FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Ks. Tadeusz Budacz w ub. tygodniu postanowił dotrzymać tradycji i poświęcić palmy w Niedzielę Palmową. Namówiła go do tego 10-letnia córka (księża polskokatoliccy mogą zakładać rodziny).
Przy śniadaniu zaproponowała, bym poświęcił palmy choć kilku osobom
- opowiada ks. Tadeusz. Gdy zgodził się, dziewczynka drążyła dalej. Jej tata nie dał się długo prosić. Od słowa do słowa ustali, że razem z dorosłym synem przejadą po swojej parafii, a ksiądz będzie z samochodu błogosławił palmy i ludzi.
Ogłosił to na Facebooku
Okazało się, że wielu innym ludziom z pobliskich parafii też brakuje tego symbolu - poświęcenia palm. Zaczęli prosić, by duchowny podjechał też do nich. Planowana trasa zaczęła rozszerzać się o kolejne wsie powiatu olkuskiego. Kilka godzin niedzieli spędzili jeżdżąc po wsiach.
PRZECZYTAJ: Ksiądz święcił palmy jadąc samochodem od domu do domu
Po poświęceniu palm ks. Tadeusz stwierdził, że będzie też jeździł błogosławić pokarmy. Odzew był niesamowity. Zgłoszeń było kilka tysięcy, głównie z terenu powiatu olkuskiego oraz z wschodniej części śląskiego.
Wieści dotarły do księży rzymskokatolickich. I zaczęła się "religijna wojenka"
Jedna z parafii na terenie gm. Klucze na swojej (prawdopodobnie facebookowej stronie - ks. Tadeusz nie chce wskazywać bliższych informacji) zamieściła ogłoszenie. Z jego treści wynikało, że ten, kto prosi o błogosławieństwo księdza polskokatolickiego równocześnie "zrywa łączność z kościołem rzymskokatolickim". Do ks. Tadeusza zaczęły też docierać groźby, że będzie fotografowany, a zdjęcia zanoszone na policję i do sanepidu. W większości były to anonimowe pogróżki.
Ks. Budacz wówczas nie wytrzymał. Na Facebooku zamieścił post, w którym w ostrych słowach zarzucił swoim rzymskokatolickim kolegom, że są obłudni i że chodzi im głównie o pieniądze:
"Nasz plan Błogosławieństwa Pokarmów na Stół Wielkanocny spotkał się z niesamowitym odzewem wśród całego Powiatu. Każda Wioska i Miasto prosiły by do nich podjechać, by choć przez chwilę poczuli się duchowo umocnieni, bo zostali zamknięci w domach, przywódcy religijni nagle znikli, pozamykali się w swoich pałacach. Mówiliście, że brakuje Wam z nimi kontaktu ale, że nadal wierzycie i to Was trzyma przy Panu Bogu [...] Jak nie zysku to nie ma potrzeby spotykania się. [...]
Poświęcenie miało być bez składania jakichkolwiek ofiar - i może to przelało czarę goryczy - bo chajs musi się zgadzać.
[..] nie wchodzimy ludziom z butami w życie, że służymy Wiernym nie legitymując nikogo, nie żądając dziesiątków, oświadczeń, przyrzeczeń, papierków by otrzymać jakiś Sakrament czy posługę, za którą i tak trzeba płacić."
- Jeden z księży rzymskokatolickich zadzwonił do mnie z żądaniem, bym podał mu nazwiska ludzi z jego parafii, którzy proszą o błogosławieństwo. Na nikogo nie będę donosił - zastrzega ks. Budacz.
Ksiądz nie ugiął się. Im więcej było przeciwieństw, tym mocniej czuł, że jest potrzebny
W trasę wyruszył już w czwartek, by spełnić jak najwięcej próśb. W sobotę dołączą do niego dwaj inni polskokatoliccy duchowni Antoni Norman i Bartosz Norman (prywatnie ojciec z synem) z parafii p.w. Najświętszego Serca Jezusowego w Bukownie.
Zobaczcie zdjęcia z błogosławieństwa pokarmów:
Zapewniają, że błogosławić będą z daleka, bez wysiadania z samochodu.
Ludziom potrzebne są stałe symbole. I tyle dla nich możemy zrobić na święta w tych trudnych czasach
- mówią.
- TOP 10 najdziwniejszych eksponatów w muzeum papieskim
- Zobacz, co więźniowie piszą na ścianach
- Muzeum Mirka Ganobisa odzyskało blask a eksponaty bezpieczeństwo
- Burmistrz Kęt zablokuje wybory? "Nie chcę narażać ludzi"
- Solidarni w potrzebie. Coraz więcej chętnych do pomocy
- Energylandia, Zatorland, Inwałd Park - w cieniu koronawirusa
