, a z resztą, to niech sobie zrobią co tylko chcą.

K
Karol

Miejscy urzędnicy nie wiedzieli ile terenu potrzeba pod budowę przepompowni ? śmierdzi przekrętem z daleka. Ktoś przygotowuje taki przetarg od strony merytorycznej i prawnej, ale nie widać w tekście jakichkolwiek odniesień aby do odpowiedzialności karnej pociągnąć urzędników

JTL Property Holdings Limited - Firma budowlana bez zaplecza technicznego. Nazwa oczywiście angielska bo to dodaje prestiżu.

Siedziba tuż obok Urzędu Miasta. Z internetu nie dowiemy się nazwisk właścicieli tej firmy, bo przecież ludzie od razy powiązaliby je z nazwiskami wysokich rangą urzęników oraz Radnych Miasta Krakowa.

Była kiedyś taka wiceprezydent którą Majchrowski zwolnił, czy to czasem nie po niej ten smród się jeszcze ciągnie ?

Kiedy w końcu NIK,CBA ,Prokuratura zajmie się tym Krakowskim Towarzystwem Wzajemnej Adoracji ? Szef NIK z Krakowa, minister Ziobro z Krakowa, ciężka sprawa aby ten układ rozwalić.

Dzięki takim procesom olbrzymie pieniądze zarabiają kancelarie prawne które obsługują strony fikcyjnego sporu. Z góry wiadomo, że wygra firma która wygrała przetarg na użytkowanie wieczyste.

Proces będzie długi i bardzo drogi. Przestępcy w białych kołnierzykach będą bardzo zadowoleni, a milionowe koszty poniosą mieszkańcy , krakowscy podatnicy. Kraków, to miasto opanowane przez TWA. Ten układ mogą rozbić tylko organy kontrolne z innego, odległego, rejonu kraju.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska